Trzeci tom serii Broken Love
Minęły cztery lata, odkąd Keenan uciekł z domu. Stworzył życie wolne od oczekiwań – a przynajmniej tak mu się wydawało, dopóki nie dopadła go przeszłość. Zdążył już polubić bycie w cieniu, ale teraz będzie musiał wrócić i stawić czoło wszystkiemu, co zostawił za sobą.
Sheldon również żyje pozorami. Ze wszystkich sił stara się udawać, że nic się nie wydarzyło, ale prawda jest taka, że tamtej nocy, kiedy Keenan wyjechał, straciła coś cennego. Miłość do tego targanego sprzecznościami chłopaka była błędem. Wkrótce okaże się, jak wielkim, bo oto Keenan wraca. Zniknął jednak tamten chłopiec z błyskiem w oku, a na jego miejscu pojawił się zimny, arogancki potwór.
Co się stanie, gdy tych dwoje znowu się spotka? Zwycięży nienawiść czy pożądanie?
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
***
Pierwsze dwa tomy wywoływały u mnie sprzeczne emocje, ale sprawiały, że czułam się naprawdę zainteresowana całością. Z kolei trzeci tom zdecydowanie czytało mi się najlepiej, pomimo tego, że tak bardzo przestałam lubić postać Keenan'a. Chłopak bardzo się zmienił w porównaniu do poprzednich części, w których był chyba najnormalniejszy ze wszystkich. Zadziałała tak na niego także prawda, którą wcześniej odkrył. Bardzo upodobnił się do Keiran'a, choć ten mam wrażenie, że z kolei zrobił się spokojniejszy. Zaś Sheldon wydała mi się trochę taka bez charakteru, ale nie wypadła też źle.
Przykro mi to stwierdzić, ale Lake dalej jest nieogarnięta i w ogóle odnoszę wrażenie, że wszyscy bohaterowie, oprócz Keenan'a i Sheldon, zostali tutaj wciśnięci na siłę. Niby odgrywają jakieś role, ale zbytnio w nich sensu nie widzę.
Na pewno nie można narzekać na nudę, bo dzieje się dużo, ale tak naprawdę nie wiemy, po co. Cała fabuła trzeciego tomu to jedna wielka zagadka. Pojawia się mnóstwo pytań, na których nie dostajemy odpowiedzi. Mam nawet wrażenie, że sami bohaterowie za szybko odpuścili - takie to do nich niepodobne.
Całość jednak oceniam naprawdę dobrze, bo samą historię pochłonęłam w ciągu dnia - zaskoczyłam tym samą siebie :). A skoro tak szybko przeczytałam, to znaczy, że jest naprawdę dobrze. Autorka sprawiła też, że czekam niecierpliwie na kolejny tom!
Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiece.