Majka na wakacje wyjeżdża jak co roku do Burzewa, gdzie mieszka u ciotki i wujka. Pracuje sprzedając lody w budce i w międzyczasie odreagowuje Warszawę, w której na co dzień studiuje i żyje.
Wolny czas zawsze spędza ze swoimi przyjaciółkami - Wiolką i Julką. Jednak w tym roku zapowiada się, że będzie inaczej, bowiem Wiolka i Julka stają się Syrenami - dziewczynami do towarzystwa. Całe miasto o tym huczy, a samej Majce również się to nie podoba, ale koniec końców znajduje w tym idealny materiał na artykuł, który ma pomóc zaliczyć jej przedmiot. Nie mówi o tym swoim przyjaciółkom - postanawia zrobić to po cichu. W dodatku będzie mieć na nie oko, bo nie chce, by stała im się krzywda.
Bogaci przystojniacy, kolorowe drinki, znane, drogie, nadmorskie kluby. Te wakacje z pewnością będą jedyne w swoim rodzaju. Majka jednak nie jest zainteresowana wakacyjnym romansem. Przynajmniej tak sądzi, dopóki nie poznaje pewnego przystojniaka...
***
Trzeba przyznać, że w sieci było bardzo głośno o tej premierze. Wydawnictwo i blogerzy naprawdę się postarali. Opis zapowiada nam gorący wakacyjny romans, przy którym czytelnik ma się dobrze bawić. A co ja sądzę o tej historii?
Majka to taka zwykła dziewczyna. Studiuje, pracuje, by mieć na życie. Uczuciowo jakoś się jej nie wiedzie. Ma wzloty i upadki, a rodzice niekoniecznie się nią interesują. Warszawa momentami ją przytłacza, dlatego też uwielbia spędzać wakacje w Burzewie. Tam może odpocząć, wyciszyć się i spędzać czas ze swoimi przyjaciółkami. Pomaga ciotce i wujkowi, sprzedają lody w ich budce.
Jednak w te wakacje wszystko wygląda inaczej, bowiem w Burzewie zrobiło się głośno o Syrenach - dziewczynach do towarzystwa. I wcale nie chodziło tutaj o seks, a o wspólnie spędzany czas, zarabianie na tym kasy. I tymi Syrenami są właśnie Wiolka i Julia - jej przyjaciółki.
Wiolka to taka pyskata, pewna siebie dziewczyna, potrafiąca zawalczyć o siebie. Julka z kolei to poukładana córeczka rodziców, choć to jej wcale nie przeszkadza, by być Syreną.
Majka martwi się o nie, ale szybko zaczyna w tym widzieć dla siebie szansę na dobry artykuł, który musi napisać, by zaliczyć przedmiot. Oczywiście nic o tym nie wspomina dziewczynom. Brnie w kłamstwa.
Dziewczyny poznają trójkę przyjaciół - Damiana, Filipa i Igora. To ci bogaci przystojniacy, których spotkały Syreny, a którzy dość często kręcą się wokół dziewczyn. Majka jako pierwsza ich poznała, do czego też się nie przyznaje, a z Damianem od początku drze koty. I jest to nawet zabawne, ale i denerwujące.
Damian jest pewny siebie, uwielbia wdawać się w przekamarzanie. Od samego początku przezywa Majkę "wiejską dziewuszką", "a później wiejską truskaweczką". I może jest to urocze, ale z każdą kolejną stroną staje się to irytujące. Damian odzywa się tak w każdym zdaniu - W KAŻDYM. Nawet jeśli w prawdziwym życiu mogłoby tak być, to ja bym dostała chyba świra, Po pewnym czasie to po prostu zaczyna denerwować.
Damian z nich wszystkich jest chyba najbardziej normalny. Filip to taki bawidymek, a Igor to taki misiaczek - przyjaciel (mam nadzieję, że nie pomyliłam chłopaków z imion). Chociaż ciągłe porównanie innych dziewczyn do Aśki przez Igora również po pewnym momencie staje się denerwujące i człowiek tylko przewraca oczami, kiedy czyta o kolejnym porównaniu. Nawet teraz to zrobiłam, haha.
A Majka czy tego chce, czy nie, to zaczyna lecieć na Damiana, który z czasem przestaje być dla niej głupkiem i w ogóle.
Wbrew pozorom nie jest to tylko taka kolorowa historia. Autorka nie opisuje samych pozytywnych aspektów tej
profesji. Zdarza się, że dziewczyny wpadają w tarapaty i to nawet te poważniejsze. Jednak Wiolka zaślepiona jest swoim celem i ciężko jej cokolwiek przetłumaczyć. Z kolei Julia jest jej potulna i rzadko kiedy wypowiada własne zdanie.
Rozdziały są różnej długości - na koniec każdego mamy wypowiedzi mężczyzn korzystających z usług Syren, czy innych kobiet do towarzystwa. Jest wzmianka nawet o dwóch znanych nam już panach, ale nie będę zdradzać, co i jak :D Mnie to miło zaskoczyło.
Sam styl autorki jest łatwy w odbiorze. Nie wyróżnia się niczym szczególnym. Ma się wrażenie, jakby całą tą historię faktycznie opowiedziała zwykła dziewczyna.
Okładka przyciąga spojrzenie - jest naprawdę fajna, a przede wszystkim wakacyjna. Na pewno inni zwrócą na nią uwagę.
Jak dla mnie jest to taka zwyczajna pozycja, a nawet średnia. Nie zachwycam się nią tak jak pozostali. Przyznaję jednak, że gdzieś od połowy zaczęłam się naprawdę dobrze przy niej bawić i nawet ciężko było mi przerwać lekturę. Po przeczytaniu ogólne wrażenie jest dobre, a o tych niektórych mankamentach można po prostu zapomnieć.
Jeśli macie ochotę na historię z wakacjami, romansem i morzem w tle, to
Syreny Wam się spodobają. Ja sama póki co jestem zadowolona z tego, co wydaje Autorka :)
Tytuł: Syreny
Autorka: Anna Langner
Ilość stron: 376
Za możliwość recenzji serdecznie dziękuję
Wydawnictwu Kobiece.