Dilerka Emocji w gęstej od uczuć opowieści o ludziach, którzy nie mają nic do stracenia – poza miłością życia.
Kiedy Milena odeszła bez słowa, Igor obiecał sobie, że już nigdy nie da się zranić. Tylko w ten sposób mógł sobie poradzić z bólem. By przetrwać, postanowił żyć tak, jakby nie miał nic do stracenia: mocno, bez zahamowań i na krawędzi. Bo bez niej nic nie miało sensu. Równie dobrze mógł zostać królem miejskiego półświatka.
Teraz Milena wraca do ich rodzinnego miasta w glorii gwiazdy filmowej. Choć odniosła sukces, nie jest szczęśliwa. Pora jednak stawić czoło przeszłości. I zdrajcy, którym okazał się najbliższy jej człowiek.
Długo próbowali o sobie zapomnieć. Ale ból wiąże równie mocno jak miłość.
Tyle że sercu nie można rozkazywać. A Milenę i Igora łączy uczucie jedyne w swoim rodzaju. Czy okaże się dość silne, by pokonać kłamstwa, żal i lata milczenia?
Ten związek może być najbardziej szaloną rzeczą, jaką kiedykolwiek zrobili. I prawdopodobnie jeszcze tego pożałują. Ale żyje się raz. I kocha prawdziwie też tylko raz.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
***
Z wielką ochotą sięgnęłam po nowość Autorki, ale jedynie
utwierdziłam się w przekonaniu, że nie polubię się z tym gatunkiem w jej
wykonaniu. Jest to kolejna historia, która po prostu nie przypadła mi do gustu.
Nie potrafiłam się wczuć w historię Mileny i Igora. Nie wzbudzała też we mnie
zainteresowania podczas czytania. Powrót uczuć między bohaterami jak dla mnie
został pokazany za szybko i mało realnie.
Nie skupiałam się podczas lektury, a co za tym idzie, ale
niestety kartkowałam książkę. Czytałam dialogi, czasami zagłębiłam się w
przemyślenia bohaterów, ale zdarzało się to naprawdę rzadko. Niestety.
Doszłam też do wniosku, że w tego typu książkach spod pióra
Autorki, jej styl bardzo razi mnie w oczy. Jest taki sztywny, nienaturalny.
Cóż, w mojej ocenie wypadło to naprawdę słabo, choć wiem, że
są fani tej historii. Mnie się nie podobało, ale to nie znaczy, że Wam nie
przypadnie do gustu, dlatego też jeśli będziecie mieć okazję, sami się
przekonajcie.
Za możliwość lektury dziękuję Wydawnictwu Słowne.