Ashton postrzegana jest jako idealna dziewczyna idealnego chłopaka, jakim jest Sawyer. Ashton jest grzeczna, poukładana, a jej ojcem jest pastor. Więc tym bardziej nie wypada, żeby zachowywała się nagannie. Z resztą ojciec przypomina jej o tym na każdym kroku. Bo Sawyer jest idealny i ona też taka powinna być.
Sawyer wyjeżdża z miasta na jakiś czas, a Ashton wpada na jego kuzyna. Kiedyś Beau, Sawyer i Ashton tworzyli małą paczkę przyjaciół. Spędzali razem mnóstwo czasu. Jednak to się skończyło, kiedy Sawyer i Ashton zaczęli być razem.
Beau to prawdziwy bad boy. Ma nawet taką łatkę w mieście, bowiem jego matka pracuje w barze, więc co takiego obydwoje mogą sobą reprezentować? Jednak Ashton widzi w nim nie tylko swojego dawnego przyjaciela - widzi w nim seksownego przystojniaka. I chociaż wmawia sobie, że tylko próbuje z nim odbudować dawną więź, to rzeczywistość jest inna. Jej zachowanie ją zdradza, a sam Beau również ją pragnie. Próbuje trzymać się od niej z daleka tylko dlatego, że Sawyer to jego kuzyn.
Obydwoje próbują być grzeczni, ale jest to bardzo trudne. Ashton zaczyna podobać się to, że przy Beau może uwolnić dawną siebie, że może puścić siebie ze smyczy i nie musi nikogo udawać.
Czy ta dwójka faktycznie będzie grzeczna pod nieobecność Sawyer'a? Jakie tajemnice rodzinne wyjdą na jaw?
Uwielbiam Abbi za jej styl i te jej wszystkie historie, jakie nam opowiedziała. Czytam ją już od kilku lat i muszę przyznać, że jeszcze ani razu mnie nie zawiodła.
Vincent Boys to lektura idealna na wakacje. Spójrzcie na tę okładkę - kojarzy mi się z latem, muzyką country i wakacjami. Szczerze, to zabrakło mi tutaj jakiejś namiastki muzyki country, którą uwielbiam i myślę, że ta dopełniłaby całą tę historię :D
Jakby nie patrzeć to mamy tutaj trójkąt miłosny i wcale mi nie przeszkadzał. Z jednej strony rozumiem zachowanie Ashton. Myślała, że robi dobrze, ale stłamsiła tym swoją prawdziwą "ja". Udawała kogoś, kim nie jest i źle się z tym czuła. Trochę przykre, że zrozumiała to w ten sposób i też rozwiązała to w taki sposób (ale ja tajemnicza), ale chyba inaczej się nie dało. Z uczuciami się nie wygra. Chociaż przez chwilę mnie irytowała, kiedy nagle poczuła wyrzuty sumienia i chciała każdemu z nich dać święty spokój. Lamentowała tylko w kółko jaka to ona zła. No kurde, dziewczyno, wiedziałaś z czym to się je!
A co mogę powiedzieć o chłopakach? Beau polubiłam, chociaż to taki lajtowy bad boy, że tak powiem. Jednak bardziej rozrywkowy i to on widział prawdziwą Ashton. Wiedział, kiedy naprawdę się cieszy, a kiedy udaje. A Sawyer to niby taki ułożony chłopak, ale jakoś nie mam do niego przekonania. Bo koniec końców wcale taki wspaniały to on nie był.
Lekturę czyta się naprawdę szybko, ale to jest cecha książek tej autorki. Przeczytałam ją w jeden wieczór. Nie nudziłam się ani przez chwilę. Nie było jakiś przydługawych opisów, czy dennych dialogów. Naprawdę jestem zadowolona z lektury! No i ta okładka :D
Tytuł: Vincent Boys
Autorka: Abbi Glines
Ilość stron: 291
Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiece.