29 mar 2020

Vincent Brothers - Abbi Glines



Lana od zawsze żyła w cieniu swojej kuzynki, Ashton. Jednak kiedy się dowiaduje, iż ta nie jest już z Sawyer'em, w którym Lana zawsze była zakochana, postanawia spędzić u niej całe wakacje i rozkochać w sobie tego przystojniaka. Zwłaszcza, że przeszła metamorfozę i teraz jest prawdziwą laską.

Sawyer z kolei ma złamane serce. Rozstał się z Ashton, co nie było dla niego łatwe, zwłaszcza, że to Beau zostaje jej nowym chłopakiem.
Z początku nie myśli o Lanie na poważnie. Ale kiedy dostrzega, że jest przy niej całkowicie inny i czuje coś więcej niż przy Ashton, postanawia to zmienić. Tyle, że uczucia do Ash ot tak nie zniknęły.

Czy Lana będzie w stanie wybaczyć Sawyer'owi błędy, które popełni w trakcie tych wakacji?

***

Byłam bardzo ciekawa, jak historia naszej trójki się skończy. Nie ukrywam, że w poprzedniej części nie przepadałam za Sawyer'em, dlatego też bałam się trochę tej historii. Jak zwykle - niepotrzebnie. Od samego początku się wciągnęłam i szybko pochłonęłam całą historię.

Lana to taka troszeczkę głupiutka dziewczynka, która łatwo się zawstydza, choć z zewnątrz wydawałoby się, że uwielbia podkreślać swój seksapil. Dziewczyna przeszła przemianę, chętniej pokazuje swoją urodę, ale ta pewność siebie szybko znika, kiedy pojawia się Sawyer. Dla innych jej zachowanie mogłoby się wydawać urocze, a dla mnie w pewnym momencie było już irytujące. Przecież wiedziała, co z czym się je, więc te reakcje czasami bywały już nudne.
Podziwiam za to jej upartość. Chciała rozkochać w sobie upragnionego chłopaka, chociaż ten wiele razy popełnił gafy. Ciężko mu było zostawić Ash w spokoju. Lana dawała mu kilka szans, ale i ona w końcu miała dość.

Sawyer, Sawyer. W poprzedniej części go nie lubiłam. W tej nawet polubiłam, choć jego przywiązanie do Ash mnie irytowało, bo przez nie ranił często Lanę. Jest bardzo wybuchowy i choć myślałam wcześniej, że to Beau jest narwany, tak Sawyer go przebija.
Ale ogólnie to ma dobre cechy. Potrafi odpowiednio zachować się w stosunku do dziewczyny. Jako przyjaciel również jest świetny.

Za to Ash mnie bardzo irytowała. Miałam wrażenie, jakby stała się jakąś głupią idiotką, serio. Z Beau bardzo się afiszowali swoimi uczuciami, a potem Ash przepraszająco spoglądała na Sawyer'a. No serio? Dobrze, że zbyt wiele jej tutaj nie było, bo przestałam ją lubić.

Wraca również wątek z Beau, ale zbyt wiele o nim nie napiszę. Cieszę się jednak, że Autorka o nim nie zapomniała i mamy pewnego rodzaju rozwiązanie.

Tak jak we wszystkich książkach Abbi, tak i tutaj mamy do czynienia z prostym w odbiorze stylem, przez co czyta się szybko. Nie jest to być może jakaś wyszukana historia, ale jest przyjemna i idealna na wieczór. Aż tęsknię za latem. Patrząc na obecne czasy, mam nadzieję, że do lata będziemy mieć już namiastkę dawnej normalności.

Gorąco polecam zarówno ten tom jak i poprzedni. Obydwa przeczytałam szybko, okładki sprawiają, że czytelnik ma ochotę już na lato. Pomimo niektórych mankamentów bohaterów, naprawdę dobrze się bawiłam podczas lektury.

Tytuł: Vincent Brothers
Autorka: Abbi Glines
Ilość stron: 272


Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwo Kobiece/Young.



Czytaj dalej »

25 mar 2020

Gdyby nie Ty - Colleen Hoover



Gdyby nie ciąża w młodym wieku, Morgan stałaby teraz w innym miejscu. Skupiłaby się na sobie oraz podjęłaby lepsze decyzje. Ale ciąża zmusiła ją do wyborów, które uważała za słuszne. Dałaby wiele, żeby ustrzec przed tym swoją nastoletnią córkę, Clarę.

Gdyby nie matka, Clara mogłaby spełniać swoje marzenia. Obawia się, że w przyszłości stanie się taka sama jak ona. Przewidywalna i zgorzkniała.

Gdy wypadek dotyka rodzinę Clary i Morgan, obydwie uciekają do mężczyzn, do których nie powinny. Znajdują w nich oparcie, choć wydaje się to niewłaściwe. Czy zakazane uczucie, jakie żywią do tych mężczyzn, zaleczą rany, jakie wyrządzili im bliscy?

***

Byłam bardzo ciekawa nowej książki spod pióra Colleen Hoover. Zwłaszcza, że jej ostatnie nowości nie za bardzo przypadły mi do gustu. Dlatego też sięgnęłam po tę historią z dozą niepewności i obawy. Szybko jednak się przekonałam, że Autorka stworzyła bardzo dobrą historię. Pełną bólu.

Morgan ma trzydzieści cztery lata. Clarę urodziła bardzo młodo. Poświęciła swoją przyszłość. Zdecydowała się na szybki ślub z Chris'em. Owszem, kochała go, ale był jedynym jej chłopakiem w całym życiu. Jej doświadczenie związane ze związkiem dotyczyło tylko jego.
Nie skończyła studiów. Poświęciła się wychowywaniu córki. Była też zawsze starszą siostrą Jenny, z którą obecnie Clara ma dobrą relację. To właśnie do ciotki Clara się zwraca po porady. Owszem, dostaje je, ale w rzeczywistości nie są to słowa Jenny.
Morgan jest dość spokojna. Jej wybuchy złości nie są spektakularne. Są spokojne. Naprawdę. Jest cierpliwa i podziwiam ją za niektóre podjęte decyzje, naprawdę.

Clara w pewnym momencie zaczęła mnie irytować swoim zachowaniem. Po wypadku, jaki ich dotknął, zaczyna łamać wszystkie zakazy i szlabany, jakie dostała od matki. To właśnie ją o wszystko obwinia, mści się na niej i zadaje jej niesamowity ból. Jej zachowanie jest szczeniackie. Często działa, zanim dobrze przemyśli sytuację. Naprawdę dość długo jej nie znosiłam, ale bywały momenty, kiedy można było dostrzec dawną Clarę i ją dało się lubić.

Jonah wraca do miasta po wielu latach, kiedy to za czasów liceum zniknął bez pożegnania. Wraca, sypia z ciotką Jenny, która okazuje się, że jest w ciąży. Jonah staje na wysokości zadania, przeprowadza się do miasteczka, znajduje to pracę i wychowuje syna. To świetny mężczyzna. Teraz i kiedyś, naprawdę go polubiłam i od początku widać, że czuje coś do Morgan i to ze wzajemnością.

Warto tutaj również wspomnieć o Millerze, który to podoba się Clarze, ale ten jest zajęty - ma dziewczynę. Choć momentami jej się wydaje, że Millerowi również się podoba, ale nie chce być tą drugą czy planem B. Zaś sam chłopak jest dojrzały jak na swój wiek. Jest zabawny i potrafi wziąć na swoje barki naprawdę wiele.

Czyta się szybko i naprawdę dobrze. Hoover świetnie wykreowała bohaterów oraz przedstawiła ich uczucia. Jej styl jest prosty w odbiorze, bo uważam za plus. Narracja prowadzona jest z perspektywy Clary i Morgan.

Autorka stworzyła historię pełną bólu. Pokazuje, że podejmowanie właściwych decyzji nie zawsze wychodzi na dobre. Nie da się także uchronić swoich dzieci przed popełnianiem własnych błędów. Warto im na to pozwolić, nie można zamykać ich w bańce. Muszą sami nauczyć się życia, co z czasem Morgan również to rozumie. Co najwyżej może wspierać swoją córkę w tych decyzjach.
Nie można również ulegać pierwszym wrażeniom, bo te bywają naprawdę mylne. Warto poznać drugiego człowieka, by potem móc go ocenić.

Nie pozostaje mi nic innego, jak szczerze Wam polecić ten tytuł. Według mnie jest to jedna z lepszych książek, jakie ostatnio mogliśmy przeczytać spod pióra tej Autorki.

Tytuł: Gdyby nie Ty
Autorka: Colleen Hoover
Ilość stron: 408

Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwarte.



Czytaj dalej »

20 mar 2020

Tron prawdy - Pepper Winters


Elle jest w niebezpieczeństwie. Porywa ją Greg, któremu zależy tylko na jednym. W dodatku upokarza dziewczynę i pragnie zabrać jej to, co według niego od zawsze należało właśnie do jego.

Penn oddałby wszystko, by móc wyjaśnić Elle swoje kłamstwa, choć z początku uważa zupełnie coś innego. Kiedy dowiaduje się, że została porwana, nie baczy na konsekwencje, tylko postanawia ją uratować.

Czy nie jest za późno? Czy Penne odnajdzie ją w jednym kawałku i będzie mógł wszystko wytłumaczyć?

***

Pamiętam, że pierwszy tom, Korona kłamstw, wywarł na mnie mieszane odczucia. Z jednej strony książka mi się podobała, a z drugiej niekoniecznie. Pamiętam, że pod względem jej odbioru porównałam ją do serii Elite Kings Club - jedni ją uwielbiają, drudzy nienawidzą. Bałam się, że drugi tom okaże się podobny, albo gorszy, a tymczasem zostałam zaskoczona i to bardzo pozytywnie!

Elle tutaj się zmienia. Jak jej nie lubiłam w poprzedniej części, tak tutaj zaczęła się w końcu normalnie zachowywać. Trochę czasu jej zajęło, by zrozumieć, kim tak naprawdę jest Penn. I ta prawda sprawiła, że wróciła prawdziwa Elle, która pragnie miłości. Rozumna, walcząca o swoje prawdziwe szczęście. Strasznie dużo tutaj słowa "prawdziwy", ale to właśnie na nim opiera się druga część.

Dużo bardziej również polubiłam Penn'a. Choć jest pokręcony na swój sposób - i wcale mu się nie dziwię, bo życie dało mu w kość - to jednak potrafi ocenić, co jest ważne. W rzeczywistości okazuje się być bardzo dobrym człowiekiem, dbającym o innych. Życie go nie oszczędzało i ponownie dostaje kopniaka, bo ratuje Elle. Ale dla niej jest w stanie poświęcić wiele, co też zajęło mu trochę czasu.
Powiem szczerze, że było mi też szkoda jego przez to, co go spotkało w przeszłości. Padł ofiarą i ciągnęło to się za nim wiele lat.

Greg zaś to skończony idiota do samego końca, naprawdę. Chytry na pieniądze, chciałby mieć wszystko i myśli, że groźbą kupi nawet miłość. Pokręcony gościu.

Czytało mi się naprawdę szybko. Wciągnęłam się od samego początku - głównie przez to, że Autorka ma dobry styl. Prosty w odbiorze, nie bawi się w przydługawe opisy. Narracja prowadzona jest z punktu widzenia dziewczyny i chłopaka. Podobał mi się również pomysł z listami, które pisali do siebie Elle i Penn.

Tron prawdy okazał się być świetnym zakończeniem historii tej dwójki. Wiele tu się wyjaśnia i pokazuje, że w życiu można wiele zmienić. Demony przeszłości można zamienić w coś dobrego i uczynnego.

Tytuł: Tron prawdy
Seria: Duet
Autorka: Pepper Winters
Ilość stron: 424



Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiece.


Czytaj dalej »

14 mar 2020

Na lodzie - Małgorzata Falkowska



Lena jest łyżwiarką figurową. Dość ambitną i nie wyobraża sobie życia bez łyżew. Pracuje bardzo ciężko i wysiłek się opłaca, bo razem z partnerem (nie tylko tym na lodzie, bo i w życiu) ma zawalczyć o medal olimpijski.

Pech chciał, że dochodzi do wypadku, który uniemożliwia Lenie wzięcie udziału w Olimpiadzie. Dziewczyna niezbyt dobrze sobie radzi z tym faktem, zwłaszcza, że Jacek ma nową partnerkę i to z nią ma zawalczyć o medal, nie wspierając przy tym Lenę w rehabilitacji.
Ojciec postanawia ją zapisać na terapię do Krzyśka, który z własnego doświadczenia wie, przez co przechodzi dziewczyna.

Czy terapia przyniesie zamierzony skutek? A może znajomość z Leną okaże się być dla Krzyśka jego własnym lekarstwem?

***

Kiedy pojawiła się zapowiedź tego tytułu, a także okładka, zrobiło się trochę głośno, bowiem oprócz łyżwiarstwa figurowego miał pojawić się również hokej. Czytelnicy obawiali się, czy Autorka poradzi sobie z tym, bo hokej to wymagający sport. Cóż, mogę jedynie powiedzieć, że na pomyśle tylko się kończy, bowiem hokeju tam jest tyle, że w trakcie lektury czytelnik o nim po prostu zapomina. Czy to jest na plus, czy minus? Ciężko mi powiedzieć, ale muszę się przyznać, że chyba do połowy książki, to ja byłam pewna, że Krzysiek miał więcej wspólnego z piłką nożną niż z hokejem XD

Lena od dziecka marzyła o byciu łyżwiarką i to marzenie udaje jej się spełnić. Jest ambitna, nie ma żadnego planu awaryjnego na przyszłość, gdyby coś się stało. Przy tym jest bardzo narcystyczna, aż się ulewa. Uważa się za najlepszą, stawia siebie w superlatywach i zachowuje się momentami jak rozpuszczona dziewczynka, raniąc przy tym innych. Oj nie polubiłam się z nią. Bardzo mnie irytowała, bywała nawet momentami pusta. Coś było nie po jej myśli, to tylko czekać jak strzeli focha i tupnie nóżką.
Więc taki wypadek był dla niej katastrofą. Owszem, nie miała wsparcia ze strony Jacka, który był także jej partnerem życiowym. Ze strony ojca również go nie było i to jest przykre, naprawdę. Jednak nic nie usprawiedliwia jej zachowania.
Może i z czasem zachodzi w niej wewnętrzna przemiana, ale ona do mnie akurat nie przemówiła.

Krzysiek z kolei to były hokeista. Jeden wieczór sprawił, że został zmuszony do zakończenia kariery, a jego skutek odczuwa po dzień dzisiejszy. Hokej był dla niego wszystkim i dlatego też ciężko mu się pogodzić z jego brakiem. Cierpi na depresję, która znika i wraca jak bumerang. Wspiera go jedynie matka, ojciec udaje, że go nie ma i rzadko przebywa w domu. Z Krzyśkiem jest raz lepiej, raz gorzej. Prowadzi grupę wsparcia, choć czasami wątpi w jej słuszność, bo sam nie świeci przykładem.
Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jaka jest Lena. Widzi także jej ból spowodowany nieszczęśliwym wypadkiem na lodzie. Jest też dla niego trudna w relacji, ale potrafi go pozytywnie zaskoczyć.

Jeśli chodzi o techniczną część, to książka podzielona jest na bardzo krótkie rozdziały - czasem mnie to irytowało, bo miałam wrażenie, że historia biegnie za szybko. Narracja prowadzona jest z perspektywy Leny oraz Krzyśka. Dialogi są proste, styl Autorki jest łatwy w odbiorze. Przez to wszystko czyta się naprawdę szybko - może to i dobrze. Jednak przeszkadzały mi czasem wykrzykniki przy myślach bohaterów. Było to dla mnie takie nienaturalne i raziło mnie w oczy.

Poruszana jest tutaj depresja, ale przez chwilę pojawia się również problem samobójstwa. Jest o nim tylko wzmianka, ale dość ważna. Cała historia pokazuje, że wypadek, czy rezygnacja z marzeń, to nie koniec świata. Nie powinno się dusić w sobie uczuć, tylko głośno o nich mówić. Powinno się wyrzucić z siebie to, co nam leży na sercu, bo to naprawdę wiele daje.

Na lodzie to po prostu dobra książka. Nie jest jakaś wybitna. Sama chyba jednak spodziewałam się czegoś lepszego i ambitniejszego, ale koniec końców nie żałuję lektury.

Tytuł: Na lodzie
Autorka: Małgorzata Falkowska
Ilość stron: 280

Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Inanna.



Czytaj dalej »

10 mar 2020

Stay Away - Weronika Dobrzyniecka PRZEDPREMIEROWO



Minął rok czasu, kiedy Etinette po raz ostatni widziała Austin'a. Ułożyła sobie życie na nowo, a raczej próbowała to zrobić. Studiowała, pracowała i miała chłopaka, choć czasami myślami wraca do swojej dawnej miłości.
Spokoju nie daje jej tajemniczy klient pizzerii, w której obecnie pracuje. Chłopak ani razu nie pokazał swojej twarzy, ani się nie odezwał. Swoje zamówienia zawsze przekazywał na piśmie, a płacił na koniec zmiany. Oprócz tego co raz więcej dziwnych rzeczy zaczyna się dziać.
Z czasem po kolei znikają jej przyjaciele. Dziewczyna szybko się orientuje, że musi mieć to związek z Austin'em. Ignoruje fakt, że może to być niebezpieczne. Postanawia sama się dowiedzieć, o co w tym wszystkim chodzi...

***

Zacierałam rączki, kiedy przyszedł do mnie egzemplarz recenzencki. Pierwsza część (recenzja TUTAJ) zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Pamiętam, że przeczytałam ją na raz, mimo iż miała trochę stron. Dlatego też miałam duże oczekiwania i śmiało mogę powiedzieć, że w ogóle się nie zawiodłam!

Etinette w końcu zaznała trochę wytchnienia. Ma spokojne życie - studiuje, pracuje, randkuje, plany na przyszłość również są. Ma też wspaniałą przyjaciółkę. Wszystko wydaje się idealne i naprawdę stara się już nie wracać myślami do Austin'a. Nowy chłopak Zack traktuje ją świetnie, choć czasami nie jest to w stylu dziewczyny. Jednak zgadza się na to wszystko, by sprawić mu przyjemność.
Z początku nie widzi nic dziwnego w tajemniczym gościu, który przesiaduje w pizzerii, gdzie pracuje. Dopiero kiedy dowiaduje się, że podczas urlopu chłopak wcale nie przychodził, a obecny jest wtedy, kiedy i sama Etinette jest na zmianie. A potem można powiedzieć, że mamy efekt domina. Po kolei wraca do niej przeszłość, a jej najbliżsi zaczynają znikać...

Tutaj zdecydowanie bardziej polubiłam się z główną bohaterką. W pierwszej części działała mi na nerwy. Tu dorosła i przeszła wewnętrzną przemianę. Nie jest już taka głupiutka a oprócz tego częściej ryzykuje - oczywiście dla najbliższych. To ją napędza do działania.

Jak się można domyślić, Austin faktycznie ponownie się pojawia i on również się zmienił. Owszem, czasami wciąż jest arogancki, ale jest też bardziej uczuciowy. Jesteśmy świadkami jego wrażliwej strony i to naprawdę mi się podobało, bo czyni go to po prostu człowiekiem.

Mamy też Zack'a, nowego chłopaka Etinette i jego od początku nie lubiłam. Nie, żeby był zły, bo dobrze traktuje dziewczynę, ale po prostu do niej mi nie pasował. A jak się potem okazuje, on sam też jest zamieszany w tą całą sytuację.

Nie brakuje tu nam akcji i zagadek. Nie ma chwili na nudę. Czytelnik od początku jest wciągnięty w dalsze losy dziewczyny. Styl jest prosty, jasny i przystępny w odbiorze, a śmiem stwierdzić, że nawet się polepszył. Czytało mi się jeszcze lepiej niż przy pierwszej części. Żaden z bohaterów nie został też zaniedbany. Widzę progress i jestem naprawdę zadowolona z lektury!

Stay away jest jeszcze lepsze od poprzedniej części! Etinette ponownie musi zmierzyć się z tajemnicami i pojawiającymi się pytaniami. Czy tym razem również wyjdzie z tego cało? A może straci więcej niż może się tego spodziewać?

Tytuł: Stay Away
Autorka: Weronika Dobrzyniecka
Data premiery: 11.03.2020
Ilość stron: 391
Wydawnictwo NOVAE RES


Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu NOVAE RES.


P.S. Na skrzydełku książki znajdziecie moją polecajkę :)
Czytaj dalej »

6 mar 2020

Odlecimy stąd - Anna Dąbrowska PRZEDPREMIEROWO


Delfina nie jest typową nastolatką, o czym świadczy nie tylko jej imię. Uczy się w liceum, pomaga w warsztacie dziadka, zna się na samochodach i kocha muzykę. Nie ma przyjaciół, a w dzieciństwie została porzucona przez matkę. Nie otwiera się przed innymi, ponieważ boi się odrzucenia. Pierwsza miłość również nie należała do tych udanych.

Wszystko zmienia się, kiedy pewnego dnia poznaje nadętego gitarzystę. Jakub wydaje się być aroganckim kolesiem, ale to właśnie on pomoże wtedy, kiedy jej dziadek będzie pilnie wymagał pomocy.

Jakub również nie jest prostym człowiekiem, o czym Delfina przekonuje się od razu. I choć ma ochotę wyrzucić go ze swojego warsztatu, a nawet życia, to szybko staje się on jej fascynacją. Wkrótce sprawi, że inaczej spojrzy na siebie i otaczający ją świat. A ona sama będzie chciała stać się jego powodem do uśmiechu.

Różni ich naprawdę wiele. Nie tylko spora różnica wieku, ale i stan cywilny. Czy pokonają swoje lęki, by dać sobie nawzajem szansę na prawdziwe uczucie?

***

Delfina różni się od bohaterek innych książek. Jest outsiderką, typową chłopczycą. Wychowuje ją dziadek, który prowadzi warsztat samochodowy. Delfina pomaga mu w pracy i jak na dziewczynę, bardzo dobrze zna się na samochodach, co nie zawsze spotyka się z aprobatą obcych. W pierwszej chwili kpią z niej, a kiedy ta pokazuje swoje umiejętności, zamyka im buzie.
Nie ma przyjaciół. Nawet ich nie chce. Boi się odrzucenia. Skupia się na muzyce. Ma gitarę, na której próbuje grać, ale sama nie uczęszcza na dodatkowe zajęcia. Opiekuje się dziadkiem i ma naprawdę dobre serce.

Jakub jest skomplikowany. To były gitarzysta, arogancki, niemiły, często zmienia mu się humor i po prostu kolokwialnie pisząc - jak to nim zawieje. Sceptycznie podchodzi do umiejętności Delfiny, ale los sprawia, że ma okazję jej pomóc. I dzięki tej pomocy ich ścieżki się ze sobą przecinają. On sam jest trudny i podziwiam Delfinę, że całkowicie nie zrezygnowała z relacji z nim. Jednego dnia Jakub jest czarujący i miły, a innego traktuje ją jak dziecko, obraża i ucieka nie wiadomo gdzie. Czasami jest też mało odpowiedzialny, a biorąc pod uwagę to, co dzieje się w jego życiu, to nie powinno mieć to miejsca. Jest zagubiony i pragnie obecności Delfiny - z początku z całkowicie innego powodu niż ma to miejsce później.

Nie chcę za dużo zdradzać, co się dzieje między bohaterami, o co chodzi, wyjaśniać niedopowiedzenia, bo w przypadku tej historii czytelnik powinien sam to odkryć. Autorka stopniowo odkrywa przed czytelnikami kolejne karty bohaterów. Nie wszystkie są dobre, niektóre są smutne i przejmujące. Zarówno Delfina jak i Jakub przeszli wiele i wciąż przez to przechodzą. I choć dzieli ich duża różnica wieku, to oni sami nie odczuwają jej. Ja z początku ją dostrzegałam, ale im dalej czytałam, tym bardziej się przekonywałam, że Delfina i Jakub mogą ocalić siebie nawzajem.

Autorka świetnie oddaje emocje, które targają bohaterami. Jej styl jest bardzo charakterystyczny. Ciężko mi go opisać, ale z łatwością potrafiłabym wskazać, który tekst jest spod jej pióra. Jest to duży plus, bo ciężko jest się wyróżniać stylem, kiedy na rynku mamy coraz więcej autorów.

Odlecimy stąd to historia dwójki outsiderów, którzy boją się życia i czerpania z niego radości. Pomimo wielu różnic są dla siebie lekarstwem. Zaczynają wierzyć, że może być tylko lepiej i zaczynają patrzeć na świat w inny, lepszy sposób.

Tytuł: Odlecimy stąd
Autorka: Anna Dąbrowska
Data premiery: 17.03.2020
Ilość stron: 332

Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu NOVAE RES oraz Autorce.



Czytaj dalej »

2 mar 2020

Nic o mnie nie wiesz - E.G.Scott



Rebecca i Paul wydają się być idealnym małżeństwem. Kochają się, każdy z nich ma dobrą pracę, mają także duży dom i świetnego psiaka.
Jednak po dwudziestu latach kłamstwa zaczynają niszczyć ich związek. Na jaw wychodzi romans Paula, a Rebecca traci pracę, o czym nie mówi swojemu mężowi. Jest też uzależniona od opiatów.
Romans Paula zaczyna być niebezpieczny, bowiem jego kochanka robi się zazdrosna i zaczyna prześladować małżeństwo.

Rebecca obawia się, że prędzej czy później mąż ją porzuci, dlatego też obmyśla plan. Nie spodziewa się jednak komplikacji oraz nie bierze pod uwagę, że rzeczywistość może być inna...

***

Znów postanowiłam sięgnąć po thriller psychologiczny, a jak doskonale wiecie, rzadko czytam taki gatunek. Opis musi mnie zaciekawić i tak też było w tym przypadku. Przyznaję, że na początku miałam ochotę zostawić ten tytuł, bo ciężko było mi się wkręcić w tę historię, ale cieszę się, że dałam tej książkę szansę. Lektura okazała się świetna, a zakończenie tej historii było niespodziewane!

Rebecca i Paul wydają się być szczęśliwym małżeństwem. W rzeczywistości jest zupełnie inaczej. Paul wdał się w romans by odstresować się po tym, jak stracił swoją firmę. Znalazł sobie inną pracę i w między czasie realizuje inny, tajemniczy plan.

Z kolei Rebecca uzależniona jest od tabletek. Słabo jej idzie ukrywanie się z tym. Nie przyznaje się też mężowi, że straciła pracę. Przez długi czas udaje, że nie miało to miejsca. Normalnie wychodzi z domu jakby szła pracować.

W między czasie giną dwie kobiety. Jaki związek ma z tym małżeństwo? Co takiego Rebecca wymyśla, kiedy dowiaduje się, że Paul ma kochankę? Musicie sami się przekonać. Nie mogę tutaj napisać za dużo, bo wszystko okazałoby się być spojlerem, a uwierzcie mi, że będziecie zaskoczeni, kiedy do nich dotrzecie. Do samego końca zastanawiałam się, jak to jest naprawdę, kto ma rację, a kto nie. Finał historii mnie zaskoczył, bo jednak w ogóle takie rozwiązanie zagadek nie przyszło mi do głowy.

Każdy rozdział prowadzony jest z perspektywy innego bohatera. Głównie to Paul i Rebbeca sa narratorami, ale pojawiają się i takie, gdzie do głosu dochodzą detektywi i ktoś jeszcze. Najbardziej chyba denerwowała mnie narracja Rebecci, bo po prostu jej nie lubiłam. Odniosłam wrażenie, że była trochę zapatrzona w siebie.
Styl, jakim napisana jest książka, mam wrażenie, że jest jedyny w swoim rodzaju i dość specyficzny. Przez to ciężko mi się było wkręcić na początku, ale postanowiłam dać szansę, bo jednak gdzieś tam byłam bardzo ciekawa, jak to wszystko się potoczy.

Nic o mnie nie wiesz to naprawdę dobry i zaskakujący thriller psychologiczny. Jeśli nie zdarza Wam się czytać takiego gatunku, to polecam spróbować - właśnie od tego tytułu. Naprawdę warto poświęcić mu czas.

Tytuł: Nic o mnie nie wiesz
Autor: E.G.Scott (pod pseudonimem kryje się dwóch autorów)
Ilość stron: 448


Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Muza.



Czytaj dalej »

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia