18 wrz 2024

Czas motyla - Martyna Senator

 


Cała rodzina Alicji zmaga się z chorobą jej siostry. Serce Neli niedługo przestanie bić i nic nie mogą na to poradzić. Dziewczyna dałaby wiele, żeby Ala cieszyła się życiem i swoją młodością, ale ta niestety walczy ze swoimi problemami – na co dzień doskwierają jej ataki paniki, o których nikomu nie mówi. Nie pomaga jej też toksyczna relacja z chłopakiem i mniejsza uwaga ze strony rodziców. W dodatku pewnego dnia spotyka chłopaka, który okazuje się być… aniołem śmierci. Na początku nie wierzy, potem nie chce wierzyć, a ostatecznie zaczyna ufać i darzyć go ciepłym uczuciem. Z resztą dostaje też upragnionej uwagi. Czy relacja z aniołem śmierci jej pomoże?

Autorka miała dość długą przerwę, dlatego też bardzo cieszę się na jej powrót. Uwielbiam jej twórczość, a seria Z miłości jest moją ulubioną w całym książkowym świecie. Z resztą jej historie zbierały ode mnie dziesiątki i muszę przyznać, że tym razem nie mogło być inaczej.

Wydawało mi się, ze historia mnie nie zaskoczy, a tym czasem było zupełnie odwrotnie. Szczególnie koniec, którego się jednak nie spodziewałam. Myślę, że Autorka sprawiła, iż czytelnik wczuwa się na tyle w główną bohaterkę, że przyjmuje jej myślenie. Odczuwa jej emocje i sprawia, że żyje tą postacią, która omiata nas, przez co nie myślimy racjonalnie.

Ala jest bardzo życiowa, tak samo jak cała rodzina. Zmagają się z własną tragedią, próbują jednak też być szczęśliwi i cieszyć się czasem, który im pozostał. Autorka przedstawiła nam przykrą rzeczywistość wśród młodzieży. Pokazała, jak toksyczne potrafią być również social media.

Czyta się bardzo dobrze. Autorka zawarła tutaj też dużo przemyśleń, czy cytatów, które sprawiają, że czytelnik na chwilę się zatrzymuje i po prostu duma. 

Nie pozostaje mi nic innego, jak Wam polecić.


Tytuł: Czas motyla
Autorka: Martyna Senator
Ilość stron: 256

 

Znacie twórczość Autorki?



Czytaj dalej »

1 wrz 2024

Ostatni zachód słońca - Agata Przybyłek

 


Gaja, znana podróżniczka i blogerka, wraca do rodzinnego Trzęsacza, by w nim osiąść. Podyktowane jest to jej trudną sytuacją życiową, ale stara się cieszyć z tego, co jej zostało.

Dominik założył rodzinę i prowadzi nadmorski pensjonat. W przeszłości wyobrażał sobie inne życie, ale jest zadowolony z tego, co ma.

Gaja i Dominik w młodości byli parą. Rozstanie bolesne, mężczyzna nie do końca rozumiał decyzję kobiety. Przypadek sprawia, że znów się spotykają, a dawne uczucia odżywają. Tylko czy jest sens niszczyć coś, co obydwoje zdążyli zbudować?

Czytając pierwsze strony, wiedziałam, że będzie to trudna lektura. Nastawiłam się na to, ale i tak uroniłam wiele łez, bowiem historia Gai jest po prostu smutna. Nie ukrywam, że wiele razy zdarzało mi się czytać pobieżnie rozdziały, bo gdzieś tam trochę czułam się znużona, ale jednak przez większość czasu byłam zadowolona z lektury, która z resztą jest bardzo życiowa.

Może czasami też coś mnie tam denerwowało w zachowaniu bohaterów, chyba najbardziej u Gai, ale przymykałam oko. 

Co nie zmienia faktu, że pomimo całego tego smutku, lektura mi się podobała. Sięgnęłam też po nią ze względu na osadzenie fabuły w Trzęsaczu, bowiem w tym roku urlop spędziliśmy właśnie nad morzem i byliśmy też w tej miejscowości. Z tej serii czytałam chyba jeszcze pierwszą książkę, ale jeśli dobrze pamiętam, to mojego serca nie zdobyła.

Przygotujcie sobie chusteczki. Koniecznie.


Tytuł: Ostatni zachód słońca
Autorka: Agata Przybyłek
Ilość stron: 304
Wydawnictwo Czwarta Strona


Czytaliście nadmorską serię Autorki?



Czytaj dalej »

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia