Lana od zawsze żyła w cieniu swojej kuzynki, Ashton. Jednak kiedy się dowiaduje, iż ta nie jest już z Sawyer'em, w którym Lana zawsze była zakochana, postanawia spędzić u niej całe wakacje i rozkochać w sobie tego przystojniaka. Zwłaszcza, że przeszła metamorfozę i teraz jest prawdziwą laską.
Sawyer z kolei ma złamane serce. Rozstał się z Ashton, co nie było dla niego łatwe, zwłaszcza, że to Beau zostaje jej nowym chłopakiem.
Z początku nie myśli o Lanie na poważnie. Ale kiedy dostrzega, że jest przy niej całkowicie inny i czuje coś więcej niż przy Ashton, postanawia to zmienić. Tyle, że uczucia do Ash ot tak nie zniknęły.
Czy Lana będzie w stanie wybaczyć Sawyer'owi błędy, które popełni w trakcie tych wakacji?
***
Byłam bardzo ciekawa, jak historia naszej trójki się skończy. Nie ukrywam, że w poprzedniej części nie przepadałam za Sawyer'em, dlatego też bałam się trochę tej historii. Jak zwykle - niepotrzebnie. Od samego początku się wciągnęłam i szybko pochłonęłam całą historię.
Lana to taka troszeczkę głupiutka dziewczynka, która łatwo się zawstydza, choć z zewnątrz wydawałoby się, że uwielbia podkreślać swój seksapil. Dziewczyna przeszła przemianę, chętniej pokazuje swoją urodę, ale ta pewność siebie szybko znika, kiedy pojawia się Sawyer. Dla innych jej zachowanie mogłoby się wydawać urocze, a dla mnie w pewnym momencie było już irytujące. Przecież wiedziała, co z czym się je, więc te reakcje czasami bywały już nudne.
Podziwiam za to jej upartość. Chciała rozkochać w sobie upragnionego chłopaka, chociaż ten wiele razy popełnił gafy. Ciężko mu było zostawić Ash w spokoju. Lana dawała mu kilka szans, ale i ona w końcu miała dość.
Sawyer, Sawyer. W poprzedniej części go nie lubiłam. W tej nawet polubiłam, choć jego przywiązanie do Ash mnie irytowało, bo przez nie ranił często Lanę. Jest bardzo wybuchowy i choć myślałam wcześniej, że to Beau jest narwany, tak Sawyer go przebija.
Ale ogólnie to ma dobre cechy. Potrafi odpowiednio zachować się w stosunku do dziewczyny. Jako przyjaciel również jest świetny.
Za to Ash mnie bardzo irytowała. Miałam wrażenie, jakby stała się jakąś głupią idiotką, serio. Z Beau bardzo się afiszowali swoimi uczuciami, a potem Ash przepraszająco spoglądała na Sawyer'a. No serio? Dobrze, że zbyt wiele jej tutaj nie było, bo przestałam ją lubić.
Wraca również wątek z Beau, ale zbyt wiele o nim nie napiszę. Cieszę się jednak, że Autorka o nim nie zapomniała i mamy pewnego rodzaju rozwiązanie.
Tak jak we wszystkich książkach Abbi, tak i tutaj mamy do czynienia z prostym w odbiorze stylem, przez co czyta się szybko. Nie jest to być może jakaś wyszukana historia, ale jest przyjemna i idealna na wieczór. Aż tęsknię za latem. Patrząc na obecne czasy, mam nadzieję, że do lata będziemy mieć już namiastkę dawnej normalności.
Gorąco polecam zarówno ten tom jak i poprzedni. Obydwa przeczytałam szybko, okładki sprawiają, że czytelnik ma ochotę już na lato. Pomimo niektórych mankamentów bohaterów, naprawdę dobrze się bawiłam podczas lektury.
Tytuł: Vincent Brothers
Autorka: Abbi Glines
Ilość stron: 272
Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwo Kobiece/Young.