23 gru 2020

12 randek na Gwiazdkę - Jenny Bayliss


Jedna kobieta. Dwunastu kandydatów na wymarzonego partnera. Czy coś może się nie udać?

Kate jest przekonana, że nie potrzebuje do życia faceta. Zwłaszcza że zasypane śniegiem, senne miasteczko Blexford w Anglii nie obfituje w potencjalnych kandydatów. Poza tym po co jej ukochany, jeśli spełnia się, zawodowo projektując tkaniny i hobbystycznie piekąc ciasta do kawiarni?

Pełna dobrych chęci przyjaciółka zakłada jej jednak profil na portalu randkowym, który gwarantuje, że pomoże samotnym znaleźć miłość przed świętami. Do Bożego Narodzenia zostały dwadzieścia trzy dni. Dwadzieścia trzy dni na dwanaście randek z dwunastoma różnymi mężczyznami. Z tego musi wyniknąć coś dobrego… Prawda?

Całe miasteczko jej kibicuje, ale gdy każda kolejna randka kończy się jeszcze większą katastrofą niż poprzednia, Kate zaczyna się zastanawiać, czy to na pewno jest pora na miłość.

Ale czasami miłość pojawia się tam, gdzie najmniej się jej spodziewamy…

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

***

Dzisiaj krótka opinia - i nie dlatego, że przez Święta mam mało czasu. Niestety, z książką się po prostu nie polubiłyśmy.

Muszę zaznaczyć, że nie skończyłam jej czytać, bowiem totalnie mnie nie zaciekawiła. Fabuła zapowiadała się fajnie, a tym czasem już od pierwszych stron czułam, że to nie to. 

Bohaterka również nie przypadła mi do gustu, a co za tym idzie, jej przemyślenia mnie irytowały. Patrząc na cały rozdział, to było ich naprawdę wiele, a samej akcji już nie. A skoro jesteśmy już przy rozdziałach, to te były długie, a ja za takimi nie przepadam.

W pewnym momencie zaczęłam kartkować, a kiedy dialogi również przestały mnie interesować, po prostu odłożyłam książkę, bo uznałam, że szkoda na nią tracić czas. Szkoda, bo liczyłam na świetną zabawę.

Wiem jednak, że większość czytelników była zadowolona z lektury, dlatego też zachęcam, byście sami się przekonali :)

Tytuł: 12 randek na Gwiazdkę
Autorka: Jenny Bayliss
Ilość stron: 464


Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Burda.



Czytaj dalej »

22 gru 2020

Nie byłaś grzeczna w tym roku - Anna Langner

Dorota to spokojna dziewczyna, która wiąże koniec z końcem. Na co dzień pracuje w kawiarni, a wieczorami dorabia sobie na serwisie z seks-kamerkami. Jako Mademoiselle D. jest pewna siebie i seksowna. Nie pokazuje jednak mężczyznom zbyt wiele. Postawiła sobie wewnętrzną granicę, której nie zamierza przekroczyć. Ma wierne grono widzów i to dzięki nim stopniowo może pozwolić sobie na więcej, jeśli chodzi o kwestie finansowe. Zwłaszcza, że dość często pomaga swojej siostrze i jej synkowi.

Pojawia się jeszcze denerwujący sąsiad z budynku naprzeciwko. Z jego balkonu wciąż słychać tylko hałas i widać pijane dziewczyny. Dorota bierze Norberta za nadzianego kolesia, który lubi ostro się zabawić. Jednak podobnie jak ona, Norbert ma swoje drugie oblicze.

Los sprawia, że ich ścieżki się przecinają i to nie jeden raz. Wygląda na to, że Święta będą musieli spędzić razem. Czy się udadzą? A może jednak skończą się katastrofą?

***

Podeszłam do lektury z dystansem, gdyż obawiałam się, że historia może mi się trochę nie spodobać. I nie ukrywam, że na początku ciężko było mi się wczuć, a czytanie się dłużyło. Jednak gdzieś w połowie to się zmieniło i naprawdę byłam ciekawa, jak to wszystko się skończy. 

Pomimo tego od początku i tak towarzyszyło mi uczucie: gdzieś to już czytałam. Niestety, nie mogłam się go pozbyć. Tak samo tego, że tyle się wydarzyło w tak krótkim czasie. Z jednej strony dużo, a z drugiej czas został strasznie rozwleczony.

Jeśli chodzi o głównych bohaterów to z pewnością można powiedzieć, że się dobrali. Takie trochę dwa przeciwieństwa, ale o dobrych sercach.

Dorota jest wrażliwą dziewczyną. Pomaga swojej siostrze i jej dziecku, choć sama przez to czasami ledwo wiąże koniec z końcem. Wybawieniem wydają się być seks-kamerki, gdzie może zarobić naprawdę sporo. Nie pokazuje twarzy, nie ma spotkań w realu. Wydaje jej się, że wszystko ma pod kontrolą. Nie zdaje sobie jednak sprawy, jak bardzo się myli. Z czasem te pieniądze uderzają jej do głowy, ale cieszę się, że w miarę szybko się opamiętuje.

Norberta na początku nie lubiłam. Można powiedzieć, że założyłam dokładnie to samo, co Dorota - nadziany typ, w dodatku przystojny, zbyt pewny siebie i samolubny. Tylko imprezy mu w głowie i gołe panny. Cóż, rzeczywistość okazuje się być inna, bowiem Norbert wcale taki zły nie jest, a ma nawet dobre serduszko! Lubi pomagać innym, choć do tego nie chce się przyznać i bardzo pilnuje, by nikt o tym się nie dowiedział. W stosunku do Doroty jest z pewnością uparty. 

Relacja tej dwójki jest skomplikowana, ale i zabawna. Nie brakuje śmiesznych dialogów, czy sytuacji. Momentami czytelnikowi aż się robi ciepło na serduszku. Chociaż jak tak się zastanowię, to mam wrażenie, że jednak mało poznajemy Norberta. Nie brakuje też tutaj świątecznej magii, ale nic nie zdradzę, bo warto samemu się przekonać :)

Styl i język cechują się prostotą. Nie ma tutaj nic wymyślnego ani udziwnionego. Rozdziały są różnej długości. Czyta się przyjemnie, choć tak jak wspomniałam już na początku - ma się wrażenie, że gdzieś się to już czytało. Ogólnie oceniam tę historię dobrze i nie żałuję czasu spędzonego przy niej.

Jeśli macie ochotę na lekturę świąteczną, to polecam tę książkę - nie kończy się tylko na ładnej okładce :)

Tytuł: Nie byłaś grzeczna w tym roku
Autorka: Anna Langner
Ilość stron: 392


Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiece.



Czytaj dalej »

21 gru 2020

Niegrzeczne święta - Niegrzeczne Książki, Wydawnictwo Kobiece


Nadchodzą święta, Niegrzeczne święta! Znane nazwiska i historie, które rozgrzeją cię w najmroźniejszy zimowy wieczór w jednym takim wydaniu!

Czy byłaś niegrzeczna w tym roku? Zastanów się dobrze... Jedno jest pewne, zasłużyłaś na prezent! Tegoroczne święta będą różnić się od poprzednich. Tej zimy czeka na ciebie niegrzeczna antologia dziesięciu świątecznych opowiadań pióra wyjątkowych polskich autorek i jednego niesfornego autora. Nie czekaj na Świętego Mikołaja, zamów książkę już dziś i spraw sobie przyjemność!

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

***

Co roku mówię sobie, że nie będę sięgać po antologie, ale i tak ulegam pokusie :D Biorąc pod uwagę wszystkie, które przeczytałam, to ta plasuje się na drugim miejscu. Przy każdym Autorze notowałam sobie kilka słów.

1. Meg Adams - fajne opowiadanie, ciekawe i wciągające. 

2. Robert Ziębiński - opowiadanie inne niż zwykle. I tak się zastanawiam, czy pasujące do motywu przewodniego. Zakochani młodzi, zarabiali kasę przewożąc narkotyki, ona uciekła, bo wpadła. Było trochę seksu, ale w sumie to za czasów jak byli nastolatkami. Nie powiedziałabym, że to było niegrzeczne. 

3. Anna Langner - wynudziłam się podczas tego opowiadania. Praktycznie kartkowałam. 

4. Emilia Szelest - przyjemne opowiadanie. Bardzo fajne, ciekawe, wciągające.

5. Kinga Litkowiec - oczywiście gangster. Opowiadanie nudne, bez jakiegoś fajnego pomysłu. A takie świąteczne, że hoho. Beznadziejne, przekartkowane.

6. Beata Majewska - ciężko było mi się wciągnąć i trudno na początku trochę zrozumieć tę historię. Ale pod koniec nawet ciekawa.

7. Agnieszka Lingas-Łoniewska - świetne opowiadanie, choć przez cały czas miałam wrażenie, że już gdzieś to czytałam. Wciągnęłam się od początku i nie mogłam się oderwać do samego końca. Chyba najlepsze opowiadanie z całej antologii. 

8. Justyna Chrobak - fajny pomysł na opowiadanie, ale czegoś mi zabrakło. Raz fajnie się czytało a po chwili już nie. 

9. Ewelina Dobosz - opowiadanie świetne, cały zamysł również, ale perwersyjny seks (podduszanie, bicie w twarz, lanie pasem) psuje całość. Nie pasuje i człowiek się krzywi. Psuje urok całej historii. Co nie zmienia faktu, że fajne i wciągające.

10. Katarzyna Berenika Miszczuk - niezbyt mnie zainteresowało. Raczej przekartkowałam.

Jak widać, tylko kilka mi się spodobało. Do plusów mogę na pewno zaliczyć okładkę. Ale tak jak pisałam przy poprzedniej antologii, z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie :)

Tytuł: Niegrzeczne święta
Autorzy: Meg Adams, Robert Ziębiński, Anna Langner, Emilia Szelest, Kinga Litkowiec, Beata Majewska, Agnieszka Lingas-Łoniewska, Justyna Chrobak, Ewelina Dobosz, Katarzyna Berenika Miszczuk
Ilość stron: 432



Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiece i Niegrzecznym Książkom.



Czytaj dalej »

20 gru 2020

PS I życzę Ci dużo miłości - Wydawnictwo MUZA


Co może się wydarzyć, kiedy dawno zaginiona kartka z życzeniami świątecznymi trafi wreszcie do adresata? Czy zapisane na niej słowa mają taką moc, by zmienić czyjeś życie lub obudzić dawno zapomniane uczucia? A może dzięki takiej kartce dopiero narodzi się miłość? Najpopularniejsze polskie autorki literatury obyczajowej przygotowały dla swoich czytelniczek prawdziwą świąteczną niespodziankę – tom najpiękniejszych opowieści o miłości, która narodziła się dzięki świątecznej kartce. W gronie autorek znalazły się: Magdalena Witkiewicz, Agnieszka Krawczyk, Agnieszka Lingas-Łoniewska, , Ilona Gołębiewska, Magda Knedler, Natasza Socha, Małgorzata Warda oraz Katarzyna Misiołek.

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

***

Kolejna antologia świąteczna. Chyba ze wszystkich wypada najlepiej. Tak jak w przypadku poprzednich, przy każdym opowiadaniu notowałam sobie kilka słów.

1. Magdalena Witkiewicz - bardzo fajna i ciepła historia. Czytało się bardzo dobrze. 

2. Agnieszka Krawczyk - trochę smutne opowiadanie, ale zmuszające do refleksji.

3. Agnieszka Lingas-Łoniewska - opowiadanie w stylu Autorki. Bardzo fajne i ciekawe. Jedno z lepszych. 

4. Natasza Socha - opowiadanie przyjemne, ale za to bohaterka irytująca.

5. Ilona Gołębiewska - zabrakło mi tutaj tego czegoś. Wynudziłam się. 

6. Magda Knedler - bardzo dobre opowiadanie, trochę smutne i bolesne, ale wciągnęłam się od początku. Mogłaby z niego powstać książka.

7. Małgorzata Warda - ciekawe opowiadanie, wciągające, ale czegoś mi zabrakło w końcówce.

8. Katarzyna Misiołek - opowiadanie w porządku, ale jakoś nie zachwyca.

Z pewnością każdy z czytelników znajdzie coś dla siebie. Mnie osobiście najbardziej podobały się opowiadania Magdy Knedler i Agnieszki Lingas-Łoniewskiej.

Macie w planach?

Tytuł: PS I życzę Ci dużo miłości
Autorki: Magdalena Witkiewicz, Agnieszka Krawczyk, Agnieszka Lingas-Łoniewska, Natasza Socha, Ilona Gołębiewska, Magda Knedler, Małgorzata Warda, Katarzyna Misiołek
Ilość stron: 352

Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu MUZA.



Czytaj dalej »

19 gru 2020

Gwiazdka pełna życzeń - Klaudia Bianek

Szczęście w końcu się uśmiechnęło do Oliwii i ostatni rok był naprawdę udany. Czuje się kochana i bezpieczna. I kiedy wydaje się, że nic już tego nie zepsuje, pojawia się matka Oliwii i jej nowiny.

Czy nadchodzące Święta przyniosą upragnione ukojenie?

***

Pierwsza część jakoś głęboko w pamięć mi nie zapadła, ale pomimo tego postanowiłam sięgnąć po kontynuację. Jeśli dobrze pamiętam, to Najcenniejszy podarunek został tak zakończony, że jednak czytelnik jest ciekaw, co dalej.

Przez ostatni rok wiele się zmieniło w życiu Oliwii - przede wszystkim miała teraz Oskara. Chłopaka, którego wcześniej unikała i o którym chciała zapomnieć. A tym czasem okazał się być nie tylko przyjacielem, ale kimś bliskim. Są w sobie zakochani, nie spieszą się z kolejnymi etapami w związku.

Baśka również przeszła przemianę. Zaczęła bardziej pomagać w domu, a jej buntownicza strona odeszła w zapomnienie (choć czasami jeszcze się pojawi, ale nie jest już taka wredna). Ojciec dziewczyn również wziął się w garść, pracuje i nawet poszedł o krok dalej. 

Spokój jednak zaburza przyjazd matki dziewczyn oraz pewne wydarzenie, które niekoniecznie dobrze kończy się dla Oliwii i Oskara - chociaż to Oskar zostaje bardziej poszkodowany.

Basia i Oliwia boleśnie się przekonują, że ich matka się zmieniła. Nie ma już śladu po tej kochanej kobiecie. Zastąpiła ją egoistka. I choć dziewczyny starają się dać jej szanse, to ta psuje wszystko za każdym razem.

Nie jest to jakaś spektakularna, wyszukana historia. To po prostu kawałek z życia bohaterów. Nic przekoloryzowanego. Samo prawdziwe życie. Jednak jest w tym trochę magii świąt i jak tak się zastanowię, to książkę tę oceniam dobrze. Może nie wywarła na mnie jakiegoś super wrażenia, by za jakiś czas znowu po nią sięgnąć, ale z pewnością nie był to też stracony czas.

Warto też wspomnieć, że specjalnie miejsce w tej historii ma Sara - psiak Oliwii i jej rodziny. Autorka świetnie oddała miłość bohaterów do zwierzęcia.

Czyta się dobrze. Język i styl cechuje prostota. Odnoszę wrażenie, że warsztat Autorki jest dość specyficzny, ale dojrzały. Jedynie jak dla mnie rozdziały bywały momentami zbyt długie, ale to wiecie, że ja za takimi po prostu nie przepadam.

Czy polecam? Można przeczytać przed świętami :)

Tytuł: Gwiazdka pełna życzeń
Autorka: Klaudia Bianek
Ilość stron: 318



Czytaliście już ten tytuł? Znacie Autorkę? :)




Czytaj dalej »

18 gru 2020

Piątkowe polecajki #10


Cześć!

Przed nami ostatnie Piątkowe polecajki przed Świętami :) 

Dziś poleca Małgorzata Falkowska: 

Jako Polka chciałabym polecić Wam kogoś z naszego "podwórka". Tutaj mam pięć propozycji, a pierwszą z nich jest muzyczny romans Eweliny Nawary oraz Justyny Leśniewicz - "Melodia serc". Historia Jo i Liama jest jedną z moich ulubionych w 2020 roku. 

Druga książka to mieszanka romansu i obyczaju "Utracona miłość" autorstwa Magdaleny Krauze. To jedna z tych książek, której nie chce się kończyć. Trzecia na mojej liście jest Agnieszka Zakrzewska i jej "Znam Twoją tajemnicę". Przyznam, że Aga w erotyku daje rade i chcę jej więcej. Dużo więcej! 

Numer cztery to Anita Scharmach z powieścią "Mam na imię Ania". Według mnie to najlepsza książka autorki i czuć, że dała tam całe serce. Mam ciary do dziś, a czytałam ją kilka miesięcy temu. I na koniec moja królowa nadziei, Sylwia Trojanowska z "Wzgórzem świątecznych życzeń". Świątecznie, nie cukierkowo i z nadzieją ❤


Znacie któryś z tytułów? Mnie Melodia serc nie przypadła do gustu, ale za to bardzo mi się podobała Utracona miłość.



Czytaj dalej »

16 gru 2020

Ada Tulińska - Spełnione życzenie

Kaja wychowywała się w domu dziecka. Nie wie nic o swoich rodzicach. Jedyną pamiątką, która ich z nią wiąże to stary, męski zegarek z grawerem.
Chciałaby studiować medycynę, ale ją na to nie stać. Pierwsze kroki poza domem dziecka są trudne, ale jakimś cudem znajduje pracę jako opiekunka osoby starszej. W dodatku jej miejscem pracy okazuje się być arystokratyczny dworek pod Krakowem, a szefem surowy pan Marian, który od razu stawia sprawę jasno - Kaja musi się trzymać z daleka od jego syna. W przeciwnym razie straci pracę.
Jakby tego było mało, to Kaja wpada Danielowi w oko. On sam jej także się podoba, więc trudno będzie dotrzymać najważniejszego punktu umowy. A pani Jadwiga, którą opiekuje się Kaja, do najłatwiejszych pacjentek nie należy.

Zbliżają się święta? Czy Kaja ulegnie urokowi Daniela? Czy może tym razem te święta nie będą samotne?

***

Biorąc się za lekturę, trochę zaczęłam się obawiać, czy aby na pewno mi się spodoba. Już po kilku stronach wiedziałam, że historia trafia w mój gust. 

Wydaje się, że to nic nowego. Biedna dziewczyna z domu dziecka i bogaty, przystojny chłopak. Ile już było takich historii? Też tak na początku myślałam. Jednak na sam koniec stwierdziłam, że ta historia jest urocza i warta uwagi.

Kaja nie ma lekko. Dopiero co pożegnała się z domem dziecka. Nie wie nic o swoich rodzicach. Ma jakiś tam przebłysk wspomnienia, ale ono nic nie wnosi. Został jej jedynie stary, męski zegarek z grawerem. Dziewczyna się z nim nie rozstaje.
Jest wrażliwa, rozsądna, chętna do pomocy i zależy jej na pracy. Chciałaby studiować marzenie, ale wie, że ją na to nie stać i jeśli chce, by do tego doszło, musi znaleźć pracę i odłożyć sporo pieniędzy. Zwłaszcza, że chciałaby mieszkać w innym mieszkaniu.
Przyjaźni się z Kamą, której nie polubiłam. Odniosłam wrażenie, że dziewczyna leci na pieniądze i wygodę. Z jednej strony może człowiek nie powinien się dziwić, ale z drugiej strony... Ledwo poznaje chłopaka, a już zaczynają snuć poważne plany, a Kama zaczyna mieć a to nowe ciuszki, a to coś... Swoją drogą od razu wspomnę, że postaci Kamy i Franciszka (przyjaciela Daniela) zostały trochę pominięte. Brakowało mi większego rozwinięcia z nimi. Pojawiali się nagle, na chwilę, byleby zapełnić dziurę. To taki mały minus.

Daniel z kolei to pewny siebie chłopak. Przystojny, lubiący zabawę, mający opinię casanovy. Głośno o nim i to on psuje wizerunek swojej rodziny. Ojciec, pan Marian, oczywiście ustawił mu już przyszłość, którą chłopak nie do końca jest zainteresowany. Ma inną pasję, o której do tej pory nie śmiał wspominać.
Uparty, czasami arogancki. Dość długo go nie lubiłam. Dopiero chyba jakoś w połowie książki przestał mnie denerwować. On i Kaja to takie dwa przeciwieństwa. Nie powiem, pewne zachowanie wcale mnie nie zdziwiło (to już bliżej końca, ale nie chcę spojlerować). Chociaż przez chwilę miałam nadzieję, że może jednak Daniel nie jest taki zepsuty. A jednak.

Czytało mi się naprawdę dobrze. Styl Autorki oraz język cechują się prostotą i łatwością w odbiorze. Jedynie czasami odnosiłam wrażenie, jakby tę książkę pisały dwie osoby. Momentami czułam się tak, jakby w danej chwili pisała mała dziewczynka albo obrażona na świat nastolatka. Nie do końca umiem ubrać to słowami, ale miałam tak kilka razy. Całe szczęście nie psuje to efektu całości.

Nie sądziłam, że będę tak zadowolona z lektury. Jak już wspomniałam na początku, może to nic nowego, ale całość wypada uroczo i naprawdę jest warta uwagi. Choć nie ukrywam, że zakończenie trochę popędziło z fabułą :D Ale pomimo tych drobnych mankamentów, naprawdę gorąco polecam :)

Tytuł: Spełnione życzenie
Autorka: Ada Tulińska
Ilość stron: 295

Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiece.



Czytaj dalej »

14 gru 2020

Grzeszne Święta - Wydawnictwo Akurat


Zbiór gorących opowiadań na zimne wieczory. Za oknami mróz, z daleka słychać dzwonki przy saniach, śnieg skrzypi pod butami, a w ciepłym wnętrzu, rozświetlonym blaskiem ognia igrającego w kominku, spotykają się spojrzenia, splatają się palce, usta łączą się w pocałunku. Zamiast szelestu papieru towarzyszącego rozpakowywaniu prezentów słychać szelest ubrań zsuwających się na podłogę. To będą wyjątkowe Święta.

Paulina Świst, Anna Wolf, Agata Suchocka, Agnieszka Siepielska, Anna Szafrańska, Marta W. Staniszewska, J.B. Grajda, K.N. Haner, Anna Bellon i Kinga Litkowiec.

Powyższy opis pochodzi od wydawcy. 

***

Rzadko kiedy sięgam po antologie, ale staram się dawać im szanse. Z opowiadaniami jest o tyle fajnie, że są krótkie i każdy znajdzie coś dla siebie. A jak wypadają Grzeszne święta?

Cóż, pierwsze trzy opowiadania, albo jak tak głębiej się zastanowię to w sumie dwa, mało co odnoszą się do motywu antologii.

Pierwsze opowiadanie zostało napisane przez Agatę Suchocką i według mnie wypada ono najgorzej. Jest nudne, mdłe, a kiedy dowiadujemy się czegoś więcej, to czytelnik jest zaskoczony. Nie mam nic do tego pomysłu (nie chcę spojlerować, więc piszę ogólnikowo), ale całokształt kompletnie nie pasuje mi do motywu antologii.

Anna Wolf również nie popisała się swoim opowiadaniem. Strasznie irytujące było ciągłe powtarzanie "właśnie" na początku. Ogólnie - nuda.

Marta Staniszewska do swojego opowiadania dodała trochę magii, która na swój sposób była urocza. Wypadło to wszystko ciekawie, choć mogłoby być lepiej.

Dopiero opowiadanie J.B.Grajdy mnie usatysfakcjonowało - pasujące do antologii, fajne, wciągające, przyjemne.

W opowiadaniu Ani Szafrańskiej czuć jej styl. Fajna historia, czytało się super. Autorka świetnie oddała uczucia.

Jeśli chodzi o historię Kingi Litkowiec to do tej pory nie jestem do niego przekonana. Bohaterka lekkomyślna, a sama historia dla mnie trochę naciągana. Niekoniecznie chciałabym ją widzieć ze świętami w tle.

Ania Bellon również napisała bardzo fajne opowiadanie. Pasujące do motywu antologii, życiowe, nieprzesłodzone. Wydaje mi się, że chyba nawet najlepsze ze wszystkich :D Czytało mi się je najlepiej.

Opowiadanie Agnieszki Siepielskiej nie zapadło mi w pamięć. Po każdym pisałam sobie notatki, żeby móc potem napisać opinię, ale po lekturze tego opowiadania, naprawdę, nie pamiętałam, o czym było. Niestety.

Zaskoczyła mnie K.N.Haner - może nie wszyscy wiedzą, ale już dawno przestałam czytać jej książki, bo jak dla mnie wszystkie były na jedno kopyto. Ilość, a nie jakość. A tym czasem opowiadanie wypadło naprawdę fajnie. Ciekawa historia. Kto wie, może sięgnę niedługo po jakąś jej książkę, by zobaczyć, co się zmieniło ;D

Wcześniej nie miałam styczności z twórczością Pauliny Świst, więc nie wiem, jak ona wypada. Z opowiadaniem się nie polubiłam. Postaci dla mnie trochę prostackie, tak samo jak ich język. Zanotowałam: "takie sobie to opowiadanie".

Tak jak wspomniałam na początku, myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie. Przede mną jeszcze jedna antologia świąteczna i raczej przez najbliższy czas po takowe nie będę już sięgać. Wolę jednak książki :D

Tytuł: Grzeszne Święta
Autorki: Paulina Świst, Anna Wolf, Agata Suchocka, Agnieszka Siepielska, Anna Szafrańska, Marta W. Staniszewska, J.B. Grajda, K.N. Haner, Anna Bellon i Kinga Litkowiec
Ilość stron: 416

Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Akurat.



Czytaj dalej »

11 gru 2020

Piątkowe polecajki #9

Hej!

Święta tuż, tuż, a dzisiaj kolejne Piątkowe polecajki.

Dziś poleca Patrycja Żurek:

Chciałabym polecić książkę Wielka samotność, Kristin Hannah, która wywarła na mnie ogromne wrażenie. Alaska, surowy klimat lasu, skomplikowane relacje rodzinne i demony, które wychodzą podczas długich nocy. Ta książka mnie pochłonęła i oczarowała, nie chciałam wychodzić z tego mrocznego klimatu.

Drugą książką, którą chciałabym polecić jest Ostry od Angeli Węckiej. To pełna zapachów, smaków i dobrego seksu opowieść, która pod warstwą kulinarnych i seksualnych doznań niesie coś więcej. Każdy z nas ma przecież przeszłość, jakieś traumy, doświadczenia i relacje. Angela w doskonały sposób połączyła to w koktajl, którym upijecie się podczas czytania! Ta powieść ukaże się 19.01.2021, ale przedsprzedaż autorska rusza już 12.12.2020.

Chciałabym także polecić cykl Ani z Zielonego Wzgórza. Trochę sentymentalnie, bo to powieści, które towarzyszą mi od lat i do których chętnie powracam. Świat wykreowany przez Montgomery od zawsze mnie zachwyca i uważam, że to opowieści dla osób w każdym wieku.

Co Wy na to? :)



Czytaj dalej »

9 gru 2020

Powrót. Tom 1 Bruno - Karolina Wójciak

Seria Powrót przedstawia losy kilkorga bohaterów - ich przeszłość, kiedy jako dzieci przeżywali piekło rodzinne, a także wpływ tych wydarzeń na ich dorosłe życie. Ich rodziny uważane były za dobre, przykładne, a w rzeczywistości opanowały do perfekcji stwarzanie pozorów, że nic takiego się nie dzieje. Przemoc domowa, zaniedbywanie dzieci czy problemy alkoholowe wcale się ich nie tyczyły.

Bruno i Gaja byli przyjaciółmi w dzieciństwie. Kiedy tylko Bruno z rodziną wprowadził się do sąsiedniego domu, ta dwójka stała się nierozłączna, choć z czasem było to trudne. Ojciec Gai nie tolerował Bruna. Przeszkadzało mu to, że większość czasu spędzał w ich domu, jadł tam i bawił się z jego córką. Pomimo tego, że zabronił mu przychodzić, Gaja i jej matka wielokrotnie kombinowały, by ten mógł jednak ich odwiedzić. Kilka razy skończyło się to źle - dla matki dziewczynki, a nawet i dla samego chłopczyka, który w końcu zniknął.

Wrócił po wielu latach. Choć z początku Gaja nie wierzy, że to jej Bruno, to z czasem ten jej opór znika i jest pewna, że to on. Ernest, jego starszy brat nie wierzy mu i zamierza to udowodnić. Tym bardziej, że kilka lat temu policja nie popisała się swoimi umiejętnościami.

Wszyscy skrywają tajemnice. Co się stanie, gdy w końcu wyjdą na jaw?

***

Wciągnęłam się w tę historię i nie powiem, zakończenie mnie bardzo zaskoczyło. Chociaż sama postać dorosłego Bruna już nie - spodziewałam się, że tak to może wyjść. Jestem za to ciekawa, jaka się kryje za tym historia.

Z bohaterami się polubiłam. Ernest od początku wydawał się być dorosły, pomocny i taki ogarnięty. Bruno jako dziecko wydawał mi się być trochę taki ślamazarny, ale uroczy. Teraz, kiedy wrócił, jest pewny siebie, choć wycofany. Zaś Gaja wyrosła na dziewczynę, która ma swoje poglądy jeśli chodzi o to, jak powinna wyglądać rodzina. Cieszę się, że pomimo tego czego doświadczyła z matką w przeszłości, nie uważa tak jak ona. W przeciwieństwie do kobiety uważa, że ta nie powinna się godzić na takie traktowanie, jakie serwował jej i serwuje jej ojciec. Bo jak to sama stwierdziła, kiepski z siebie autorytet zrobiła dla córki. Naprawdę cieszy mnie to, że nie uznała, iż takie zachowanie wśród rodziców jest normalne i należy się godzić.

Narracja w większości prowadzona jest przez Gaję. Podzielona jest na przeszłość i teraźniejszość. Oprócz niej do głosu dochodzi także Henryk - policjant, który zajmował się zaginięciem Bruna, a który także ma własne problemy. Przeszłość i teraźniejszość przeplatana jest na zmianę.
Rozdziały są różnej długości, jednak przeważają te trochę dłuższe. Jak wiecie, nie przepadam za takimi, ale to moje widzi mi się, więc nie uznaję tego za jakiś wielki mankament.
Styl Autorki jest dobry - potrafi wciągnąć czytelnika w swój świat. Język nie jest wyszukany. Jest prosty w odbiorze, przez co czyta się naprawdę dobrze. Świetnie oddała emocje bohaterów i to, co się działo w ich głowach.
Jednak pomimo tych plusów zdarzały się momenty, kiedy miałam ochotę przerwać lekturę. Sama do końca nie wiem dlaczego, bo nie czułam się znudzona, ani nic. Nie potrafię tego wyjaśnić. Na szczęście nie było zbyt wiele takich momentów :)

Ta historia to historia prawdziwego świata, którego zazwyczaj rodziny nie chcą pokazywać innym ludziom. Przemoc domowa, alkoholizm, zaniedbywanie dzieci, naśmiewanie się przez dzieciaków - to wszystko jest niestety aktualne. Autorka przedstawiła nieprzekoloryzowaną prawdę, która jest okrutna.

Osobiście bardzo polecam. 

Tytuł: Bruno
Seria: Powrót
Autorka: Karolina Wójciak
Ilość stron: 414
Wszystkie tomy możecie kupić TUTAJ.

Znacie tę serię? A może dopiero planujecie ją czytać?



Czytaj dalej »

7 gru 2020

Sprzedawca - Krzysztof Domaradzki


Prestiżowa praca, wystawne życie, przygodny seks, narkotyki, pieniądze, władza. To warszawska codzienność Kacpra Bergera – błyskotliwego i chorobliwie ambitnego młodego milionera, konsekwentnie wykuwającego swoją drogę w biznesie.  Jednak Berger to nie tylko pędzący przez życie człowiek sukcesu. To także hedonistyczny psychopata, który czerpie przyjemność z dręczenia i wykorzystywania kobiet.

Urodzony sprzedawca i cyniczny manipulant, dla którego liczy się tylko jedno – zwyciężanie. Bez względu na koszty, bez względu na to, ile osób trzeba zgnieść po drodze.

W perfekcyjnie zaprojektowanym życiu Bergera zaczynają się pojawiać rysy, kiedy na trop jego zbrodni trafia dwoje policjantów z Komendy Stołecznej Policji – doświadczona komisarz Maria Falk i starszy aspirant Oleg Gusiew.

Ta książka nie jest typowym kryminałem. To wykorzystująca kryminalną oś fabularną opowieść o wynaturzonej stronie dużego polskiego biznesu. Momentami prześmiewcza i zabawna, momentami przerażająca. Pokazująca przykre konsekwencje przerośniętego ego, nieracjonalnych ambicji, braku etyki w biznesie i życiu. A także szkodliwej wiary w to, że pieniądze, kontakty i pozycja zawodowa gwarantują górnym kilku procentom społeczeństwa większe prawa niż reszcie obywateli.

Autor czerpie garściami ze swojego doświadczenia z pracy w „Forbesie”, największym magazynie ekonomicznym w Polsce, oraz setek rozmów przeprowadzonych z topowymi przedsiębiorcami. Sprzedawca demaskuje warszawskie elity i pokazuje, co tak naprawdę dzieje się w najdroższych apartamentach stolicy.

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

***

Jak wiecie, rzadko kiedy sięgam po kryminały. Jeśli już, to musi mnie naprawdę zaciekawić. Tak było w tym przypadku. Dużo pozytywnych recenzji sprawiło, że postanowiłam sięgnąć po ten tytuł.

Z głównym bohaterem, Kacprem Bergerem, nie da się polubić. No chyba że lubimy bogatych buców, zadufanych w sobie, zbyt pewnych siebie i zapatrzonych w zwycięstwo. Bo taki właśnie jest Kacper. Najlepszy sprzedawca, coach, który dostaje to, co chce. Jest świetny w negocjacjach, uwielbia swoją pracę. Ma mnóstwo pieniędzy, których nie oszczędza. Dziwki, seks, narkotyki, praca - taka jest jego codzienność.
A oprócz tego.... Zabija dziewczyny. Porywa, wykorzystuje i zabija. Nie działa w tym wszystkim sam. Jest zbyt mądry i głupi, by działać sam. Znalazł odpowiednich ludzi, dzięki którym wciąż może być anonimowy. 

Dlatego też nie spodziewa się, że tak szybko policja wpadnie na jego trop. Może nie od razu, jeśli chodzi o jego osobę, ale ktoś powiązał zaginięcia pewnych dziewczyn.

Oleg i Maria muszą razem współpracować przy tej sprawie. Maria to typowa samotniczka - w życiu prywatnym same problemy, z którymi nie potrafi sobie poradzić. Co prawda ojciec żyje, ale ich relacje nie należą do najlepszych.

Oleg to Ukrainiec. I taki typowy policjant, który niekoniecznie chce się wychylać przed szereg. Owszem, ma jakieś swoje zdanie, ale niekoniecznie chce go bronić. Bardziej to taki typ do zbierania danych.

To Maria wpada na trop Bergera i uparcie twierdzi, że to on za wszystkim stoi, mimo że nie mają twardych dowodów. Czy uda się jej przekonać innych? Czy wszyscy wyjdą z tego cało?

Jedno jest pewne - Autor nie cacka się z bohaterami. Nie cofnie się przed zabiciem jednej czy kilku osób. Muszę przyznać, że nie jeden raz mnie zaskoczył.


Narracja jak i styl Autora są tutaj specyficzne. Widać, że Autor zna się na rzeczy, ma w tej dziedzinie jakieś doświadczenie. Wracając do narracji - to Kacper opowiada o wszystkim. Komentuje zachowania policjantów, nawet jeśli nie jest ich świadkiem.
Język jest prosty i potoczny. Dość sporo przekleństw się tutaj znajdzie. Rozdziały są różnej długości, ale jak dla mnie większość byłą zbyt długa. 

Na początku czytało mi się trochę ciężko. Dużo nawiązywano do sprzedaży i ogólnie biznesu. Niekoniecznie było to interesujące. Potem się wkręciłam i czytałam z zapartym tchem, a potem znów był spadek. Myślałam, że zostanę bardziej wciągnięta w tę historię. Co nie oznacza, że oceniam ją źle. Całość prezentuje się naprawdę dobrze i nie żałuję czasu spędzonego przy tej książce. 

Jeśli macie ochotę na nietypowy kryminał, sięgnijcie po Sprzedawcę. Zwłaszcza, że pokazuje, iż wszystko może się spierniczyć w najmniej oczekiwanym momencie.

Tytuł: Sprzedawca
Autor: Krzysztof Domaradzki
Ilość stron: 576


Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca.



Czytaj dalej »

5 gru 2020

Utracona miłość - Magdalena Krauze

Majka to teraz twardo stąpająca po ziemi kobieta. Pracuje w aptece, wychowuje syna i.... jest nieszczęśliwa w małżeństwie. Co raz częściej zdaje sobie z tego sprawę i zastanawia się, czy po prostu od tego nie uciec. Co jej po mężu, któremu musi wszystko podstawić pod nos? Podnieść, pomyj, pozamiataj, ugotuj? Nic jej nie sprawia już przyjemności, a własny mąż działa jej na nerwy. Nie potrafi nawet na niego patrzeć. Tak nie powinno być w małżeństwie. Majka zaczyna rozumieć, że ślub z tym mężczyzną to był błąd.

Michałowi również nie udało się małżeństwo w Londynie. Skończył studia zagranicą, został lekarzem, ale szczęścia w miłości nie miał. Zwłaszcza, że jego wielka miłość kiedyś go po prostu zostawiła, choć obiecali sobie, że przetrwają rozłąkę. Michał nie rozumiał nagłej decyzji Majki. Nawet próbował ją odnaleźć, ale ta zapadła się pod ziemią. Więc skupiał się na studiach.
A teraz po wielu latach wrócił do kraju. Los sprawia, że ta dwójka znów się spotyka. 

Czy to przypadek? Czy tajemnica Majki zrani Michała? Czy ten jej wybaczy? Czy mają szansę na szczęście?

***

Twórczość Autorki z chęcią śledzę od jej debiutu. Póki co wszystkie jej książki bardzo mi się podobały, dlatego też z niecierpliwością czekałam na Utraconą miłość. I jak zwykle - przepadłam.

Od samego początku wciągnęłam się w tę historię. Najpierw poznajemy losy bohaterów, kiedy byli nastolatkami. Jak się poznają i jak zaczyna kiełkować uczucie między tą dwójką, pomimo iż tak naprawdę pochodzą z dwóch różnych światów. Rodzina Michała ma wszystko - są bogaci. Natomiast w domu Majki się nie przelewa. Dziewczyna codziennie po szkole pomaga matce w domu, na czym cierpi jej własne życie towarzyskie. Z czasem zaczyna to dostrzegać i postanawia to zmienić. 
Oczywiście matce Michała ta znajomość się nie podoba. Jest przekonana, że Majka sprawi, iż ten nie będzie chciał studiować, a poza tym to ona nie jest kimś wartym jego uwagi. No cóż. Typowa toksyczna matka.

Kiedy już wiemy, jak wyglądała ich przeszłość, przechodzimy już do teraźniejszości. Dowiadujemy się, jak się czuje Majka, co jej chodzi po głowie i jak co raz bardziej jest przekonana, że powinna odejść od Wiktora. W tym samym momencie pojawia się Michał. Przeszłość do nich wraca, chociaż kobieta jest wobec niej ostrożna. Zwłaszcza, że skrywa przed nim tajemnicę. Ale od samego początku czuć, że między bohaterami wciąż istnieje ta ich więź oraz uczucie.

Nie zdradziłam Wam jeszcze tutaj jednej postaci, a zrobiłam to specjalnie. W sumie to tak naprawdę dwóch, które odgrywają tutaj ważne role i każda z nich zaskakuje. Dlatego też zachęcam Was, byście sięgnęli po ten tytuł, bo to naprawdę świetna historia.

Styl, jakim posługuje się Autorka, jest bardzo przyjemny w odbiorze. Tak samo język. Wszystko proste i takie z życia wzięte - dialogi również. Nie ma tutaj jakiś udziwnień. Bohaterzy zostali bardzo dobrze oddani. Ich zachowania, rozmowy oraz uczucia zostały idealnie przelane na papier. Rozdziały nie są długie. Ciężko oderwać się od lektury, bo naprawdę wciąga.

Autorka po raz kolejny przedstawiła świetną historię z życia wziętą. Prostą, może nic nowego, ale to wszystko wciąż jest aktualne. Pokazała, że warto mieć odwagę, zrobić w końcu wielki krok w stronę własnego szczęścia.

Tytuł: Utracona miłość
Autorka: Magdalena Krauze
Ilość stron: 320

Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Jaguar.



Czytaj dalej »

4 gru 2020

Piątkowe polecajki #8

Cześć!

Dziś w Piątkowych polecajkach gościmy Klaudię Bianek.

Mogłabym kolejny raz polecić Wam książkę mojego życia, czyli "Making Faces" Amy Harmon, jednak z racji tego, że zbliżają się święta, to zdecydowanie powinnam wspomnieć o mojej ulubionej świątecznej powieści, czyli "Czterech płatkach śniegu" Joanny Szarańskiej. Ta książka jest nie tylko zabawna, nie tylko przewrotna, nie tylko klimatyczna...

Opowiada historie mieszkańców pewnego bloku. Poznajemy ich rozterki, problemy dnia codziennego, które wcale nie znikają w przedświątecznej krzątaninie. Każdy z bohaterów jest wyjątkowy i charakterystyczny. Ta książka to początek trylogii i całe szczęście, bo po pierwszym tomie chce się więcej i więcej! Opowieść, przy której można się uśmiechnąć i uronić łzę, idealna na zbliżający się czas. Polecam serdecznie!


Znacie ten tytuł? A może dopiero planujecie przeczytać tę książkę? :)




Czytaj dalej »

3 gru 2020

Broken Love. Tom 1 Fear me - B.B.Reid

Keiran nęka Lake odkąd ta skończyła siedem lat. Robi to po dzień dzisiejszy. Już od dziecka chciał mieć nad nią pełną kontrolę i czuć, że dziewczyna jest jego własnością.

Przez ostatni rok Lake poczuła, co to znaczy normalność. Keiran spędził go w więzieniu. Czeka tylko na moment, kiedy znów go spotka i cały koszmar wróci na nowo. Tym bardziej, że chłopak uważa, iż to przez Lake został zamknięty. 

Dlatego też postanawia zabrać jej wszystko.

***

Dawno nie miałam tak, żeby jednocześnie nienawidzić i uwielbiać książkę. Tak jest właśnie w tym przypadku. Od początku historia Keiran'a i Lake mnie irytowała i wkurzała, aż miałam ochotę rzucić ją w kąt. A po chwili byłam tak wciągnięta, że nie mogłam się oderwać.

Lake do najmądrzejszych dziewczyn nie należy. Powiem szczerze, że się z nią nie polubiłam. Głównie dlatego, że pozwala Keiran'owi na wszystko, co ten sobie zapragnie. Dobra, może z czasem wychodzi, że te jego zachowanie ją podnieca, ale dla mnie chyba to jest po prostu niedopuszczalne, by mężczyzna traktował kobietę jak przedmiot. Wydaje mi się, że to właśnie przez to tak bardzo wkurzała mnie ta książka na początku.
Czasem Lake zapyskuje, zapoda jakąś ciętą ripostą, ale po chwili jej głupota sięga zenitu. Jest też wrażliwa, uczuciowa, a dla bliskich zrobiłaby wszystko.

Keiran to typowy samiec alfa, któremu należy się podporządkować i koniec kropka. Nie znosi sprzeciwu, bierze to, co myśli, że jest jego. Seks dla niego jest na porządku dziennym. No i za jego sprawą można przecież wiele załatwić. Potrafi być okropny, okrutny i bezlitosny. Nie miał łatwego dzieciństwa i jak się okazuje, jest okropnym człowiekiem, który w między czasie się pogubił. W sumie to tak naprawdę nikt mu nie pokazał, co to jest dobro.
Przez jakieś trzy czwarte książki jest irytujący i wkurzający. A potem, kiedy poznaje prawdę, trochę się zmienia i jest to takie niewiarygodne, że aż niemożliwe, jak łatwo potrafi zmienić swoje nastawienie.

Styl Autorki jest prosty i łatwy w odbiorze. Dialogi bohaterów nie są wyszukane. Sporo tutaj scen seksu. Jak już wspomniałam na początku, przewija się motyw posiadania dziewczyny jako przedmiotu - ja za tym nie przepadam. Zachowania bohaterek też nie należą do tych mądrych, ale całość oceniam dobrze. Muszę przyznać, że na koniec wciągnęłam się w historię bohaterów, aczkolwiek bardzo mnie irytowali. Jednak z pewnością sięgnę po drugi tom, by się dowiedzieć, jak to wszystko się skończy. 

Tytuł: Fear me
Seria: Broken Love
Autorka: B.B.Reid
Ilość stron: 504

Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiece.



Czytaj dalej »

1 gru 2020

Elfy ziemi i powietrza. Tom 1 Zła królowa - Holly Black


Magiczny i fantastyczny świat, w którym toczy się odwieczna walka między dwoma  królestwami elfów, znany polskiemu czytelnikowi z trylogii ,,Okrutny książę” i innych książek autorki.

Szesnastoletnia Kaye jest współczesną koczowniczką. Uparta i niezależna, podróżuje z miasta do miasta z zespołem rockowym swojej matki, póki złowróżbne wydarzenie nie zmusi jej do powrotu w rodzinne strony. Tam, w przemysłowym krajobrazie New Jersey, Kaye odkrywa, że stała się pionkiem w odwiecznej walce o władzę między dwoma rywalizującymi królestwami elfów, walce, która może się skończyć jej śmiercią.

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

 ***

Nie często czytam fantastykę. Jeśli już to ta musi mnie naprawdę zaciekawić. Z Okrutnym księciem Holly Black nie polubiłam się od razu, ale całość mi się podobała. Dlatego też z wielką chęcią sięgnęłam po kolejną serię tej Autorki. Ale niestety - tym razem się nie polubiłyśmy.

Tak naprawdę to nie do końca nawet wiem, o czym była ta historia i co w ogóle miałabym napisać. Z resztą nie tylko ja miałam podobne odczucia. Czytając pozostałe recenzje, innym również ta historia nie przypadła do gustu.

Kaye jest bardzo irytującą postacią. Jest młoda, a zachowuje się momentami tak, jakby rozum pozjadała. Stara się zachowywać dorośle, co jej nie wychodzi. Widać po niej że wciąż jest dzieckiem. W ogóle odnoszę wrażenie, że Autorka chciała chyba tutaj pokazać taką luzacką, prostacką społeczność. Nie chcę pisać, że gorszą, bo wcale tak nie jest. Może postawiła sobie za cel, żeby nie była to kolorowa historia?

W każdym bądź razie, Kaye irytuje na każdym kroku. Przez dziecinne zachowanie odpycha od siebie czytelnika. Jej przyjaciółkę również trudno polubić - tak samo z resztą jak pozostałych bohaterów. Jej matka z pewnością nie zostałaby matką roku. Jedynie babcia jeszcze w miarę się zachowuje.

A jeśli chodzi o magię, elfy, itd. to ciężko mi się było połapać w tym wszystkim. Głównie też dlatego, że Autorka ma specyficzny styl i w tej historii to bardzo widać. Przez to ciężko się czyta. Nie ukrywam, że momentami po prostu kartkowałam i czytałam jedynie dialogi. 

Nie poczułam tutaj tego czegoś, co było widoczne w poprzedniej serii. Niestety, ale po kolejne tomy nie sięgnę, bo na sam koniec nie byłam ani zaintrygowana dalszymi losami, ani zadowolona z lektury.

Jednak zachęcam Was, byście przeczytali i sami wyrobili sobie opinię. Tak zawsze jest najlepiej :)

Tytuł: Zła królowa
Seria: Elfy ziemi i powietrza
Autorka: Holly Black
Ilość stron: 304



Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Jaguar.




Czytaj dalej »

29 lis 2020

Molly - Agnieszka Lingas-Łoniewska

Zapnijcie pasy. Agnieszka Lingas-Łoniewska zafunduje wam emocjonalną przejażdżkę, jakiej jeszcze nie znacie!

Powiedzieć, że Molly – Melania Tarczyńska – przeszła w życiu piekło, to nie powiedzieć nic. Osierocona przez matkę, została zupełnie sama, gdy jej ojciec wylądował w więzieniu za finansowe defraudacje. Latami tułała się po domach dziecka i rodzinach zastępczych.

Teraz, gdy jest dorosła, chce się już tylko bawić. Niszczyć ludzi i świat. Imprezy, adrenalina, pedał gazu pod nogą, szalona jazda prosto w noc.

Przy swoim boku ma Robsona – najlepszego kumpla jeszcze z bidula, najbliższą osobę na ziemi. Kiedyś była w nim zakochana, ale choć ją wtedy zdradził – jej rana w sercu się zabliźniła, a ich przyjaźń przetrwała.

Jest pewna, że niczego więcej jej w życiu nie trzeba. Do czasu, gdy w klubie spotyka Wiktora Tuli, którego pamięta z dzieciństwa.

Syn dawnego wspólnika jej ojca dziś jest spadkobiercą rodzinnej fortuny, statecznym panem prezesem. Spokojnym i opanowanym… dopóki ona nie pojawia się w jego życiu.

Molly wnosi w jego poukładane życie nieznane emocje i szaleństwo. Wiktor daje jej poczucie bezpieczeństwa, którego nigdy nie zaznała. Jednak po wszystkim, co przeszła, tak bardzo boi się mu zaufać.

Pochodzą z dwóch różnych światów. Drobna złodziejka i szanowany biznesmen. Trudno o bardziej elektryzujące połączenie. Nic dziwnego, że wszyscy próbują stanąć im na drodze.

Wiktor jest pewien – w walce o swoją Molly stawi czoła choćby i całemu światu. Tylko czy ona mu zaufa? Tym bardziej że pomiędzy nimi są jeszcze niewyjaśnione tajemnice z przeszłości…

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

***

Zdecydowałam się na opis z Empiku, ponieważ on sam wiele mówi i skrócić się tego nie da - a próbowałam to zrobić własnymi słowami, ale się po prostu poddałam. Poza tym nic złego, jeśli od czasu do czasu pojawi się opis z książki, prawda?

Cóż, muszę napisać wprost. Nie wiem, czym czytelnicy tutaj się zachwycają. Naprawdę. Od samego początku nie polubiłam się za bardzo z tą historią. Owszem, Autorka sama na początku podkreśliła, że Molly, jej bohaterka, robi wszystko, by nikt ją nie pokochał. To jej wychodziło najlepiej. Ale patrząc na całość, to niestety nie polubiłam się z tą historią. 

Molly swoim zachowaniem odpycha. Jej język chwilami jest prostacki, ubiera się wyzywająco, tak samo się zachowuje. Nie dopuszcza do siebie innych. Najbliższą jej osobą jest Robson. 
Dziewczyna często łamie prawo, żyje chwilą i nie zastanawia się, co będzie jutro. A pod tą całą przykrywką znajduje się naprawdę mądra dziewczyna, choć rzadko kiedy to pokazuje. Jest irytująca, ściąga na siebie kłopoty. Nie do końca zdaje sobie sprawę, że kiedyś może ponieść konsekwencje swoich czynów.

Wiktor to przeciwieństwo Melanii. Uporządkowany, mądry, prezes firmy. Do tej pory zastanawiam się, co takiego w niej widział. Znali się za dziecka - z resztą ich ojcowie razem pracowali. Wiktor o niej nigdy nie zapomniał. Znał prawdę i chciał ją odnaleźć oraz się nią zaopiekować. 
Mężczyzna dość szybko się w niej zakochuje, choć ta jest nieobliczalna i wielokrotnie go wkurza. Raczej ta jej lekkomyślność go denerwuje, ale się nie zraża. Szybko też wyznaje jej uczucia i niestety, ale nie czułam chemii między Wiktorem i Melanią. Dla mnie ich relacja wypada bardzo sztucznie. Dziwię się też, że mimo wszystko Wiktor pozwalał Melanii na takie zachowanie. Ja rozumiem, miłość wszystko wybacza i w ogóle, no ale nie.

Mamy jeszcze Robsona, który towarzyszy Melanii od pewnego pobytu w domu dziecka. Stali się sobie bliscy, zostali przyjaciółmi. Molly kiedyś się w nim zakochała, ale nie wyszło i postawili na przyjaźń, choć jak się okazuje, to też nie do końca jest pewne. Robson nie ma dobrego wpływu na dziewczynę. Ma swoje za uszami i choć wiele razy rani dziewczynę, to ta i tak mu zawsze pomaga. Oczywiście nie podoba mu się to, że pojawił się Wiktor, więc dramatów tutaj nie zabraknie. Nie powiem, pod koniec jego wątek mnie zaskoczył, ale jak tak się teraz zastanawiam, to stwierdzam, że chyba jednak się tego domyślałam.

Rozdziały są różnej długości, a każdy zaczyna się fragmentem jakiegoś utworu. Język i styl cechują się prostotą. Czyta się dobrze, ale szału jakiegoś nie ma.

Całość oceniam 3/5. Owszem, nie jest to kolorowa historia. Bohaterowie przeszli wiele, ale gdzieś po drodze zabrakło mi tego czegoś. Przez cały czas los nie był łaskawy dla Molly, która w końcu musiała ponieść konsekwencje swoich czynów. Myślę, że dobrze jej to zrobiło. Miała dla kogo się zmienić, ale w między czasie nie zatraciła siebie.

Mam nadzieję, że kolejne historie Autorki spodobają mi się bardziej :)

Tytuł: Molly
Autorka: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Ilość stron: 416


Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Burda.




Czytaj dalej »

27 lis 2020

Piątkowe polecajki #7


Cześć!

Dziś polecać będzie Agnieszka Karecka, która debiutowała w zeszłym roku i którą mam okazję znać osobiście :D Niedługo premierę ma kolejna książka Agnieszki, więc zapraszam na jej Instagram, gdzie możecie wszystko śledzić :)

Z trudnymi emocjami jest jak z kawą. Wiem, że uzależnia i w nadmiarze szkodzi, ale nie potrafię sobie jej odmówić. W książce „Powód by oddychać” emocje wylewały się na kartki książki z każdym kolejnym zdaniem. Czasem było to dla mnie zbyt wiele, a mimo to nie potrafiłam oderwać się od tej historii. Wydarzenia, których doświadcza główna bohaterka łamały mi serce, a potem odbudowywały je na nowo. Rebecca Donovan, to wspaniała autorka, która karmi nas nie tylko wspaniała i pełną zwrotów akcji opowieścią, ale też głębokimi refleksjami. Nie jest to książka lekka, prosta i przyjemna. Jest trudna. Czasem wręcz brutalna. Otwierająca oczy na to, co dzieje się w wielu domach za zamkniętymi drzwiami. Serdecznie polecam wszystkim, którzy chcą przeżyć prawdziwy emocjonalny rollercoaster.

Kolejną pozycją, którą serdecznie polecam jest „Zakon Drzewa Pomarańczy”, S. Shannon. Dla mnie jest to odkrycie roku! Autorka zbudowała niesamowity świat, pełen magii i cudownych krajobrazów. Smoki, fantastyczne stworzenia, intryga, romans oraz porywające sceny walki, to tylko niewielki ułamek tego, co ma do zaoferowania Samantha Shannon. Serdecznie polecam wszystkim fanom fantasy… i nie tylko! 😊

Znacie któryś z tych tytułów? :)




Czytaj dalej »

25 lis 2020

Służąca - Alicja Sinicka


Julia chciałaby otworzyć firmę sprzątającą. Już teraz buduje sobie renomę. To zajęcie naprawdę jej odpowiada. Bardzo lubi porządkować czyjeś domy. Nie uważa, by ten zawód był jakiś haniebny.

Z polecenia pewnego staruszka, trafia do domu Państwa Borewskich. Mikołaj jest znanym, atrakcyjnym adwokatem, który interesuje się średniowieczem. Maria to zadbana pani domu, a Kacper zajmuje się pisaniem.

Już przy pierwszym spotkaniu Julii składa się propozycję, by ta zamieszkała z nimi. Stanowczo odmawia. Nie spodziewa się, że ta odmowa będzie ją słono kosztować. Podczas kolejnego spotkania traci przytomność, a kiedy się budzi, zdaje sobie sprawę, że wpadła w szpony samego diabła.

Czy uda się jej uciec?

***

Nie ma co owijać w bawełnę - Służąca okazała się być prawdziwym sztosem! Zaczęłam czytać wieczorem, a skończyłam następnego dnia w południe, więc to o czymś świadczy!

Julia to taka prosta dziewczyna. Nie wyróżnia się za bardzo z tłumu. Chciałabym prowadzić własną firmę, która zajmuje się porządkowaniem domów - tak nazywa sprzątanie. Nie uważa tego za coś haniebnego. Nie wyobraża siebie w innym zawodzie.
W tym, co robi, jest profesjonalna i oddaje całe swoje serce. Na razie pracuje na czarno, by zdobyć klientów i doświadczenie, a ci obecni są zadowoleni z jej usług.
Kiedy jeden z nich rezygnuje, ponieważ przeprowadza się zagranicę, zostaje polecona innym sąsiadom. Państwo Borewscy od razu proponują jej nie tylko dużą sumę, ale też to, by dziewczyna z nimi zamieszkała. Julia kategorycznie odmawia. A przy następnym spotkaniu traci przytomność. Ma dziwne przebłyski, ale nie chce jej się w nie wierzyć. Dopiero kiedy wraca do domu, odkrywa, że to wydarzyło się na prawdę.

Julia zaczyna być szantażowana przez Mikołaja, co doprowadza do tego, że się wprowadza do ich domu. Jest służącą, co sprawia ogromną przyjemność Mikołajowi, który jest zafascynowany średniowieczem. Ma wręcz obsesję na tym punkcie i czasami nie odróżnia rzeczywistości od fikcji.

Sam Mikołaj jest bardzo pewny siebie, co stale pokazuje. Nie znosi sprzeciwu. Nie powstrzyma się przed najbardziej szalonymi pomysłami.
Po Marii spodziewałam się jednak czegoś więcej. Myślę, że jej postać nie została dopracowana. Owszem, widać było, że kobieta rzuca kłody pod nogi Julii, byleby jej mąż się do czegoś przyczepił. Ale jej okrucieństwo, zachowanie, czy plany zostały słabo odkryte przed czytelnikami.

Mamy jeszcze Kacpra, który jest dość specyficznym człowiekiem. Pisze książki, w których historie są bardzo realnie przedstawione. W dodatku tłumaczy się, że inspiracją jest dom, więc wzbudza to strach. Autorka przedstawia go w trochę tajemniczym, mrocznym świetle, przez co nie raz się zastanawiałam, czy chłopak aby na pewno jest po stronie Julii.

Historia wciąga od samego początku. Czuć w niej warsztat Autorki. Chociaż nie ukrywam, że spodziewałam się, iż tych dziwnych zdarzeń będzie trochę więcej, że Julia wytrzyma dłużej i więcej. Raczej się tym nie zawiodłam, ale gdzieś tam jednak z tyłu głowy to miałam.
Trudno oderwać się od lektury. Czyta się szybko. Rozdziały są różnej długości. Nie ma tutaj jakiś niepotrzebnych długich opisów. Emocje targane Julią zostały bardzo dobrze przedstawione.

I tak, Autorce udało mnie się zaskoczyć. Do samego końca nie spodziewałam się tego, co zastałam na końcu (a mam tu na myśli pewną postać). A to, co chyba podoba mi się najbardziej to fakt, że postaci z innych książek wciąż się przewijają :) Chyba po prostu jestem sentymentalna :D.

Jeśli macie ochotę na dobrą historię, od której ciężko będzie się oderwać, to Służąca z pewnością Wam się spodoba!

Tytuł: Służąca
Autorka: Alicja Sinicka
Ilość stron: 368

Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiece.




Czytaj dalej »

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia