Ekstremalne warunki, pragnienia silniejsze niż strach i pożądanie, które jest jak tlen.
Liwię i Daniela łączy wspólny cel – zdobycie najwyższego szczytu Ziemi. Droga na dach świata ma być dla nich oczyszczeniem, pożegnaniem z przeszłością i szansą na nowe życie.
Namiętność, która rodzi się między nimi w tych skrajnie niesprzyjających warunkach, jest jak lawina – nie mogą (i nie chcą) przed nią uciec, choć stawka to ich cały dotychczasowy świat. Ani na chwilę nie zapominają jednak, że szczyt stanowi dopiero połowę drogi.
Nowa powieść Eweliny Dobosz to romans tak gorący, że ulegną mu nawet himalajskie śniegi.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
***
Po nieudanej lekturze z obawą sięgnęłam po Drogę na szczyt. Na szczęście okazało się, że niepotrzebnie, bowiem już po kilku stronach wiedziałam, że będzie to dobra książka.
Można śmiało powiedzieć, że historia zaczyna się z grubej rury, bowiem Daniel traci swoją ukochaną w górach - w miejscu, które uwielbia, bo to jego hobby. Nie spodziewałam się tego, więc za to ogromny plus.
Głównych bohaterów, Daniela i Liwię, łączą góry oraz pragnienie zdobycia najwyższego szczytu. Nie chodzi tylko o góry. Za tym wszystkim kryje się także potrzeba oczyszczenia, zamknięcia pewnych rozdziałów i zaczęcie nowego, a to wszystko za sprawą pożądania, które się między nimi pojawia. Już podczas pierwszego spotkania zwracają na siebie uwagę. Wszystko byłoby mniej skomplikowane, gdyby Liwia nie miała narzeczonego...
Liwia coraz bardziej utwierdza się w przekonaniu, że nie powinna być w związku z powodu wdzięczności. Narzeczony ją nie szanuje. Bierze, co chce. Ubliża ją, poniża. A jak się z czasem okazuje, jest prawdziwym potworem, o czym przekonuje się sama bohaterka. Nie może jednak ot tak się od niego uwolnić, bowiem zniszczy nie tylko jej życie, ale i najbliższych.
Choć wydaje się, że Daniel jest pogodzony z przeszłością, to okazuje się, że ostatnia wyprawa wyjaśnia to, co niewiadome. Przekonuje się, jak adrenalina wpływa na człowieka podczas wspinaczki. Jak ten skupia się jedynie na sobie. Wiem, że piszę dość tajemniczo, ale nie chcę za bardzo wgłębiać się w fabułę, by nie zabierać Wam przyjemności z czytania.
Polubiłam bohaterów. Nie byli irytujący. Daniel nie był nachalny wobec Liwii, czego na początku właśnie się obawiałam. Dla odmiany uczucie między bohaterami nie pojawia się po kilku dniach, więc była to przyjemna odmiana. Może jedynie bym się przyczepiła do tego, że dość mało dowiadujemy się o siostrze Liwii i ich problemach.
Ta historia wygląda tylko na dobry romans, ale chciałabym zwrócić uwagę, że porusza również poważny problem, którego nie nazwę wprost, bo byłby to dość znaczący spojler. Myślę też, że w sposób, w jaki ukazała go Autorka, nie jest przesadzony.
Zakończenie z kolei mnie zaskoczyło! Owszem, może w pewnym momencie już podejrzewałam, co się wydarzy, ale chyba do samego końca miałam nadzieję, że będzie to rozegrane inaczej.
Jeśli chodzi o stronę techniczną, to czytało mi się bardzo dobrze. Rozdziały są krótkie. Narracja prowadzona jest z punktu widzenia Daniela i Liwii. Język jest prosty w odbiorze, styl w porządku. Jeśli chodzi o wspinaczkę, to widać, że Autorka przygotowała się do tematu. Nie ma tutaj jakiś ogólników, który każdy mógłby napisać. Czuć, że wie, o co chodzi.
Podsumowując, naprawdę polecam. Była to przyjemna odmiana po czytelniczych wpadkach. Przeczytałam w dwa wieczory, więc to dobrze świadczy :) Zwłaszcza, że to była moja pierwsza styczność z twórczością Autorki.
Za możliwość recenzji dziękuję Niegrzecznym Książkom oraz Wydawnictwu Kobiece.