Tytuł: Without Merit
Autorka: Colleen Hoover
Ilość stron: 311
Data premiery: 20.06.2018
Wydawnictwo Otwarte
Merit nie ma normalnego życia. Jej matka mieszka w piwnicy i z niej praktycznie nie wychodzi, boi się ludzi. Z kolei na piętrze mieszka ojciec z nową żoną i dziećmi z obu małżeństw. Honor jest śliczną bliźniaczką, Merit uważa ją za tę lepszą. Brat Utah - ułożony, wszystko ma starannie zaplanowane, nie ma u niego miejsca na spontaniczność. Jest jeszcze Moby - owoc romansu z Victorią.
Dziewczyna czuje, że jest ich totalnym przeciwieństwem. Ciągle jej się coś nie udaje. W dodatku wydaje się, że rodzina zaczyna się oddalać od siebie, a wszystkiemu temu były winne tajemnice. Bo każdy z nich coś skrywał.
Merit poznaje chłopaka. Sagan wydaje się być nią zaintrygowany, a ona sama się dziwi, kiedy ten ją całuje i czuje tę chemię między nimi. Jednak wszystko to znika, kiedy się okazuje, iż chłopak myślał, że całuje Honor - jej siostrę... To dobija Merit. Czuje się jeszcze gorsza, a los wydaje się z niej kpić, kiedy w swoim domu zastaje Sagana.
Cała ta sytuacja i te wszystkie tajemnice zaczynają ją przerastać. Przestaje chodzić do szkoły, śpi całymi dniami, zaszywa się w pokoju. W pewnym momencie postanawia zrobić drastyczny krok. Co prawda żałuje go i całe szczęście jej się nie udaje. Czy uda jej się polubić własną siebie? Czy ich rodzina znów będzie normalna?
Pokładałam duże nadzieje w nowej książce Hoover, zwłaszcza, że It ends with us nie porwało mnie tak jak innych czytelników. Niestety, tutaj poczułam dokładnie to samo. Mam wrażenie, że jej książki z poważniejszymi zagadnieniami totalnie do mnie nie przemawiają. Nie zrozumcie mnie źle, są to poważne i ważne problemy, ale według mnie nie do końca potrafi to oddać. Nie wychodzi jej to tak dobrze, jak inni się zachwycają.
Merit nie zdaje sobie sprawy z tego, co jej dolega. Nie widzi, że tak naprawdę to wszystko ją przerasta. Rozpaczliwie pragnie normalnej rodziny, czyli takiej bez tajemnic i dziwacznych sytuacji. Nie potrafią nawet przetrwać jednego wspólnego posiłku do samego końca. Uważa się za gorszą, a Honor wydaje się jej być tą lepszą. Czuje, że gdyby zabrakło Honor, to wszyscy by to zauważyli i się tym przejęli. A gdyby ona sama zniknęła, nikt by tego nie dostrzegł.
Mam za to mieszane zdanie, jeśli chodzi o Sagana. Mam wrażenie, że autorka miała na niego jakiś pomysł, ale nie do końca go dopracowała. Czuję, jakby czegoś brakowało w tej postaci. To on uświadamia Merit, że dziewczyna musi przede wszystkim pokochać siebie, jeśli chce ruszyć dalej. Wydaje się być jej oparciem, ale odnoszę wrażenie, że to trochę takie na siłę.
Honor ma za sobą przykre wydarzenie, jeśli chodzi o uczucia. Jej siostra uważa, że ciągnie się to za nią, bo ta spotyka się z chłopakami, którym zostało już nie wiele czasu. A w rzeczywistości powód jest inny.
Utah z kolei nie jest świadomy tego, jaką kiedyś wyrządził krzywdę. Może inaczej - wie, że źle postąpił, ale myślał, że wszystko zostało zapomniane.
Jeśli chodzi o ich rodziców...Chyba nie zrozumiem zachowania ojca. Wdał się w romans, zostawił matkę swoich dzieci, która zamieszkała w piwnicy, ożenił się z Victorią, ma z nią dziecko...Ale i tak wciąż wraca do tamtej. Kocha ją. Myślę, że wszystko to zaczęło się w chwili, kiedy nie powiedział swoim dzieciom prawdy o ich matce.
Styl i język, jakimi posługuje się autorka, to nic innego jak prostota. Przez to czyta się w miarę szybko, aczkolwiek uważam, że rozdziały są troszeczkę za długie.
Nie mówię, że jest to zła książka. Jest to dobra książka, bo porusza poważny problem, na który trzeba zwracać uwagę. Pokazuje, że człowiek nie zdaje sobie sprawy, w którym momencie ta cienka granica zostaje przekroczona. Nie widzi objawów, dopóki ktoś mu ich nie uświadomi. Uważam jednak, że niestety, ale Hoover nie poradziła sobie z tym. Nie poczułam tego. Przedstawiła problem, odsłoniła wszystkich tajemnice i co? Nic. Jest to jednak moje zdanie i macie prawo się z tym nie zgodzić :).
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwarte,