31 sie 2018

Clarissa - Jack Lauriger


Tytuł: Clarissa
Autor: Jack Lauriger
Ilość stron: 304
Wydawnictwo Lira

Clarissa to dojrzała kobieta, która jest żoną, matką dwójki dzieci, spełniającą się zawodowo. Wydawałoby się, że niczego jej nie brakuje. Ma kochającego męża, ale do ich życia zawitała rutyna. Sny jej podpowiadają, że od dawna czegoś jej brakuje.

Brytyjka dostaje propozycję delegacji do Polski - miałaby kursować między Wrocławiem, a krajem rodzinnym, by rozwijać tam filię firmy. Z początku się waha, bowiem nigdy nie wyjeżdżała na tak długą delegację. Z drugiej strony czuje, że to jest to, że powinna się zdecydować, bo to dla niej ogromna szansa - nie tylko zawodowa, ale również życiowa.

Jej mąż, Jonathan, oraz dzieci namawiają ją do podjęcia decyzji na "tak". Wspierają ją, motywują. I jak można się domyślić, ten wyjazd dobrze wpływa na jej związek z mężem. Rozłąka zawsze dobrze działa i w tym przypadku jest podobnie.

Clarissa poznaje nowych ludzi w Polsce, którzy szybko zostają jej przyjaciółmi. Poznaje inne życie, a Anna pokazuje jej coś nowego. Coś, co Clarissę fascynuje i pozwala jej odkryć się na nowo.

Mam troszeczkę mieszane zdanie o tej pozycji. Dla mnie jest również trochę specyficzna. Clarissa ma swój humor oraz delikatne zabarwienie erotyczne. Nie jest ono jakieś przesadzone, więc czytelnikowi nie przeszkadza. Nie idzie też w stronę erotyka - żeby nikogo to nie zmyliło.

Książkę odebrałam pozytywnie, ale znalazłam też kilka minusów - jednak to są moje odczucia, pamiętajcie proszę.
Opisy są długie, czasami stają się naprawdę męczące. Język autora jest ciężki, trudno mi się czasami czytało. Był też monotonny i ciężko było się wczuć w sytuację.

Nie brakuje tutaj humoru. Książkę należy potraktować z przymrużeniem oka. Nie ma co szukać głębszego znaczenia w tej historii.

Polecam Wam tę pozycję, jeśli chcecie sięgnąć po coś niezobowiązującego, nie wymagającego myślenia, przy okazji śmiejąc się przy tym :)

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Lira.



Czytaj dalej »

28 sie 2018

Fallen Crest. Szkoła - Tijan


Tytuł: Fallen Crest. Szkoła
Autorka: Tijan
Ilość stron: 429
Wydawnictwo Kobiece

Samantha zaczyna uczęszczać do nowej szkoły - szkoły Logana i Masona. Wiedziała, że będzie źle, że b.ędzie ciężko, ale nie przypuszczała, że to będzie aż taka katastrofa. Zdawała sobie sprawę, że może mieć wielu wrogów - głównie z powodu swojego przyszywanego brata i faceta. W końcu Logan i Mason byli legendą tej szkoły. Śmiem stwierdzić, że nawet wizytówką tego liceum.

Obecność Sam nie podoba się szczególnie Kate, która uważała, że była dziewczyną Masona. Oczywiście ona wszystko to sobie ubzdurała, bo Kade był z nią tylko dla seksu i za każdym razem podkreślał ten fakt. A teraz, kiedy została wygnana, zrobi wszystko, by wrócić do władzy i zniszczyć Sam.

Mason i Logan chcą chronić Samanthę, ale ta nie zamierza na to pozwolić. Chce załatwić to sama. Nie będzie jednak to takie łatwe. Zwłaszcza, że na horyzoncie pojawia się Budd Broudou, który zrobi wszystko, żeby zniszczyć Masona - zrani tę, którą Mason kocha najbardziej.

Nasza trójka bohaterów zmierzy się z wieloma problemami. Musi dbać o swoje bezpieczeństwo oraz o to, by jej chłopak nie spędził ostatniego semestru w szpitalu lub w areszcie. Czy na tym skończy się historia?

Sięgając po trzeci tom, zastanawiałam się, czy aby to nie za dużo. No bo czego nowego możemy się dowiedzieć? Kiedy dobrnęłam do końca i zobaczyłam, w jakim momencie się kończy ta historia - nie mogłam uwierzyć, że będzie kolejny tom. Ale muszę przyznać, że jestem go jeszcze bardziej ciekawa :D (dobra, właśnie ogarnęłam, że dużo tych części będzie :o )

Samantha stara się załatwić wszystko na własną rękę. Pokazuje, że jest twarda. Ma gadane, ale w rzeczywistości wewnątrz jest kruchą osobą. Możemy to zauważyć, kiedy nie ma nikogo w jej towarzystwie. Jej myśli są zupełnie inne. Dziewczyna chciałaby mieć święty spokój, ale wie, że ciężko będzie to osiągnąć.

Mason z kolei dba o nią, chociaż mam wrażenie, że ciężko jest między nimi z komunikacją. W dodatku ma on wiele tajemnic przed nią. Nie mówi jej wszystkiego i nie zawsze wychodzi im to na dobre.
Zauważyłam za to, że w tej części mało między nimi seksu, co z kolei rzucało się bardzo w oczy w poprzednim tomie. W sumie to nie ma co się dziwić, patrząc na to, co się tu dzieje.

Logan jak to Logan. Taki śmieszek. Może jego decyzje nie są najlepsze i trochę kręci się w kółko, ale bardzo go lubię. Chociaż czasami mógłby się najpierw zastanowić nad tym, co chce powiedzieć.

Postać Kate to taka typowa rozpuszczona księżniczka, która pragnie władzy w szkole. Owszem, dziewczyna nie ma najlepszego życia, ale moim zdaniem to ją nie usprawiedliwia. To, do czego się posuwa, jest ohydne i okropne i cieszę się, że karma wraca.

Warto też wspomnieć o braciach Broudou - ta dwójka to dopiero przeciwieństwa! Budd byłby wstanie pobić, zgwałcić i skrzywdzić dziewczynę. Brett z kolei taki nie jest. Miał mały incydent z naszą Sam, ale mogę śmiało powiedzieć, że lubię tego gościa. Jego brata już niekoniecznie.

Co mogę powiedzieć o tej części? Historia skupia się głównie na Sam i na tym, jak radzi sobie w nowym miejscu, gdzie jest w centrum uwagi. O jej matce jest tylko wzmianka i według mnie bardzo dobra, taka, która cieszy czytelnika. I tak jak wspomniałam wcześniej - do Sam dociera coś, co ją szokuje, a co my, czytelnicy, wiemy już o tym od jakiegoś czasu. Mason też o tym wie i ukrywa to przed nią. W dodatku robi wszystko, by to nie wyszło na jaw.

Polecam, ja z pewnością sięgnę po kolejny tom, jak tylko się ukaże!

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiece.





Czytaj dalej »

26 sie 2018

365 dni - Blanka Lipińska


Tytuł: 365 dni
Autorka: Blanka Lipińska
Ilość stron: 496
Wydawnictwo Edipresse

Laura, jej chłopak Martin, oraz dwójka przyjaciół wyjeżdżają na wakacje na Sycylię. Wyjazd nie zapowiada się na katastrofę. Jest znośnie, aczkolwiek mogłoby być lepiej. Laura kończy dwadzieścia pięć lat i....zostaje porwana przez głowę sycylijskiej rodziny mafijnej!
Massimo, zwany przez Laurę Czarnym, kilka lat wcześniej przeżył zamach na swoje życie. Prawie umarł - kiedy jego serce przestało bić, ujrzał dziewczynę, a dokładnie to właśnie Laurę. Kiedy przywrócono go do życia obiecał sobie, że ją odnajdzie. I zrobił to. Porywa ją, ale traktuje ją z szacunkiem. Nie zmusza jej do niczego (no prawie) tylko pozwala na rozwinięcie się sytuacji. Daje jej 365 dni na to, by go pokochała.

W Internecie krążą negatywne opinie o tej książki i muszę przyznać, że się im dziwię. Czytając je, byłam przygotowana na coś ohydnego. I wiecie co? Nie doczekałam się tego.

Zacznijmy od tego, że tak naprawdę seks zaczyna się dopiero od połowy książki. Owszem, na początku jest coś zbereźnego, ale rety...Czy ludzie nigdy nie uprawiali seksu albo sobie nie dogadzali? Nie bądźmy takimi świętoszkami. Uwierzcie mi, ta scena wcale nie była taka obrzydliwa.

Laura niekoniecznie była zadowolona ze swojego życia ani uczuciowego, ani zawodowego. Odniosłam wrażenie, że się wypaliła, a do Martina była po prostu przyzwyczajona. Jest pyskata, odważna i ma włoski temperament, mimo że to Polka. Tak, główną bohaterką jest Polka.
Stawia się Włochowi, doprowadza go do szału i go testuje.

Massimo z kolei ma to, co chce. Zawsze jest tak, jak tego chce. Ale potrafi okazać szacunek kobiecie. Mimo że porywa Laurę, to nie zmusza ją do niczego. Kiedy w drugiej części pojawia się seks, jest z jej własnej woli. Mimo iż tyle razy Laura go prowokowała, to nie dochodziło do niczego. Ale fakt, potem często go uprawiają, ale jakoś nie są to rażące w oczy sceny.

Akcja po części dzieje się na Sycylii, a czasami mamy też Warszawę. Owszem, historia jest mało prawdopodobna, ale ciekawa i naprawdę można się wciągnąć. Wątek mafijny według mnie został słabo wykorzystany. Pod tym kątem dzieje się coś dopiero pod koniec. Przez resztę książki jest on jedynie wspominany.

Historia kończy się w takim momencie, że miałam ochotę urwać głowę autorce :D Język jest prosty w odbiorze. Opisy nie są denerwujące. Znalazłam za to dużo literówek :/

Podsumowując, nie jest to tak zła książka, jak wszyscy uważają. Nie ma nie wiadomo jakich obleśnych scen. Czytelnik się wciąga, aczkolwiek uważam, że potencjał nie został w pełni wykorzystany.

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Edipresse.






Czytaj dalej »

22 sie 2018

Love online - Penelope Ward ZAPOWIEDŹ


Tytuł: Love online
Autorka: Penelope Ward
Premiera: 27.08.2018 (zagranica)

Spotkaliśmy się w najmniej spodziewanym miejscu. Zaczęło się bardzo niewinnie. Ja byłem "Bogiem ekranu", a ona "Montaną", ale oczywiście to nie były nasze prawdziwe imiona tylko wirtualne przykrywki, za którymi się chowaliśmy. 

Logowanie się w nocy i rozmowa z nią były moją ucieczką - moim azylem. 

Wkrótce się dowiedziałem, że jej prawdziwe imię to Eden.

Sparaliżowało mnie od pierwszej chwili, kiedy połączyliśmy się online.

Była uzależnieniem. 

Na początku nic nie wiedzieliśmy o naszych prawdziwych osobach. Stanowczo tego przestrzegała. Mimo to anonimowość nie wpłynęła na naszą niepohamowaną chemię. Co najwyżej mogła nas otworzyć na coś, czego nie mogliśmy mieć.

Eden była zabawna, inteligentna, cudowna - miała wszystko to, co pragnąłem, by kobieta miała. 

Ale w rzeczywistości nie mogłem jej mieć.

Musiałem zaakceptować fakt, że wszystko powinno zostać tak, jak jest - aż do dnia, kiedy natrafiłem na wskazówkę, która zaprowadziła mnie prosto do niej. 

Więc zaryzykowałem. 

I wtedy właśnie nasza miłosna historia naprawdę się zaczęła.

Ja nie mogę się doczekać i z chęcią przeczytam jej nowość, jak tylko się pojawi :D Penelope jest współautorką Drania z Manhattanu.


Czytaj dalej »

20 sie 2018

Wierność jest trudna - Agata Przybyłek PRZEDPREMIEROWO


Tytuł: Wierność jest trudna
Autorka: Agata Przybyłek
Ilość stron: 388
Premiera: 22.08.2018
Wydawnictwo Czwarta Strona

Eliza jest typową grzeczną, ułożoną dziewczyną. Można porównać ją do takiej osoby, która od zawsze była pilną uczennicą, nie sprawiała rodzicom kłopotów, ani nie dopuszczała się wybryków. Zostało jej to po dzień dzisiejszy - mieszkała wciąż z rodzicami, jej pokój był różowym królestwem, ubierała się w ładne i grzeczne sukienki. No właśnie, mieszkała wciąż z rodzicami, a niedługo przecież wychodziła za mąż! Całej rodzinie udziela się ta ślubna atmosfera.
Jednak niespodziewanie poznaje Szczepana, który od pierwszej chwili jest zainteresowany poznaniem Elizy. Ta grzecznie mu odmawia, ale on jest nieugięty. Z czasem Eliza pozwala sobie na więcej w tej znajomości. Jego nie zraża fakt, że niedługo Eliza wychodzi za mąż. Wszystko wydaje się proste, dopóki nie okazuje się, że Szczepan randkuje z dwiema kobietami jednocześnie. Oprócz Elizy jest jeszcze jej siostra bliźniaczka, Patrycja, która jak nigdy ma ochotę na Szczepana.
Jeden zakochany mężczyzna, dwie siostry bliźniaczki - czy może wyjść z tego coś dobrego? Przekonajcie się sami!

Życie to nie bajka.

Nie miałam okazji czytać twórczości autorki. Słyszałam za to wiele pozytywnych opinii na temat Ja chyba zwariuję!. Zarówno do tej książki, jak i do Wierność jest trudna, okładki są prześliczne, a u mnie to jest pierwszy punkt zaczepienia. Dlatego też postanowiłam sięgnąć po nadchodzącą nowość, bowiem zapowiadała się naprawdę zabawnie.

Eliza to naprawdę ułożona dziewczyna. Byłam w szoku, kiedy dowiedziałam się, że wciąż mieszka z rodzicami, a przed nią niedługo ślub. Taki model został już dawno utarty. Nie wyobrażam sobie, żeby mieć narzeczonego i wyjść za niego, nie mieszkając razem i nie przekonując się, czy się nie pozabijamy hehe.
Wydaje się być taką dużą dziewczynką. Ma różowy pokój - z resztą lubi ten kolor. Nosi grzeczne sukienki, we włosach często ma kokardki. W dodatku rodzice zachowują się w stosunku do niej bardzo opiekuńczo. Owszem, jest zakochana w Pawle i ta relacja wydaje się być strasznie cukierkowa.

Na jej drodze staje Szczepan. Przystojny, dobrze zbudowany motocyklista, który lubi flirtować z kobietami. Jest dobrze wychowany, pomaga swojej siostrze. Ma odważne teksty, a grzeczna Eliza od razu wpada mu w oko. Próbuje się z nią umówić. Nie zraża go fakt, że ma narzeczonego. On próbuje dalej. W końcu udaje im się kilka razy spotkać. Eliza początkowo ma wyrzuty sumienia, ale tłumaczy sobie, że przecież po prostu poznaje nową osobę.

Mamy jeszcze Patrycję - siostrę bliźniaczkę. Są dwujajowe, więc nikt nigdy nie posądziłby, że są bliźniaczkami. Ta jest totalnym przeciwieństwem swojej siostry. Feministka, buntowniczka, uparta, mówi, co myśli, dąży do celu po trupach. Dla niej nie istnieje coś takiego jak miłość, czy ślub. Facet jest po to, by zaspokoić swoje seksualne potrzeby. Powiem szczerze, że jak na początku ją lubiłam, tak z biegiem fabuły zaczęła mnie wkurzać, irytować i w ogóle - miałam ochotę ją udusić!

Warto też wspomnieć o Sabinie - matce dziewczynek. Ona też ma tutaj swoją historię. Kobieta po czterdziestce, dba o swoje ciało, ćwiczy i trochę zachowaniem przypomina nastolatkę. Jest uparta, nawet jeśli nie ma racji. Jak sobie coś ubzdura, to działa w tym kierunku. Ma męża, ale i tak zakłada konto na portalu randkowym i pisze z facetami. Ba, nawet się umawia z nimi!

Eliza i Patrycja wkrótce odkrywają, że są zafascynowane tym samym mężczyzną. Eliza wycofuje się od razu, bo chciałaby, aby Patrycja była w końcu w związku. Ale czy Szczepan będzie to właśnie tą siostrą zainteresowany? Do jakich czynów posunie się Patrycja, by zdobyć Szczepana? A co z matką dziewczyn? Uda jej się ukrywać zdrady?

Kobiety są w stanie wybaczyć wszystko. Oprócz braku miłości.

Jak widzicie sami, przy tej książce nie da się nudzić. Jest tyle wątków i żaden ani przez chwilę nie został pokrzywdzony. Wszystkie wciągają. Ja już przepadłam po pierwszych stronach. Śmiałam się wniebogłosy. Byłam bardzo ciekawa tego, jak to wszystko się potoczy. Choć nie ukrywam, że na koniec miałam ochotę urwać głowę Patrycji. Bohaterowie są barwni i przez to cała powieść naprawdę zyskuje same plusy. W dodatku autorka kończy w takim momencie, że jej czytelnik też ma ochotę zrobić krzywdę :D

Wierność jest trudna to zabawna historia o tym, jak życie potrafi być przewrotne, a wierność wcale nie zawsze jest taka łatwa...

Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydanictwu Czwarta Strona.






Czytaj dalej »

18 sie 2018

Na scenie. Show - Vi Keeland


Tytuł: Na scenie. Show
Autorka: Vi Keeland
Ilość stron: 332
Wydawnictwo Kobiece

Jeżeli kochasz, czasem nie masz wyboru. Musisz kogoś puścić wolno, żeby znalazł drogę powrotną, tym razem na zawsze. 

Kate podpisała kontrakt na udział w show, w którym miała rywalizować z innymi kobietami o kawalera. Nie chciała tego. Tak naprawdę zmusiła ją do tego sytuacja życiowa. Chciała wygrać program, żeby zdobyć pieniądze - nie na jej jakieś błahe zachcianki. Naprawdę ich potrzebowała.
Kontrakt mówił jasno - żadnego randkowania poza show, żadnego seksu poza show i żadnego łamania zasad kontraktu. Wydawało się to być proste. Dopóki nie poznała Coopera, który sprawił, że się obudziła. Jej ciało i serce odżyło. Jednak relacja z nim nie jest możliwa. Przecież podpisała kontrakt. Nie może złamać jego zasad, bo zależy jej na wygranej. Powinna skupić się na relacji z Flynn'em - kawalerem do wzięcia.
Jednak reakcje jej ciała i Cooper'a mówią wszystko. Ciągnie ich do siebie, pragną siebie nawzajem. Każdy pocałunek i dotyk są zakazane. A Kate jest zagubiona. Posłucha serca, czy rozumu?

Tak, wiem, pewnie robię się nudna, bo przed Wami recenzja kolejnej książki Vi :). Powtórzę się, że autorka skradła moje serce książką Egomaniac a potem był Bossman, więc to oczywiste, że sięgnęłam po kolejny tytuł. Zwłaszcza, że czytałam, iż naprawdę Show wypadło świetnie. Jakie jest moje zdanie?

Kate jest studentką, krupierką i uczestniczką reality show. No dobra, bycie studentką musiała wstrzymać ze względu na sytuację rodzinną i finansową. Wygrana w programie pomogłaby jej rozwiązać problemy finansowe. W dodatku miała jeszcze jeden szczytny cel związany z jej bratem, ale tutaj nie zdradzę o co chodzi ani co się stało - warto samemu przeczytać.
Zasady programu wydają się być łatwe, dopóki nie spotyka Cooper'a. Wszystko się komplikuje, bowiem tę dwójkę ciągnie do siebie. Z początku dziewczyna odmawia mu spotkania, powtarza, że nie może, ale ten się nie poddaje. Kate naprawdę chce grać fair, ale serce jej na to nie pozwala. Ogólnie to bardzo ją polubiłam. To taka zwykła dziewczyna z sąsiedztwa. Z chęcią bym się z nią zaprzyjaźniła.

Cooper za to jest zaborczy i despotyczny. Z resztą Kate ciągle mu mówi, że jest despotą, hehe. Cooper traci dla niej głowę i wiele by zrobił, żeby być z nią. Wkurza (choć to delikatnie powiedziane) go widok Kate i Flynn'a. Zwłaszcza, że widzi, jak Flynn na nią patrzy. Kawaler zakochał się w naszej bohaterce. Cooper nawet stara się trochę manipulować show swojego brata, ale zbyt wiele działać nie może. Próbuje trzymać nerwy na boku, ale nie zawsze mu to wychodzi. Jego też polubiłam. Uparciuch z niego. Ale kiedy musi wybierać, wybiera szczęście Kate. Choć to oczywiste, że wybór ten sprawi, iż obydwoje w rzeczywistości będą cierpieć.

No i nie brakuje tutaj seksu. Jest go dość sporo, bohaterowie są od siebie uzależnieni. Wiadomo, to co zakazane, smakuje najlepiej. Nie są jednak to sceny, które rażą w oczy lub przeszkadzają. Wydaje mi się, że są nawet dopełnieniem całej tej atmosfery w książce.

Jak zwykle prosty styl Vi Keeland sprawia, że człowiek wciąga się od pierwszych stron. Szybko się czyta, ciężko się oderwać choć na chwilę. Nie nudziłam się. Naprawdę świetnie się bawiłam przy tej historii.

- I pocałowałam go w jego gabinecie.
- Jaki ma gabinet?
- Jaki ma gabinet?! To cię interesuje? Nie pocałunek, nie to, że naruszam warunki umowy, tylko gabinet?
- Gabinet dużo mówi o człowieku.
....
- Jest piękny. Elegancki, z widokiem na miasto. Widać, że jego właściciel ma władzę.
- Dobrze. Pewnie pieprzy się tak, jakby cię miał na własność.
Nie mogłam przestać się śmiać przy tym :D.

Polecam lekturę na wieczór z lampką wina. Gwarantuje Wam, że świetnie spędzicie ten czas przy tej lekturze!

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiece.





Czytaj dalej »

15 sie 2018

Tylko twój - Vi Keeland


Tytuł: Tylko twój
Autorka: Vi Keeland
Ilość stron: 253
Wydawnictwo Kobiece


Wypad na Hawaje miał być cudownym miesiącem miodowym. Plaża, morze, nocne spacery w blasku księżyca... Tyle, że Sydney stwierdziła, że to nie ma sensu i odwołała ślub. Oczywiście, Pan Młody był wściekły, ale ona podjęła decyzję.
Wycieczka była już wykupiona. Nie chciała, żeby przepadła, więc proponuje swojej najlepsze przyjaciółce wspólny wyjazd. Sienna za to obiecuje, że będzie to niezapomniany i najlepszy wyjazd. I cóż, wcale się nie myliła. Zachęca Sydney do tego, by zapomniała o wszystkim, co miało miejsce i się zabawiła. Jakiś krótki, niezobowiązujący, przelotny romans. I wtedy spotyka Jack'a. Obydwoje od początku czują to "coś" i nim się obejrzymy, wdają się w romans. Ale czy faktycznie będzie to jedynie letni flirt? Czy zapomną o sobie, jak tylko skończy się pobyt na Hawajach? A może wyjdzie z tego coś więcej? Musicie przekonać się sami!

Niedawno Wam wspominałam, że bardzo polubiłam twórczość Vi Keeland, więc nie powinniście się dziwić, iż sięgnęłam po nowości z Wydawnictwa Kobiece. Od razu w oczy rzuca się typowa wakacyjna okładka - czy ona nie kojarzy Wam się z wakacyjnym romansem? Przystojniak, woda, barwy przypominające morze...Można odpłynąć (zwłaszcza, jeśli w tym roku nie ma się urlopu :c).

Co mogę powiedzieć o Sydney? To raczej spokojna dziewczyna, która będąc narzeczoną trochę się pogubiła, ale całe szczęście szybko przejrzała na oczy. Dostrzegła, że narzeczony nie liczył się z jej zdaniem. Uwielbiała śpiewać, chciała do tego wrócić, to co usłyszała? Że jego kobieta nie będzie szwędać się nocą po klubach jak jakaś prostytutka...No serio? Nie polubiłam gościa. Sama bohaterka przyznaje też, że ze ślubem zwlekała, bo coś było nie tak. I cieszę się, że to dostrzegła. Uniknęła rozwodu, albo nieszczęśliwego życia jako żona kogoś takiego.
Na tym wyjeździe daje sobie wolną rękę i poznaje Jack'a. Jest zaskoczona tym, jak na niego reaguje. I tak. Mamy tutaj dużo seksu. Para jest nienasycona i podejrzewam, że gdyby mogli to cały dzień spędzaliby w łóżku.

Jack za to mówi i ma. Jeśli czegoś chce, albo kogoś to to lub ją dostaje. Typowy przystojniak, biznesman. Nie bawi się też w związki na serio. Jest oczarowany Sydney. Szybko lądują w łóżku, ale przy tym traktuje ją naprawdę dobrze. W dodatku mają dla siebie po dziesięć pytań, które dotyczą ich życia osobistego. Ustalili sobie taki limit, żeby nie dowiadywać się o sobie zbyt wiele i nie przywiązywać do siebie. To akurat mi się podobało. Ale dobrze wiemy, że z czasem pula pytań sie wyczerpała, a to nie przeszkodziło im, by dalej się poznawać.

Jak idzie się domyślić, romans na Hawajach się nie kończy. Wpadają na siebie w życiu codziennym. Na jaw wychodzi też drugi biznes, którym zajmuje się Jack i cóż. Można mieć mieszane zdanie na ten temat, ale mężczyzna pokazuje, że to tylko biznes i nic więcej. Ani Sydney, ani Jack nie chcą, by romans pozostał romansem, więc próbują związku. A czy im wyjdzie? Przeczytajcie sami :)

Styl typowy dla Vi - jasny, przejrzysty, prosty w odbiorze. Można wczuć się w historię i nim się obejrzymy, dobiega ona końca. Nie jestem jednak pewna, czy drugi tom to dobry pomysł, ale jestem ciekawa dalszych losów naszych bohaterów.

Tylko twój jest idealną lekką lekturą na wakacyjny wieczór. Książkę w rękę, idziemy na balkon i się relaksujemy :)

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiece.





Czytaj dalej »

13 sie 2018

Słuchaj swojego serca - Kasie West


Tytuł: Słuchaj swojego serca
Autorka: Kasie West
Ilość stron: 376
Wydawnictwo Feeria Young

Kate uwielbia jezioro oraz spędzanie czasu nad nim. Marina jest dla niej wszystkim. Cisza i spokój, nic więcej jej do szczęścia nie jest potrzebne. Jednak daje się namówić Alanie, swojej najlepszej przyjaciółce, na udział w zajęciach, podczas których nagrywany jest szkolny podcast. Nie spodziewała się, że to ona będzie go prowadzić na żywo i w dodatku będzie udzielała porad. Co prawda, ma swoją wspólniczkę, Victorię. Ta z kolei uwielbia to zadanie i stara się być w centrum uwagi, trochę się rządzi, a Kate wcale to nie przeszkadza. Najchętniej by zrezygnowała z tych zajęć, ale nie może.
Dziewczyna radzi sobie całkiem nieźle, ale wszystko się komplikuje, kiedy odbiera telefon od anonimowego rozmówcy. Jest święcie przekonana, że rozmawia z Diego - super przystojniakiem - o Alanie, jego sekretnej miłości. Dziewczyna stara się ich zbliżyć do siebie, zwłaszcza, że Alanie podoba się chłopak. Ale czy Kate faktycznie dobrze odczytała zamiary Diego? W dodatku ona sama zaczyna żywić jakieś uczucia do niego... Co z tego wyniknie?

Kasie West jest znaną autorką w książkowej blogosferze. Ja do tej pory nie miałam okazji przeczytać jakiejś jej książki, a skoro wszyscy ją sobie chwalą, to tym bardziej z chęcią sięgnęłam po lekturę. Okładka typowo wakacyjna, miło się patrzy (zwłaszcza, jeśli nie ma się urlopu w tym roku, bo firma potraktowała Cię jak g...), historia wydaje się być lekka i przyjemna, w sam raz na wolne. Ale...no właśnie. Jest ale. Ja tego nie kupiłam. I strasznie się wynudziłam. Powiem szczerze, że nie wiem, co się czytelnikom podoba w tej historii, ale od początku.

Kate lubi samotność. Niekoniecznie przepada za ludźmi, obyłaby się bez nich. Lubi wypływać nad jezioro, tam się relaksować w ciszy. W dodatku wiąże swoją przyszłość z mariną. Rodzice z kolei chcą, by spróbowała innych rzeczy, żeby zdecydowała co tak naprawdę chce robić, bo świat przecież nie kończy się na jeziorze.
Dziewczyna niczym się nie wyróżnia. Nie lubi publicznych wystąpień, a prowadzenie podcastu ją stresuje. Uważa, że się do tego nie nadaje. Całe szczęście, że obok ma Victorię. Ale muszę przyznać, że z czasem dziewczyna naprawdę świetnie sobie radzi i jest pozytywnie odbierana przez słuchaczy. Głównie dlatego, że nie gra. Jest szczera i nie analizuje tego, co mówi. A wypowiada się szczerze.

Alana to z kolei ta szalona przyjaciółka, pełna energii i która lubi flirtować. Diego jej się podoba, a Kate postanawia pomóc przyjaciółce. W dodatku one dość szybko się orientują, że to właśnie Diego zadzwonił do programu. Mówi sprzeczne rzeczy z tym, co robi Alana. A żadnej nie przyszło do głowy, że to nie ją Diego miał na myśli.

Diego też jest spokojny. Pracuje, rodzice dużo mu narzucają i nie ma wolnej chwili dla siebie. Nie może też wychodzić wtedy, kiedy mu się podoba. No i rzekomo skrycie podkochuje się w Alanie. Podobno. Nie jest jakimś typowym playboy'em. Nie jest natrętny i nie uważa się za jakiegoś Boga. Ma wpojone ważne wartości i to akurat mi się podobało.

Wszystko wydaje się fajnie i w ogóle, ale... Książka była dla mnie nudna. Zabrakło mi w niej czegoś. W pewnym momencie kartkowałam ją i jedynie czytałam dialogi. Nie wciągnęła mnie. Jasne, podczas podcastów były poruszane różnego rodzaju problemy, ale tak jakoś...No nie. Nawet nie wiem, co więcej powiedzieć.

Nie skreślam jednak autorki. Z chęcią sięgnę po inne jej książki, bo jednak z jakiegoś powodu wszyscy lubią jej twórczość, a nie można też wyrabiać sobie zdania po jednej lekturze, prawda?

Jeśli mam podsumować Posłuchaj mojego serca to jest to niezbyt wymagająca historia, dobra na letni wieczór i jeśli nie macie nic innego do czytania.

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Feeria Young.






Czytaj dalej »

9 sie 2018

Drań z Manhattanu - Vi Keeland, Penelope Ward


Tytuł: Drań z Manhattanu
Autorki: Vi Keeland & Penelope Ward
Ilość stron: 320
Wydawnictwo Editiored

Soraya jest Włoszką z temperamentem. Pyskata, przeklina, mówi co myśli i wcale się tego nie wstydzi. Końcówki włosów farbuje sobie w zależności od humoru. Pracuje też w kąciku porad, a do pracy codziennie jeździ metrem. To właśnie tam przykuwa jej uwagę pewien mężczyzna, który dość głośno rozmawia przez telefon, a potem ten telefon zostawia w metrze. Soraya przegląda go, kilka dni zastanawia się co z nim zrobić, ale w końcu postanawia go oddać.

Graham jest finansistą. W młodym wieku ma bardzo dobrą renomę. Jest władczy, aroganci i chamski. Ludzie nie znoszą z nim pracować, a jego sekretarki zwalniają się jedna po drugiej. On tylko pamięta chyba imię tej pierwszej. Kiedy Soraya chce mu oddać telefon, słyszy jak Graham się zachowuje, pyskuje mu i w dodatku w telefonie zostawia swoje trzy pamiątkowe zdjęcia. Zwraca tym uwagę mężczyzny, który dość szybko potem łączy fakty i dociera do niego, że Soraya to ta kobieta, która podróżuje z nim metrem. Ich wymiana smsów jest bezpośrednia, niekoniecznie grzeczna, ale i zabawna. Coś ich do siebie ciągnie, ale czy to się sprawdzi, kiedy w rzeczywistości dzieli ich tak wiele?

Jak tylko zobaczyłam, że współautorką jest Keeland, musiałam ją przeczytać. Ostatnio lubię jej twórczość - co prawda na razie czytałam może jej dwie książki, ale jej styl bardzo mi się podoba. Świetnie się bawię przy jej książkach.

Soraya nie ufa mężczyznom. Boi się zaangażować w poważny związek. Co jest przyczyną? Musicie przeczytać :) Ale temperament to ta kobieta ma! Nie boi się powiedzieć to, co myśli. Jest szczera, zabawna, a jej odpowiedzi czasami są wyuzdane, chociaż pod tym względem to Graham rządzi. Soraya jest naprawdę barwną postacią i ją bardzo polubiłam. Głównie za to, że jest wyszczekana i pyskata, a te cechy są moje :D

Nie chcę tego czuć do kogoś takiego jak Ty.

Graham z kolei jest chamski, warczy na każdym kroku, nie lubi jak mu się przeszkadza. Ma nawet problem z zapamiętaniem imienia swojej sekretarki - z drugiej strony nic dziwnego, skoro te potrafią się zmieniać codziennie. Ciężko z nim wytrzymać. Jest trudnym człowiekiem do współpracy. W relacji z Sorayą jest wyuzdany, mówi jej wprost, co by chciał z nią zrobić, ale jednak ma do niej szacunek i czeka. Chociaż wariuje, kiedy tak czeka na tę kobietę. Ma też za sobą doświadczenia, te przykre. I przeszłość spowodowała to, jakim jest teraz człowiekiem, ale dzięki Sorayi staje się bardziej znośny, co zauważają również inni pracownicy.

Ich relacja zostaje wystawiona na próbę. Jedno z nich myśli, że podejmuje słuszną decyzję, ale czy faktycznie tak będzie?

Nie bój się zranienia. Lepiej wzbić się w niebo i upaść, niż nigdy nie poczuć, jak ziemia usuwa ci się spod nóg. Nawet chwilowa radość jest lepsza niż całkowity jej brak. Boisz się zranienia tak, jak ja boję się śmierci. Ale pomimo strachu zamierzam przeżyć w pełni każdy dzień, jaki mi został.

Ta historia jest zabawna. Nie raz głośno się śmiałam z zachowania bohaterów i ich tekstów. Autorki naprawdę świetnie sobie poradziły. Książka jest lekka, zabawna, szybko się ją czyta, a styl autorek tylko w tym wszystkim pomaga.

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Editiored.






Czytaj dalej »

7 sie 2018

Kulti - Mariana Zapata PRZEDPREMIEROWO


Tytuł: Kulti
Autorka: Mariana Zapata
Ilość stron: 545
Premiera: 14.08.2018
Wydawnictwo NieZwykłe

Sal grała wcześniej w międzynarodowej drużynie piłki nożnej kobiet, ale musiała z tego zrezygnować przez własną głupotę. Pogodziła się z tym, żyła dalej i wciąż grała. Od zawsze też wzdychała do swojego idola tego sportu, Kultiego. Była w nim od dziecka zakochana. Była jego fanką #1. Wszystko się zmieniło po pewnych wydarzeniach. Pogodziła się z tym, że miała złamane serce. Jednak nie przypuszczała jednak, że go kiedyś spotka i w dodatku będzie trenerem jej drużyny.

Jednak jej zachwyt szybko mija, kiedy widzi, jaki Kulti jest naprawdę. Cichy, niegrzeczny, zamknięty w sobie, niezainteresowany drużyną. Jakby wszystko miał gdzieś. Nie przypomina siebie z dawnych lat. Wręcz przeraża całą drużynę. A Sal zaczyna irytować. Czy dziewczyna powstrzyma swoje mordercze skłonności? Czy może jednak wyląduje w więzieniu?

Nie czytałam jeszcze chyba nic z piłką nożną w tle. Byłam bardzo ciekawa, więc szybko zabrałam się za lekturę. I przyznaję szczerze, że pierwsze jakieś 150 stron totalnie mnie nie porwało. Było praktycznie ciągle o tym samym. Jak to Sal próbuje nawiązać jakiś kontakt z Kultim, a on ma ją gdzieś. Ona zadaje pytania, a on nie raczy dawać odpowiedzi. Trochę mnie to zraziło, ale dałam szansę do końca i cieszę się, że to zrobiłam, bo przepadłam!

Sal potrafi być wybuchowa. Chyba z całej drużyny dziewcząt to ona ma największe jaja. Nie bała się nawsadzać Kultiemu, swojemu trenerowi i międzynarodowej gwieździe. Wyzwała go nawet od kiełbasy hahaha. Ogólnie jej przezwiska w jego stronę były bezcenne. Mam też wrażenie, że dziewczyna nie ma zbyt wielkiej pewności siebie. Nie wierzy do końca w swoje umiejętności. Jest za to rodzinna, rodzina jest dla niej ważna. Rzadko kiedy okazuje emocje, a jeśli już to robi, to w zaciszu i nikt tego nie widzi. Przez to inni uważają, że jest jak robot - niezdolna do okazywania uczuć.

Kulti jest teraz przeciwieństwem dawnego siebie. Skryty, nie odzywa się do nikogo, a na treningach w ogóle nie da się odczuć, że tam jest, przez co w drużynie zaczęło się psuć. Sal miała jaja by o tym powiedzieć i z czasem to się zmieniło.
Mężczyzna też jest wybuchowy - jak już się go pozna. Kiedy bliżej poznaje Sal, zmienia się. Przekamarza się z nią, a nawet żartuje. Spędza z nią dużo czasu, aż staje się dla niej przyjacielem. W sumie to Sal jest jego jedyną bliską osobą. I przez tę relację Sal staje się również niewygodna dla innych.

Okładka niekoniecznie zachęca do lektury, ale szczerze, przepadłam potem w tej historii. Te przepychanki między Sal i Kultim były świetne. On w końcu zaczął się otwierać i czytelnik powoli zaczyna rozumieć jego zachowanie i postępowanie. Aż w końcu się dowiaduje, że nic w tej książce nie dzieje się bez przyczyny.
Styl autorki jest prosty. Rodzinne dialogi czasami są po hiszpańsku, a Kulti często przeklina po niemiecku, czy wrzuca inne słówka. Pojawia się nawet Polska, ale chyba raczej niekoniecznie w pozytywnym świetle :D

Kulti pokazuje, że warto zaryzykować i postawić wszystko na jedną kartę. Warto ciężko pracować i walczyć o swoje. A kiedy obok masz drugą połówkę, wszystko wydaje się łatwiejsze.

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.





Czytaj dalej »

5 sie 2018

Czerwiec i Lipiec 2018 - podsumowanie

http://unsplash.com


Cześć!

Kolejne dwa miesiące za nami. Tak jak przypuszczałam, w porównaniu do maja w czerwcu przeczytałam trochę mniej książek. Głównie dlatego, że przez pierwsze dwa tygodnie przygotowywałam się do obrony pracy podyplomowej. Pochwalę się, że zdałam na piękną piąteczkę i nawet musiałam poprawiać komisję, he he :).
Oprócz tego miało miejsce jeszcze jedno mega pozytywne wydarzenie, ale póki co nie mogę nic zdradzić :) Mam nadzieję, że wszystko wypali.

Jeśli chodzi o lipiec to tutaj było już lepiej, ale mogło być tego jeszcze więcej. Miałam przykre zdarzenie w życiu zawodowym, nie wiem czym sobie zasłużyłam na takie potraktowanie, ale odbiło to się na moim życiu codziennym. Nie miałam na nic ochoty, tym bardziej na czytanie. Ale już jest okej, podniosłam się i czytam dalej :)

A co takiego przeczytałam? Lista poniżej - nie wszystkie recenzje się jeszcze pojawiły. Dodam je pewnie w tym miesiącu. Każda pozycja została podlinkowana.

Czerwiec:
1. Pucked - Helena Hunting
2. Broken Silence - Natasha Preston
3. Tam, dokąd zmierzamy - B.N.Toler
4. Nauczyciel tańca - Anna Dąbrowska
5. Domniemanie niewinności. Prawo miłości - Whitney G.
6. Odrobina brokatu - Shari L. Tapscott
7. 99 dni lata - Katie Cotugno
8. Srebrna dziewczyna - Leslie Pietrzak
9. Trust Again - Mona Kasten

Lipiec:
1. Sprintem do marzeń - Marta Radomska
2. First Love - James Patterson
3. Miłość w chmurach - Eithne Shortall
4. Bossman - Vi Keeland
5. Adam - Agata Czykierda-Grabowska
6. Z nicości - Martyna Senator
7. Kocham tylko tak! - Kate Sterritt
8. Royal T.2 Kraina z Jedwabiu - Valentina Fast
9. Skrzywdzona - Natasha Preston
10. Bad Boy's Girl 3 - Blair Holden
11. Dance, sing, love. W rytmie serc - Layla Wheldon
12. Until Lilly - Aurora Rose Reynolds

Oprócz tego na blogu pojawiły się jeszcze dwie zaległe recenzje: Pierwszy raz oraz Mała baletnica.

Z listy czerwocej najgorszą książką była zdecydowanie Srebrna dziewczyna. Pucked też mi się nie podobała, ale o tym nie długo. Tam, dokąd zmierzamy było przepiękną historią, przy której płakałam jak małe dziecko. Nauczyciel tańca pokazuje, że jest nadzieja w polskich autorach. Zaś Trust again było po prostu świetne :).

Z listy lipcowej zdecydowanie najgorszą książką, która mnie rozczarowała, jest Adam. Jako jedna z nielicznych wystawiłam negatywną opinię, co niektórych też boli. Przy Bossman bawiłam się świetnie. Tak samo miłym zaskoczeniem była Miłość w chmurach. Kocham tylkotak! oraz First Love powodują łzy.

Jaki okaże się sierpień? Zobaczymy. W tym miesiącu mam urodziny, a oprócz tego jest to dla mnie nowy początek :)

A jak Wam minęły dwa ostatnie miesiące? Ile książek przeczytaliście? :)


Czytaj dalej »

2 sie 2018

W blasku nocy - Trish Cook


Tytuł: W blasku nocy
Autorka: Trish Cook
Ilość stron: 238
Wydawnictwo Jaguar

Katie ma siedemnaście lat i cierpi na rzadką chorobę XP - Xeroderma Pigmentosum, czyli skóra pergaminowa. Mówiąc w skrócie - nawet najmniejsze promienie słoneczne są śmiertelnie niebezpieczne dla jej ciała. Całe dnie spędza w domu, w towarzystwie swojego ojca oraz najlepszej przyjaciółki, Morgan. Życie Katie zaczyna się dopiero w nocy - wychodzi z domu i udaje się na dworzec kolejowy, gdzie gra na gitarze.
Oprócz tego dziewczyna codziennie obserwuje z okna Charli'ego - byłą gwiazdę sportu. Chłopak nie ma pojęcia, w jakim kierunku potoczy się jego życie. Katie marzy o spotkaniu go na żywo. Pewnej nocy, gdy gra na gitarze, jej marzenie się spełnia.
Czy ta dwójka poradzi sobie z nadchodzącą i nieuniknioną przyszłością?

Jeśli ktoś interesuje się kulturą japońską i ogląda dramy to od razu nasuwa się na myśl drama pt. Taiyou no Uta. Opowiada ona historię dziewczyny, która właśnie cierpi na XP. I to był fakt, który mi przeszkadzał, bo w tej książce widzę to, co w serialu, gdzie główna bohaterka również gra na gitarze. Co prawda tam dziewczyna bardziej idzie w stronę muzyki, ale nie mogłam przestać myśleć o podobieństwach.

Katie świetnie sobie radzi z chorobą. Jest z nią pogodzona, ale jednak boli ją fakt, że nie może wyjść zza dnia. Uczy się w domu, czas spędza głównie ze swoim ojcem oraz przyjaciółką Morgan. Jest ona dla niej takim okienkiem na świat.
Gra również na gitarze, jednak mało się o tym wspomina podczas lektury. Zabrakło mi większej ilości opowieści o tym.
Zakochana jest też w Charlie'm i kiedy w końcu go spotyka, bardzo się denerwuje i w ogóle całe to ich pierwsze spotkanie jest śmieszne! Urocze :).
Warto też wspomnieć o tym, że jej ojciec cały czas ma nadzieję, że jego córka zostanie wyleczona. Wierzy w badania na temat tej choroby, ale niestety nie dochodzi nawet do ich drugiego etapu.

Z kolei Charlie nie jest typowym sportowcem. Nie jest tam jakimś podrywaczem. Przez własną głupotę musiał zrezygnować ze sportu na jakiś czas. Katie go intryguje i wcale nie przeszkadza mu fakt, że ma czas dla niego jedynie wieczorami. Wydaje mi się, że się domyślał, iż może coś ukrywać. Zaś Katie boi mu się wyznać prawdę na temat choroby, bo jak to ona twierdzi - staje się wtedy kolejnym przypadkiem, nikt nie traktuje ją jak osobę.

Najlepsza część tego wszystkiego to mieć osobę, z którą dzieli się życie.

Jeśli chodzi o samą chorobę - autorka postarała się, by ją dobrze odzwierciedlić, aczkolwiek uważam, że pominęła ważny szczegół - problemy neurologiczne. Niby tutaj jest o nich coś wspomniane, ale niezbyt dostatecznie. Katie na pewno miała problemy z rękami, nie mogła już grać na gitarze i wspomina o tym jedynie w jednym zdaniu, na sam koniec, kiedy nie jest już wesoło.
Osoby, które cierpią na XP, są ekstremalnie wrażliwi na promieniowanie ultrafioletowe. Kilkuminutowa ekspozycja na słońcu prowadzi do poparzeń i zniszczeń w DNA, które są nieodwracalne. Istnieje wyższe ryzyko zachorowania na raka skóry. Oprócz tego pojawiają się powikłania właśnie neurologiczne - utrata wzroku czy słuchu, problemy z koordynacją ruchu, z chodzeniem i przełykaniem, splątanie, utrata przytomności.
Taka osoba może wyjść w ciągu dnia jedynie w specjalnym ochronnym ubraniu, okularach słonecznych i masce.
Autorka zwraca uwagę, że na potrzeby wątku romantycznego pozwoliła sobie na luźniejsze podejście do choroby. Muszę jednak przyznać, że koniec końców naprawdę dobrze to odzwierciedliła.

Książkę przeczytałam w godzinę. Pomimo wielu podobieństw do Taiyou no Utam czytało mi się naprawdę dobrze. Spodobała mi się ta historia. Mimo że nie ma szczęśliwego zakończenia, to jest warta poświęcenia uwagi.
W blasku nocy to historia o tym, jak dwójka młodych ludzi postanawia wykorzystać daną im szansę. Walczą o swoje marzenia, obdarzają się wspaniałym uczuciem oraz tworzą wspomnienia, które już zawsze zostaną z nimi.

Amor vincit omnia. Miłość zwycięża wszystko.

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Jaguar.




P.S. Na Instagramie dzięki uprzejmości Wydawnictwa mam dla Was rozdanie z tą książką! 
Czytaj dalej »

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia