Jeszcze jeden uśmiech opowiada głównie o matkach - o różnych typach matek. Mamy typowe oddane kobiety macierzyństwu, pracoholiczkę, dla której kariera jest najważniejsza i nie wyobraża sobie, by dziecko karmić piersią. Mamy też tę bardzo wierzącą, która każde kolejne dziecko uznaje za dar od Boga, a jest już w czwartej ciąży. Czuje się przy tym również gorsza, zaniedbana i po prostu zmęczona. Mamy też taką, która myśli, że mąż ją zdradza...
Co wszystkie je łączy? Pomyślicie na pewno, że dzieci. A i owszem. Ale nie tylko. Bo wtedy, kiedy jednej z nich przytrafia się tragedia, dni dziecka są policzone, to wszystkie razem się zbierają, by nieść pomoc i sprawić, by córka ich koleżanki wyzdrowiała.
***
Zdaję sobie sprawę, że początek recenzji może wydawać się zagmatwany, ale po prostu czułam, że muszę to tak zacząć. Tak jak czytamy w opisie książki - jest to historia o matkach. Matki Polki kury domowe kontra matki feministki karierowiczki. Od początku rzuca się w oczy, jak kobiety potrafią mieć odmienne zdanie, jeśli chodzi o wychowywanie swoich pociech. Jedna uważa, że karmienie piersią to coś niemożliwego, a druga twierdzi, żeby robić to jak najdłużej się da, bo mleko matki jest najlepsze. Po co nosić dziecko w chuście, skoro w dzisiejszych czasach mamy ultralekkie nowoczesne wózki?
Jesteś matką, to nie znaczy, że masz przestać dbać o siebie. Ba, powinnaś być promienna, wypoczęta - nawet będąc w czwartej ciąży, przy trójce dzieci, która potrafi Cię wymęczyć już od samego rana.
Nie, nie. To nie jest poradnik. Na początku chciałam pokazać, jakie problemy poruszane są w tej historii. A wszystko to kręci się wokół kilku kobiet, które spotykają się w kawiarni dla młodych mam. Miejsce to zostało niedawno stworzone przez Monikę i Karolinę, choć to ta pierwsza była pomysłodawczynią i to taka główna szefowa. Karolina bardziej dogląda i sprawdza, co sądzi opinia publiczna. Jest bardziej ludzka, bo Monika to pracoholiczka no i właśnie - to ona nie jest taką typową matką. Wiecie. Karmienie butelką, niania, wózek - tylko to wchodzi w grę. Taka karierowiczka. A Karolina poświęca się wychowywaniu pociechy.
Kiedy kawiarnia zostaje otwarta, poznajemy także Agnieszkę i Olgę. To właśnie Olga ma już trójkę dzieci i znów jest w ciąży. Jej mąż Krzysztof jest bardzo religijny. Dziecko to dar od Boga, a zabezpieczenia są fe i be. Nawet jeśli dla żony to już niebezpieczne być w ciąży, bo organizm ma już dość. Olga też jest zmęczona, a przez to nie ma siły dbać o siebie. Nie ma też czasu dla siebie i myśli racjonalnie - jak zapewnią godny byt dla czwórki dzieci?
Agnieszka z kolei wydaje się wieść szczęśliwe życie. Wraz z mężem pracują od rana do wieczora, jej matka jest zbyt nadopiekuńcza w stosunku do ich córki Matyldy, przez co zachowanie jej zaczyna być uciążliwe również dla męża Agnieszki. Nie dziwota. Ledwo wstaniesz a tu już teściowa.
Widać, jakie to odmienne kobiety, prawda? Jednak dla nich najważniejsze jest dobro dziecka. Dlatego nie ma co się dziwić, że kiedy jednemu z dzieci stawia się okrutną diagnozę (policzone dni), wszystkie stają na rzęsach, by pomóc. I tutaj zaczyna się trochę komplikować, bo samo rozwiązanie całego tego problemu jest trochę nierealne...Wydaje mi się, że autorka popuściła wodze fantazji - ale nie mam jej tego za złe. Podejrzewam, że po prostu chciała stworzyć szczęśliwe zakończenie.
Język jest przyjemny w odbiorze. Czytało mi się lekko, a choć z początku obawiałam się tematyki, to muszę przyznać, że zostałam pozytywnie zaskoczona. Naprawdę byłam bardzo ciekawa, co dalej się wydarzy, jak potoczą się losy bohaterów. Autorce udało mnie się wciągnąć i uważam, że to naprawdę bardzo dobra książka. Pokazuje nam tak różne odmienne podejścia, jeśli chodzi o wychowywanie dzieci.
No i przede wszystkim okładka! Jest prześliczna! Cieszę się, że to też za jej sprawą sięgnęłam po tę lekturę :) Z czystym sumieniem ją polecam!
Tytuł: Jeszcze jeden uśmiech
Autorka: Magdalena Majcher
Ilość stron: 399
Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Pascal.