Paweł nie chce obchodzić świąt - bardziej interesuje go praca, dzięki której ma pieniądze, by samemu móc wychowywać swojego syna. Mężczyzna zgadza się na wyjazd służbowy, bowiem wierzy, że wtedy dostanie awans. Jest jednak jeden mały problem – jego szef nie znosi dzieci, a Paweł musi zabrać ze sobą swojego syna.
Dlatego też postanawia zatrudnić do niego opiekunkę. Z początku wydaje się być to trudnym zadaniem, bowiem wyjazd ma obejmować święta. Na szczęście pojawia się Weronika - doświadczona dziewczyna z licznymi certyfikatami. Mężczyzna jednak nie wie, że w rzeczywistości to ktoś inny podszywa się pod dziewczynę. Nic nie idzie tak, jakby sobie tego życzył...
Sam pomysł na historię był fajny i liczyłam na dobrą zabawę, ale muszę niestety przyznać, że postać głównej bohaterki psuje po prostu wszystko i zniechęca do lektury. Dawno nie miałam do czynienia z tak głupiutką, prostą i mało realną bohaterką. Historia przesycona jest durnymi tekstami i głupiutkim zachowaniem dziewczyny.
Na plus jedynie zasługuje motyw autyzmu, który nie jest tutaj jedynie dodatkiem. Jednak wiedza bohaterki na ten temat wydaje się być mało realna.
Nie ukrywam, że trochę się męczyłam podczas czytania, ale jakoś dotrwałam do końca. Jednak nie będę się upierać, byście ją przeczytali ;)