Wydawałoby się, że Natalie nie ma na co narzekać. Ma znane nazwisko, bogatego ojca, przyjaciółkę Gen, która jest dla niej jak siostra, oraz znajomości. Bawi się na imprezach, często wraca pijana i w dodatku niedawno rozstała się ze swoim chłopakiem. Ale na horyzoncie pojawia się nowy przystojniak, który z początku niekoniecznie zaprząta jej myśli. Częściej ją denerwuje niż interesuje, ale z czasem to się zmienia.
Czy czeka ich gorąca znajomość?
***
Książka zapowiadała się naprawdę dobrze. M.S.More to pseudonim Polki, Magdaleny Łopąg, która swoją historię publikowała na Wattpadzie - tam zdobyła popularność. Czy faktycznie była tak dobra, by ją wydać w postaci książki?
Natalie nie narzeka na biedę. Ma znanego ojca, jest bogata, aczkolwiek jakoś tym specjalnie nie szpanuje. W opisie zaznaczone jest, że ma krąg znajomych, a jak tak teraz się zastanawiam, to nie przypominam tego sobie. Jej znajomość ograniczona się w głównej mierze do przyjaciółki Gen i jej brata. Może mi to umknęło, ale tak jak wspomniałam, nie przypominam sobie, żeby było inaczej.
Razem z Gen, mimo że wciąż uczęszczają do liceum, to bardzo dużo imprezują z bratem Gen w towarzystwie studentów. W sumie życie po szkole Natalie opiera się głównie na imprezach, piciu, spędzaniu czasu z Gen. Z jednej strony się nie dziwię, bo w domu jest jeszcze nowa kobieta ojca, która definitywnie leci na jego kasę i chce się pozbyć dziewczyny, a z drugiej strony...Trochę za dużo tych imprez...
Blaise to z początku dość tajemnicza postać. Pojawia się trochę znikąd, jest przyjacielem brata Gen i to taki pewny siebie przystojniak, który często rzuca dwuznacznymi tekstami. Autorka próbowała chyba stworzyć z niego takiego śmieszka i powiem szczerze, że trochę średnio to wyszło. W ogóle pomysł na jego postać to dla mnie średni wypał. Nie chcę spojlerować, co się dzieje w książce, ale ta tajemnica, która wychodzi na jaw, to jest tak trochę nie powiem skąd wzięta i pociągnięta w stronę mało realną....
Choć Blaise na początku częściej irytuje Natalie, to z czasem ta zaczyna zmieniać zdanie. Chociaż jak sobie przypomnę, to dojście do tego etapu trochę jej zajęło i momentami się zastanawiałam, kiedy to ruszy dalej. W między czasie przewija się postać jej byłego chłopaka, który jest totalnym zapychaczem. Nic takiego nie wnosi i w sumie mogłoby go nie być. Jest też po prostu dziwny.
Motyw wiecznych imprez dość szybko brzydnie. Natalie i Gen praktycznie non stop wybierają godzinami ciuchy, imprezują i są pijane. Szybko się to nudzi i powiem szczerze, że miałam ochotę kilka razy odłożyć książkę i już do niej nie wracać, bo nic ciekawego się nie działo. Niby tajemnica Blaise'a miała być takim bum i w ogóle, a ja totalnie tego nie poczułam. Nawet ciężko mi powiedzieć, o czym tak naprawdę jest ta historia.
Styl jest prosty, zwykły, niczym nie zachwyca. Jakbym czytała po prostu jakiś fan fick. Równie dobrze ta historia mogła zostać w Internecie, nie widzę sensu, by była wydawana jako książka, bo nic takiego nie wnosi. Powtarzalność wydarzeń bardzo zniechęca.
No cóż, spodziewałam się czegoś o wiele lepszego. Nie jest to nawet średniak. Według mnie jest dużo poniżej średniaka. Historia nic nie wnosząca, postaci trochę sztuczne i nieprzemyślane. Według mnie jej miejsce powinno zostać na Wattpadzie.
Tytuł: Wszystko albo nic
Autorka: M.S.More
Data premiery: 29.01.2020
Ilość stron: 320
Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Editiored.