29 cze 2020

Bezlitosna siła. Tom 4 Mars - Agnieszka Lingas-Łoniewska PRZEDPREMIEROWO



Mars i Liwia są jak ogień i woda - wydawałoby się, że każde z nich gra w innej lidze. W dodatku dzieli ich także różnica wieku. Ale kiedy Mars widzi doktor Liwię na horyzoncie, zaczyna wariować. Pragnie tę kobietę, choć ona uważa go za dzieciaka. Bo Mars na takiego się kreuje - odreagowuje w ten sposób bolesną przeszłość.

Liwia również nie miała lekko, ale podniosła się i jest teraz silną kobietą, która pomaga innym. Ciągnie ją do Marsa, choć stara sobie tłumaczyć, że jest inaczej. Ale chemia między nimi tylko rośnie.

Czy ta dwójka będzie w stanie zaufać sobie i pozwolić na szczęście, godząc się jednocześnie z przeszłością?

Finałowy tom serii Bezlitosna siła.

***

Na Marsa chyba czekałam najbardziej! Choć nie ukrywam, że z początku nie przepadałam za tym chłopakiem. Dopiero z czasem naprawdę go polubiłam i byłam bardzo ciekawa jego historii. W dodatku ta okładka :D Jak tu się nie rozpłynąć? :D

Mars, czyli Darek, to bardzo sprzeczna osobowość. Bezwzględny, głodny śmierci, a jednocześnie to taki śmieszek, głuptasek. Te jego żarciki chyba i sposób bycia luzaka do mnie przemówił najbardziej. Przez to odbierany jest przez innych czasami jako taki duży dzieciak. A w rzeczywistości też mężczyzna został bardzo zraniony i cierpi po dzień dzisiejszy. I szuka zemsty, której zamierza dokonać.

Liwia już raz porządnie sparzyła się na facecie, co kosztowało ją wiele. Została skrzywdzona, a bliska jej osoba się od niej odsunęła - z resztą nie tylko ona. Nie brnie w nowe związki, choć ostatnio próbuje. Tylko, że jej myśli zaprząta Mars.

Jedynie do czego mogę się przyczepić, to że faktycznie w tej serii uczucia między bohaterami pojawiają się zbyt szybko. Brakuje trochę tej chemii, która jest na początku. W Marsie rzuciło mi się to najbardziej. Jest to chyba jedyny mankament - no i może fakt, że czwarty tom jest taki krótki :D

Darek i Liwia to naprawdę dwa przeciwieństwa. Darek jest wybuchowy, kiedy Liwia jest spokojna. Można powiedzieć, że najpierw myśli, a dopiero potem działa. Darek z kolei nie zawaha się użyć siły, by obronić kogoś, na kim mu zależy.

W tym tomie po raz kolejny został poruszony problem krzywdzonych kobiet. Jest to popularny motyw, ale niestety wciąż na czasie. Liwia pomaga takim kobietom pozbierać się, zacząć żyć na nowo. Sama kiedyś została tym dotknięta. Jest naprawdę silna.
Wbrew pozorom Darek również jest silny. Dusi w sobie chęć zemsty. Stracił kogoś, kogo mocno kochał. Był wręcz zaślepiony chęcią zemstą, nie dopuszczając do siebie myśli, że coś mogło być inaczej niż sądził.

Pojawiają się także bohaterowie poprzednich części. Wszyscy są szczęśliwi, a co najważniejsze - mogą na siebie liczyć w trudnych chwilach. Tworzą wspaniałą rodzinę - trochę poturbowaną przeszłością, ale wciąż silną. Bo razem są naprawdę silni.

Mars to idealne zwieńczenie Bezlitosnej siły. Nie ukrywam, będę tęsknić za bohaterami, bo naprawdę się z nimi polubiłam. Fajnie było czytać, jak odnajdują siebie nawzajem i są w końcu szczęśliwi. Bo każdy z nich zasługuje na szczęście. Na uśmiech za wszystkie wylane łzy.

Tytuł: Mars
Seria: Bezlitosna siła
Autorka: Agnieszka Lingas - Łoniewska
Data premiery: 1.07.2020
Ilość stron: 256


Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Burda.





Czytaj dalej »

25 cze 2020

To, co bliskie sercu - Katherine Center


Cassie pracuje w straży pożarnej, gdzie jest szanowaną kobietą strażak. Jest ambitna, odpowiedzialna i świetnie dogaduje się z kolegami z pracy. W remizie nie odczuwa tego, że jest kobietą. Ba, odnosi same sukcesy zawodowe i szykuje się jej kolejny. Tylko problem polega na tym, że dowiaduje się o nim po tym, jak ją ponosi i okłada pięściami pewnego znanego polityka.

W dodatku jej matka, która kiedyś zostawiła ją i jej ojca, dzwoni z prośbą o opiekę - jest ciężko chora i sobie nie radzi. Cassie z początku nie zamierza przystawać na jej propozycję. Nie chce zmieniać pracy, ani się przeprowadzać. Ale po wpadce nie ma wyjścia i musi się na chwilę usunąć. Przeprowadza się do matki i zmienia remizę, gdzie zaczyna od nowa.

Ląduje w staroświeckiej remizie, gdzie wszyscy panowie uważają, że kobieta nie powinna być strażakiem. Są braki w sprzęcie, którego nie ma, albo który szwankuje. Oprócz Cassie tego samego dnia zaczyna pracę też inny strażak - obydwoje zaczynają od zera.
W między czasie próbuje nauczyć się życia z matką. W pracy stara się nie wychylać i pamiętać o wszystkich zasadach, o których mówiła jej kapitan w poprzednim miejscu pracy. Staje się to trudny, bo jej nowy kolega jest nieziemsko przystojny - z tego też powodu Cassie postanawia go unikać.

Jednak nic nie jest kolorowe....W pracy zaczyna się wszystko komplikować, a jakby tego było mało, Cassie dowiaduje się, że matka ją okłamywała... Czy Cassie poradzi sobie z tym wszystkim?

***

Napiszę prosto z mostu - nie sądziłam, że to będzie taka świetna lektura! Zapowiadało się dobrze, a wyszło jeszcze lepiej :)

Cassie to równa babka. Z chęcią bym się z nią zakumplowała. Pracuje jako strażak i jako kobieta radzi sobie naprawdę świetnie. Pnie się po szczeblach kariery i naprawdę na to zasługuje. Momentami można odnieść wrażenie, że to chłopczyca. Może dlatego, że większość czasu przebywa z chłopakami w pracy. Ona chyba sama zapomniała, jak to jest być kobietą. I to nie tylko z powodu pracy, ale i pewnych wydarzeń z przeszłości, które odcisnęły na niej piętno.
Stara się nie dawać ponieść emocjom, a kiedy daje im upust to cóż - idzie na całego, naprawdę.
Nie jest chętna na pomoc matce. Upiera się przy odmowie, ale kiedy się okazuje, że może zostać zwolniona z powodu pewnego wybryku, sama proponuje, że się przeniesie. I w ten o to sposób przeprowadza się do matki, która jest chora. Cassie nie ma jednak pojęcia w jakim stopniu.

W tym samym momencie w nowej remizie pracę zaczyna frycek - w przeciwieństwie do Cassie on jest żółtodziobem, ale jakim przystojnym! Wesoły, gadatliwy, przyjacielski. Nie da się go nie lubić. A jak się z czasem okazuje frycek również ma za sobą trudną przeszłość i jego praca strażaka wcale nie jest taka pewna.

Nie chcę dalej zagłębiać się w fabułę, ale pewnie się domyślacie, że nie bez powodu wspomina się o przystojnym strażaku. Owszem, Cassie na niego leci, ale czy ze wzajemnością? Tego już Wam nie powiem.

Zwrócę jednak uwagę na to, że autorka świetnie się przygotowała do napisania tej książki. Zrobiła bardzo dobry research, o czym sama pisze w podziękowaniach. Dlatego też wszystkie opisy akcji, żarciki strażaków, ich praca, zostały bardzo dobrze odzwierciedlone. Czyta się to z dużym zaciekawieniem. Nic tutaj nie zostało przerysowane.
Rozdziały nie są długie, choć zdarza się kilka takich. Ale jest ich naprawdę mało. Autorka zazwyczaj kończy rozdziały w takich momentach, że trudno jest nie zacząć czytać kolejnego.

Jest to świetny romans. Pełno tutaj humoru, a kreacja bohaterów wypada super. Każdy ze strażaków jest taki prawdziwy. Jednych się lubi, a drugich już niekoniecznie. Choć momentami się bałam, że za chwilę się znudzę, bo nie ma tutaj jakiś spektakularnych wydarzeń, to za każdym razem okazywało się to być zbędną obawą.

Jeśli macie ochotę na świetny romans z kobietą strażak w tle - gorąco polecam. Gwarantuję, że się nie zawiedziecie.

Tytuł: To, co bliskie sercu
Autorka: Katherine Center
Ilość stron: 480

Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Muza.



Czytaj dalej »

22 cze 2020

Ciche dni - Abbie Greaves



Maggie i Frank nie zamienili ze sobą ani jednego słowa już od pół roku, a są małżeństwem już kilkadziesiąt lat. Maggie jest zdruzgotana, bo nie ma zielonego pojęcia, dlaczego jej mąż przestał z nią rozmawiać. Próbuje wielu rzeczy, by go zmusić do rozmowy, aż w końcu daje mu czas, by sam się odezwał. Tylko, że ten czas powoli mu się kończy...

Maggie posuwa się do drastycznych kroków i postanawia targnąć się o własne życie. Lekarze wprowadzają ją w śpiączkę farmakologiczną. Jej rokowania nie są najlepsze, dlatego też Frank trwa przy jej szpitalnym łóżku i zaczyna w końcu mówić. Przedstawia jej wyjaśnienie swojego zachowania z nadzieją, że Maggie go nie zostawi. Czy prawda ją uratuje?

***

Muszę od razu napisać, że ta historia mnie zaskoczyła i to bardzo pozytywnie. Sądziłam, że w rękach trzymam książkę o problemach małżeństwa, a w rzeczywistości dostałam coś innego, głębszego i poważniejszego.

Wydaje się, że małżeństwo Maggie i Franka jest udane, a oni szczęśliwi. Jednak przez ostatnie pół roku wszystko się popsuło. Frank przestał odzywać się do swojej żony, a ta jest zrozpaczona, bowiem nie ma zielonego pojęcia.

Frank od zawsze był nieśmiały - czy to za młodu, czy to nawet na starość. Jest trochę wycofany z życia na własne życzenie, ale to z powodu jego charakteru. Ale pomimo tego udało mu się poznać Maggie i się w niej zakochać.

Maggie zaś od zawsze była obrotna i pogodna. Dziwiłam się, że taka kobieta jak ona wyszła za Franka. Czasami miałam wrażenie, że do siebie nie pasują, a chwilę potem czytałam, jak to się wzajemnie uzupełniają.

Ale Frank przestaje się odzywać do Maggie, a ta jest naprawdę zdesperowana i zdecydowana posunąć się daleko, byleby jej mąż zaczął mówić. Nie wie, czy go czymś uraziła, czy może coś ukrywa. Kiedy Frank w szpitalu zaczyna w końcu opowiadać o tym, co go skłoniło do milczenia, okazuje się, że za tym wszystkim stoi coś głębszego. Cała ta sprawa dotyczy jeszcze kogoś i tego zupełnie się nie spodziewałam. Nie chcę tutaj pisać dokładnie o co i o kogo chodzi, bo byłyby to spojlery. A sądzę, że jeśli sięgnięcie po tę książkę, to Was to też zaskoczy.

Czy postępowanie Maggie i Franka można usprawiedliwić? Powiem szczerze, że nie wiem, co o tym wszystkim sądzić. W trakcie czytania dowiadujemy się, że nie tylko Frank miał jakąś tajemnicę - Maggie miała ich o wiele więcej i myślę, że one bolą bardziej.

Styl, jakim została napisana ta historia, jest dobry. Czytało się naprawdę dobrze. Ja się wciągnęłam już od samego początku - jest to dla mnie ważne, bo rzadko kiedy sięgam po taki gatunek literacki.
Autorka świetnie oddała emocje naszych bohaterów i stworzyła naprawdę bardzo dobrą historię, która mnie zaskoczyła. Choć momentami się domyślałam, co może się wydarzyć z pewną postacią, to reszta była dla mnie niespodzianką.

Książka Ciche dni pokazuje, że nie ma małżeństwa idealnego. Wszyscy popełniają błędy i ważne jest, by ze sobą rozmawiać, a nie dusić w sobie to, co nam leży na sercu.

Tytuł: Ciche dni
Autorka: Abbie Greaves
Ilość stron: 320

Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu MUZA.



Czytaj dalej »

18 cze 2020

Zapomnij, że istniałem - Beata Majewska



Po śmierci żony i synka Rafał Snarski postanawia wyjechać i zacząć od nowa, choć wie, że już nigdy nie będzie tak samo. Przenosi się do niedużej wioski, gdzie wszyscy wszystko wiedzą i o wszystkim plotkują. Niekoniecznie jest miły, mówi co myśli i z pewnością nie pozostawia po sobie dobrego wrażenia.

Luiza to młoda kobieta, która pełni funkcję sołtysa. Jest bardzo profesjonalna, dlatego też stara się nie patrzeć na Rafała jak na mężczyznę, a wyłącznie jak na mieszkańca. Chociaż ich pierwsze spotkanie jest bardzo burzliwe. Nie zniechęca to jednak kobietę. Ta postanawia mu pomóc i nawet zaczynają się dogadywać, a ich spotkania zaczynają być na porządku dziennym. Przez to narzeczony Luizy, Damian, staje się o nią zazdrosny i posuwa się do pewnych czynów. W między czasie mydli jej oczy, ale Luiza dowiaduje się prawdy i zaczyna kwestionować ich związek.

Sytuacja Rafała również się zmienia. On także musi podjąć się pewnych kroków i zapomnieć o Luizie, bowiem przeszłość zapukała do jego drzwi. Musi zostawić Luizę w spokoju, ale ta jest bardzo upartą kobietą...

***

Twórczość Beaty Majewskiej, a także Augusty Docher, jest dla mnie bardzo specyficzna, dlatego nie od razu zdecydowałam się na lekturę. Wzięłam się jednak za nią z otwartym umysłem, ale niestety, już na początku ciężko mi było się wczuć w historię.

Zarówno Luiza, jak i Rafał to irytujące postaci. Są warci siebie, naprawdę. Jak tak zastanowię się po dłuższym namyśle, to ani jej, ani jego nie polubiłam.

Luiza jest bardzo pewna siebie, momentami arogancka. Jest także panią sołtys i mam wrażenie, że przez to wywyższa się jeszcze bardziej. Dba o to, by nienagannie się prezentować oraz odpowiednio zachowywać. W końcu jest panią sołtys - tak, podkreśla to za każdym możliwym razem. Mieszka z rodzicami i odnoszę wrażenie, że nie zawsze ich docenia.
Na innych patrzy krytycznie, a sama czasami zachowuje się nie lepiej. Dziwiłam jej się od początku, że związała się z Damianem i nie widziała tego, jaki z niej jest człowiek. Widać to było gołym okiem, że zależało mu jedynie na jej pieniądzach. Jemu samemu szkoda było wydawać pieniądze na własną dziewczynę, a co dopiero na ślub!

Rafał to taki prosty chłop i to w dodatku arogancki. Nie patrzy na to, co mówi, czy to właściwe czy nie. Jego język również pozostawia wiele do życzenia. Nie potrafiłam go polubić, choć naprawdę się starałam. Chociażby ze względu na jego historię. Czasami sam nie wie, czego chce. Jest też dość wybuchowy. Nigdy nie wiadomo, co mu siedzi w głowie.

Tak jak na wstępie wspomniałam, od początku ciężko mi się było wczuć - ale oprócz tego ciężko też mi się czytało. Odniosłam wrażenie, że styl był jakiś specyficzny, ale ciężko mi tutaj wskazać coś konkretnego.
Sama fabuła mnie zaskoczyła - chociaż nie wiem, czy wątek sensacyjny, który pojawia się później, tutaj pasuje. Myślę, że mi przeszkadzał, a przez to całość nabrała innego wymiaru. Tą drugą część czytało mi się jeszcze gorzej, właśnie przez niego, bo nie zrobił na mnie pozytywnego wrażenia. Ale pomimo tych wad (w mojej ocenie), to Autorce udało się mnie zaskoczyć na sam koniec! Na tyle, że na pewno sięgnę po kontynuację, kiedy już powstanie :)

Cóż, mnie akurat ta historia się nie spodobała, choć naprawdę dałam jej szansę. Wiem jednak, że jest dużo osób, którym ta książka naprawdę się podobała. Dlatego tak jak zawsze zachęcam, abyście sami przeczytali i ocenili :)

Tytuł: Zapomnij, że istniałem
Autorka: Beata Majewska
Ilość stron: 376


Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Jaguar.





Czytaj dalej »

15 cze 2020

W twoim cieniu - Anna Kasiuk



Agnieszka postanawia zaryzykować i stawia duży krok w swoją przyszłość - przeprowadza się z małej miejscowości do Warszawy, gdzie podejmuje pracę w korporacji. Jej marzenia zaczynają się spełniać, ale nie przypuszczała, że będzie jednak to trudne. Praca w korporacji okazuje się nie być taka, jak to sobie wyobrażała.

Dziewczyna jednak się nie poddaje. Realizuje kolejne zadania, a w między czasie zaprzyjaźnia się z sąsiadem, do którego szybko zaczyna czuć coś więcej i to ze wzajemnością. Wspierają się pod każdym względem.

Jednak wszystko się komplikuje, kiedy Agnieszka dowiaduje się prawdy na temat swojego sąsiada...

***

Jeśli chodzi o twórczość Anny Kasiuk, to wcześniej czytałam jedynie Kwiaciarkę, ale pamiętam, że historia bardzo mi się podobała. O nowej serii słyszałam wiele dobrego, dlatego też chętnie sięgnęłam po ostatnią nowość jej autorstwa.

Nie ukrywam, że z Agnieszką nie bardzo się polubiłam. Może dlatego, że jak dla mnie jest spokojną postacią, taką trochę szarą myszką. Ma ambitne plany, a rodziców trochę surowych (a raczej to matka jest tutaj "ciężka"). Pracuje u matki, ale nie jest z tego zadowolona. Marzy jej się stolica i kariera. Dlatego też postanawia aplikować o pracę w Warszawie. W końcu jej się udaje i ma zaledwie kilka dni na przeprowadzkę do nowego miejsca.
Myśli rozsądnie - nie pcha się do centrum, bo nie bardzo byłoby ją stać. Woli obrzeża, co też jej nie przeszkadza. Mieszkanie, które wynajmuje również bardzo jej się podoba. Jeśli chodzi o sąsiadów to nie przepada za wszystkimi.
W pracy jest ambitna i dobra. Wykonuje wiele roboty i choć jej się nie podoba, że jej przełożona ją wykorzystuje, to siedzi cicho i robi dalej, co jej każą.
Szybko zaczyna pracę przynosić do domu. Wpada w wir pracy, zaczyna trochę się zaniedbywać. Zaczyna jej też pomagać Eryk - sąsiad, za którym z początku nie przepadała.

Eryk w pierwszej chwili wydaje się być gburem, cwaniakiem - przynajmniej w moim odczuciu. Dlatego też go nie lubiłam przy pierwszym poznaniu. Dopiero z czasem moje uczucia wobec jego osoby się zmieniły, bowiem naprawdę dobrze traktował Agnieszkę. Chociaż jedno jego zachowanie sprawiło, że znów go nie lubiłam xD Dopiero z czasem wszystko się wychodzi na jaw. Bowiem okazuje się, że nasz Eryk nie do końca był szczery - po części, bo o niektóre rzeczy po prostu Agnieszka nie pytała. Nie będę tutaj więcej pisała na ten temat, bo nie chcę spojlerować, ale kiedy dziewczyna się dowiaduje wszystkiego, to według mnie trochę przesadnie reaguje. Zapatrzona jest w swój światopogląd i próbuje się go trzymać.

A to co najważniejsze to temat, jaki jest tutaj poruszany przez Autorkę, a mianowicie praca w korporacji. Autorka nie przedstawia jej w samych superlatywach. Ukazuje także tę "ciemniejszą" stronę pracy. Agnieszkę dotyka praktycznie każda wada tej pracy. Nic tutaj nie jest przekoloryzowane.

Czyta się dobrze, choć na początku ciężko było mi się wczuć. Trochę mi zajęło, by też przyzwyczaić się do stylu, jakim jest napisana ta historia. Nie jest to żaden minus, bo całościowo wypada naprawdę bardzo dobrze. Mnie ta książka bardzo pozytywnie zaskoczyła i czytałam z zapartym tchem.

Jeśli macie ochotę na historię z życia wziętą - serdecznie polecam. Ja sama z miłą chęcią sięgnę po pozostałe książki z tej serii :)

Tytuł: W twoim cieniu
Seria: Oczami kobiet
Autorka: Anna Kasiuk
Ilość stron: 352


Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.


Czytaj dalej »

11 cze 2020

Fallen Crest. Na zawsze - Tijan


Ostatni z siedmiu tomów przygód Sam, Masona i Logana!

Choć reakcja Sam na zadane pytanie przez Masona nie wygląda tak, jak sobie wyobrażał chłopak, to jednak dochodzą do pewnego porozumienia. Tyle, że jednak między nimi coś się zaczyna psuć.

Sam w końcu postanawia zrobić coś dla siebie. Dlatego też dołącza do drużyny biegaczek. Z początku stara się pozostać anonimowa, ale niestety jej się to nie udaje. Jest też nowym wyzwaniem dla Faith, poprzedniej mistrzyni w tej dyscyplinie. A Sam nie zamierza się ograniczać. Chce dać z siebie wszystko - nawet jeśli to oznacza wojnę i tym razem bez chłopaków.

Przeszłość depcze Masonowi po piętach. Ich występki dają o sobie przypomnieć. Chłopaki muszą obmyśleć nowy plan. Zwłaszcza, że mogą stracić wszystko - w tym siebie.

***

Ostatni tom serii Fallen Crest. Muszę przyznać, że szybko po niego sięgnęłam, bowiem poprzedni był naprawdę ciekawy. Odniosłam wrażenie, jakby autorka dostała poweru i napisała go inaczej niż poprzednie. Już nie wspominając o tym, że Dom zakończyła w takim momencie, że nie dało się zbyt długo zwlekać z lekturą.

Ten tom zdecydowanie skupia się na Sam, która nie ma zielonego pojęcia, co chce zrobić ze swoją przyszłością. Każdy z bohaterów miał jakiś plan, ale nie ona. Zrozumiała, że do tej pory nic takiego dla siebie nie zrobiła. Zawsze na pierwszym miejscu stawiała Masona. Chciała, żeby tym razem było inaczej. Dlatego też dołącza do drużyny biegaczek. Towarzyszy jej Taylor, dziewczyna Logana.

Pojawienie się Sam w drużynie jest dużym wydarzeniem. Głównie dlatego, że Sam jest świetna w tym co robi, więc obecna mistrzyni, Faith, ma się czym martwić. Sam oczywiście ma to gdzieś, a przynajmniej jej się tak wydaje. Boi się jednak, że Faith wypowie jej wojnę bądź ją skrzywdzi. Jest przewrażliwiona. Nie chce też, aby Mason i Logan mieszali się w tę sprawę, bowiem jej chłopak musi uważać na to, co robi - jego kariera może szybko się skończyć.

Jeśli chodzi o chłopaków to chyba największą zmianę widzę w Masonie. Stał się spokojny, ale bardziej powiedziałabym cicha woda brzegi rwie. Bo kiedy kończy mu się cierpliwość, to dawny Mason znów się pojawia. Dba o Sam, doskonale wie, kiedy coś jest nie tak.

A Logan jak to Logan. Dalej śmieszkuje, ale to nie jest już ten sam chłopak co w poprzednich tomach. Taylor jest jego dziewczyną i jakoś wciąż nie jestem przekonana do tego związku. Nie czuję tej chemii między nimi, a samą Taylor naprawdę lubię. Dziewczyna też swoje przeżyła.

Jedno jest pewne - wszyscy dorośli i przeszli własne przemiany. Sam, Mason, Logan i Nate. To nie są już te same postaci co na początku tej historii. Każde z nich jest bogatsze o swoje własne oraz wspólne doświadczenia. Są silniejsi a ich uczucia względem siebie tylko się wzmocniły. Stworzyli silną rodzinę, która może na sobie polegać - nawet jeśli wcześniej mocno się ranili.

Ten tom czytało się naprawdę dobrze, choć nie ukrywam, że liczyłam, iż postać Faith mocniej namiesza w życiu Sam. Czekałam na jakieś bum, ale takiego nie było. Po dłuższym zastanowieniu się stwierdziłam, że to dobrze. Bo ileż można? Oni też zasługiwali w końcu na spokój. Choć pojawienie się pewnej postaci było zaskoczeniem, a jego motyw wciąż nie jest dla mnie jasny. Kto miał rację? Sam, czy Mason? Wiem, że piszę zagadkowo, ale nie chcę Wam tutaj spojlerować.

Na sam koniec swojej przygody z serią Fallen Crest znów się powtórzę - naprawdę polecam. Choć niektóre tomy miały swoje wpadki, wypadały gorzej, to koniec końców warto to przeboleć i czytać dalej. Ostatnie tomy są świetne i aż się nie chce wierzyć, że to już koniec. Bohaterowie zaczęli nowe życie.

Tytuł: Na zawsze
Seria: Fallen Crest
Autorka: Tijan
Ilość stron: 474


Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiece.



Czytaj dalej »

8 cze 2020

BLACKPINK. Księżniczki k-popu - Adrian Besley


Dziewczęce, przebojowe, tajemnicze i bardzo wyraziste. Rewelacyjne wokalistki, tancerki i ikony mody. K-popowa sensacja bijąca rekordy popularności na całym świecie.
Poznaj ich historię!
 Jisoo, Jennie, Rosé i Lisa − cztery wybitnie utalentowane dziewczyny. Sukces osiągnęły dzięki katorżniczej pracy, a triumfy przeplatały się z rozczarowaniami. Dowiedz się, jak wyglądała ich droga do globalnej sławy i jakie są prywatnie. Poznaj kulisy ich debiutu oraz ich przepis na podbój świata. Tę książkę musi mieć każdy fan Blackpink!


***

BLACKPINK. Księżniczki k-popu to nieoficjalna biografia zespołu. Jeśli interesujecie się k-popem i macie ochotę dowiedzieć się więcej o Blackpink to ta pozycja jest właśnie dla Was.

Nie ukrywam, że osobiście nie pałam sympatią do tego zespołu. Według mnie kreowane są na księżniczki k-popu oraz super gwiazdy, a w rzeczywistości nie są aż takie dobre. Na pewno są ikoną nowego k-popu. Koreański pop starej generacji już dawno się skończył, a to on właśnie był wart uwagi. Nawet kiedyś prowadziłam prelekcje na konwentach na temat właśnie starej i nowej generacji tego gatunku.

Blackpink reprezentują ten nowy k-pop, który bardziej przypomina muzykę zachodnią. Dziewczynom udało się zaliczyć wspólny kawałek z Dua Lipą, na świecie zespół również jest rozpoznawany.

Sama z siebie nigdy nie interesowałam się zespołem, więc ta książka była dla mnie dobrą lekturą, by móc poznać historię dziewczyn. Muszę jednak zaznaczyć, że jest w niej trochę nieścisłości i kilka rzeczy, które w k-popie jednak wygląda inaczej (poprawiłabym też trochę słowniczek, który znajduje się na końcu). Pamiętam, że chyba nawet poruszałam już to przy okazji recenzji książki z BTS.


Poznajemy kulisy sławy dziewcząt. Znajdziemy też kwestionariusze dotyczące ich osób - podstawowe informacje i jakieś ciekawostki. Nie brakuje też tutaj zdjęć, ale przyznam szczerze, że liczyłam, iż będzie ich więcej, a tym czasem mamy tylko kilka. A szkoda, bo byłby to jeszcze większy atut.

Nie zmienia to jednak faktu, że książka jest dobra. Tak jak wspomniałam na początku, książka jest idealna dla fanów k-popu, a już na pewno Blackpink. Jeśli ktoś dopiero zaczyna, albo nie znał tego zespołu, to jest to dobra pozycja, by go poznać :)

Tytuł: BLACKPINK. Księżniczki k-popu
Autor: Adrian Besley
Ilość stron: 192


Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Burda.



Czytaj dalej »

4 cze 2020

Hideaway - Penelope Douglas



Michael, Erika, Will i Kai zastanawiają się, gdzie się podział Damon. Czekają na dzień, kiedy postanowi się zemścić za to, co się wcześniej wydarzyło. Tyle, że minął rok, a tutaj dalej nic. Po Damon'ie ślad zniknął.

Za to Kai ma pewien plan, który dotyczy zakupu tajemniczego hotelu od ojca Damon'a. W dodatku spotyka Banks - dziewczynę, która kilka lat temu zawróciła mu w głowie. Zadziorna i wierna Damon'owi, czego Kai nie potrafił zrozumieć. By dostać hotel musi podpisać kontrakt i go wypełnić. Decyduje się na niego, bowiem wtedy Banks będzie dla niego pracowała.

Tyle, że Banks też ma w tym swój udział. Wcale nie jest taka niewinna. Wciąż kocha Damon'a i chce go uratować. Ale dawne uczucia względem Kai'a również wracają. Pojawiają się także własne pragnienia.

Czy Banks odważy się porzucić wszystko, co miała i uwolni się od Damon'a? Czy Kai zdobędzie Banks? I wreszcie, czy wszyscy będą dalej bezpieczni?

***

Muszę zaznaczyć jedno - blurb na okładce ma się nijak do całości drugiego tomu. Naprawdę. Nie do końca wiadomo, czego się spodziewać, a kiedy człowiek myśli, że już zrozumiał, co blurb nam przekazuje, to w rzeczywistości okazuje się być inaczej. Co nie do końca jest minusem.
Corrupt bardzo mi się podobało. Można powiedzieć, że jest w stylu Elite's King Club, chociaż to drugie jest bardziej pokręcone. Więc jeśli lubicie taki klimat, to Devil's Night Wam też się spodoba.

W drugiej części skupiamy się na Kai'u, jeśli chodzi o Jeźdźców. W pierwszym tomie Erika wspomina, że Kai jest najspokojniejszy i normalniejszy z nich wszystkich. Na początku też tak sądziłam, ale jak teraz tak się zastanawiam, to nie wiem jednak, czy najbardziej bezpieczny nie jest Will.
Kai stara się być opanowany. Ma zazwyczaj wszystko zaplanowane. Pokazuje innym to, co chce pokazać. Inni ludzie nawet nie wiedzą, że nie oglądają z zewnątrz jego prawdziwego domu.
Kai nie lubi swojej gorszej strony - kiedy jest brutalny, puszczają mu hamulce. Wstydzi się tego. A wydarzenia, które tutaj mają miejsca sprawiają, że poukładane i zaplanowane życie Kai'a zaczyna się burzyć.

Banks to chodząca zagadka dla Kai'a. Czytelnik z kolei szybko się dowiaduje, kim jest ta dziewczyna i dlaczego tak bardzo jest wierna Damon'owi. Ba, nawet Michael szybciej się połapał niż Kai. I muszę przyznać, że trochę irytowało mnie to, że ja wiem, kim jest Banks, a on nie xD.
Dziewczyna jest uparta. Bardzo. Opanowana, nie daje się wyprowadzić z równowagi w nawet najgorszej sytuacji. Ją i Kai'a łączy nie tylko Damon, ale i przeszłość - wspólne wydarzenia. Coś do siebie poczuli te kilka lat wcześniej, ale Banks była lojalna Damon'owi.

Mało tutaj mamy Will'a, a jak już się pojawia to albo jest nietrzeźwy, albo by bzykał, albo zdarzy mu się być trzeźwym, ale to ostatnie rzadko. Ale stwierdziłam, że jednak go lubię. Na końcu okazał się być naprawdę spoko.

Michael jak to Michael wciąż zaborczy, a Rika to Rika. Mamy tutaj kilka ciekawych scen z jej udziałem. W drugim tomie również pojawia się jedna głośna scena, tak jak w Corrupt, ale w porównaniu do tamtej, to ta wypada słabo :D

No i jest jeszcze Damon. Prawda jest taka, że przez całą książkę czytelnik razem z bohaterami przygotowuje się na odwet chłopaka. Autorka buduje napięcie, szykujemy się na nie wiadomo co, a tym czasem.... Według mnie otrzymujemy coś średniego. Liczyłam na większe bum. Pamiętamy, że Damon jest nienormalny. Wręcz popie******. Dlatego zdziwiona jestem jego zachowaniem. Owszem, jeśli pamiętam to Banks (ale nie dam sobie ręki uciąć) nam tłumaczy, czemu Damon tak się zachowuje i czego się boi, ale takie zakończenie tej zemsty mi po prostu nie pasuje. Nie kupuję tego.

Narracja prowadzona jest z punktu widzenia Banks i Kai'a. Jedynie epilog ma inną. Za to rozdziały potrafią być naprawdę długie i momentami mnie to zniechęcało. Zdecydowanie wolę krótsze, ale jest to mały mankament. Nie licząc tego, reszta jest w porządku i czyta się dobrze. Choć mam wrażenie, że pierwszą część pochłonęłam szybciej i z większym zapałem :D
Muszę też zaznaczyć, że tytuły książek są naprawdę bardzo dobrze dobrane.

Epilog sprawił, że mam ochotę sięgnąć po kolejny tom. Zwłaszcza, że przeczytałam blurb i zapowiada się naprawdę ciekawie. Bo znając Damon'a, to nie będzie normalna historia :D

Tytuł: Hideaway
Seria: Devil's Night
Autorka: Penelope Douglas
Ilość stron: 410

Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.



Czytaj dalej »

1 cze 2020

Narzeczona - Kiera Cass



Lady Hollis jest zaskoczona, kiedy zostaje wybrana jako nowy obiekt westchnień króla James'a. W dodatku jest święcie przekonana, że król wkrótce ją wymieni, bowiem słynie ze swojego niezdecydowania. Ku zaskoczeniu dziewczyny, król obdarowuje ją coraz to lepszymi prezentami, częściej pokazuje się w jej towarzystwie i pozwala jej na o wiele więcej. Plotkuje się, że to ona zostanie jego przyszłą żoną, aczkolwiek nie wszystkim to się podoba, bowiem Hollis daleko do idealności.

Z początku jest tym wszystkim zachwycona, ale z czasem dostrzega, że rola królowej to bycie marionetką w rękach króla. Dostrzega to, jak naprawdę ją traktuje i jak niewiele ma do powiedzenia. Czy na pewno chce dla siebie takiej przyszłości? Tym bardziej, że uświadamia sobie także to, iż nie czuje do króla miłości. Przekonuje się o tym, kiedy spotyka pewnego chłopaka.

Czy Hollis zdecyduje się porzucić królestwo, koronę i króla dla własnego, prawdziwego szczęścia?

***

Kiera Cass zasłynęła serią Rywalki, którą ja sama uwielbiam. Od wydania trzeciego tomu tej serii, śledziłam ją na bieżąco i byłam w niej zakochana. Dlatego też, kiedy przeczytałam o nowej książce tej Autorki, wiedziałam, że na pewno ją przeczytam. I wiecie co? To był strzał w dziesiątkę!

Lady Hollis różni się od innych dziewcząt, które zabiegały i chciałyby zabiegać o względy króla Jameson'a. Hollis niekoniecznie dba o to, jak wypadnie. Lubi pozwolić sobie na wolność i beztroskę w swoim zachowaniu. Głównie po to, by wywołać uśmiech na twarzy króla. I oczywiście zawsze jej to wychodzi.
Dba o losy innych. Jest oddaną przyjaciółką, choć z czasem ta przyjaźń wychodzi jej bokiem. Potrafi innym wybaczyć dawne, nieodpowiednie zachowanie. Daje innym drugą szansę. Nawet swoim rodzicom, którym tak naprawdę zależy tylko na tym, by dostać się do rodziny królewskiej.

Jak z początku lubiłam króla Jameson'a, tak z czasem przestałam za nim przepadać. Jest młody, przystojny, zabawny, śmiem nawet napisać, że taki czaruś z niego. Nie dziwota, że dziewczyny tak łatwo się w nim zakochują. Ale sama Hollis się przekonuje, że uczucie Jameson'a może nie być tym, czego chce przyszła królowa. Jasno daje do zrozumienia, że Hollis nie będzie miała nic zbytnio do gadania. Wszystko będzie należało do króla, nawet ich dzieci. Nie będzie miała prawa głosu w planowaniu ich przyszłości. A pewne wydarzenie przekreśla ich wspólną przyszłość. Hollis nie chce takiego życia.

Jest jeszcze Silas, którego pojawienie się namiesza w życiu wszystkich bohaterów. To prosty chłopak, uzdolniony. Dobrze wychowany, taki trochę nieśmiały. Wystarczy jedno spojrzenie, by on i Hollis poczuli coś do siebie. I powiem szczerze, że jakoś nie jestem przekonana do tego uczucia, które rzekomo ich połączyło. Brakuje mi czegoś w postaci tego chłopaka. Wydaje się być bardzo prostolinijny. Jakoś nie polubiłam się z nim.

Znajdziemy też tutaj historię rodów królewskich, poznajemy zwyczaje i obyczaje mieszkańców kraju. Pojawia się nawet odrobina polityki. To wszystko scala się w jedną, pasującą i ciekawą całość.
Książkę czyta się naprawdę dobrze. Język jest prosty, a styl przejrzysty. Długość rozdziałów jest różna, naprawdę przyzwoita, co sobie cenię w dobrych lekturach. Narracja prowadzona jest z perspektywy Hollis.

Zanim wzięłam się za czytanie, przeczytałam kilka recenzji i w każdej wspominano o zaskakującym zakończeniu. Podpisuję się pod tymi słowami. Zakończenie zaskakuje, czytelnik kompletnie się tego nie spodziewa. Zaczęłam się zastanawiać, czy podejrzenia Hollis są słuszne, czy może kryje się za tym coś więcej. Nie zdradzę więcej, co by Wam nie spojlerować, a nie ukrywam, że mam ochotę jeszcze co nie co napisać o finale!

Jeśli lubicie historie osadzone w królewskim świecie, a tym bardziej jeśli pokochaliście poprzednią serię Rywalek, to Narzeczona jest kolejną idealną dla Was pozycją. Gorąco polecam!

Tytuł: Narzeczona
Autorka: Kiera Cass
Ilość stron: 312



Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Jaguar.



Czytaj dalej »

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia