Córka Magdy zaginęła piętnaście lat temu. Od tego czasu życie Magdy bardzo się zmieniło. Kobieta wciąż czeka na powrót córki. Nie wychodzi z domu, nie gotuje, po prostu czeka. Aż pewnego dnia dowiaduje się, że jej córka była widziana…
Sam pomysł na fabułę był bardzo dobry, ale w pewnym momencie coś się posypało i nie zagrało, bowiem całościowo wypada to kiepsko. Pierwsze rozdziały są naprawdę dobre i ciężko jest się oderwać od lektury, ale z czasem zachowanie głównej bohaterki oraz jej męża jest irytujące i takie nie na miejscu. Nie klei się do tego, jak zachowywali się jeszcze kilka stron wcześniej. Niektóre wydarzenia, czy zachowania pojawiają się znikąd. Są bardzo kontrastowe i po prostu nie pasują do siebie. Jedno z drugiego nie wynika.
Postać Magdy na początku jest okej, ale z czasem…nie można tego nawet nazwać przemianą. Po prostu jej zachowanie nie pasuje do tego, jak została pokazana wcześniej. Mam też wrażenie, że postać męża głównej bohaterki została za bardzo zepchana na dalszy plan. Końcówka pokazuje, że tak jak napisałam na początku, sam pomysł był bardzo dobry, ale w tym wszystkim Autorka trochę się pogubiła – przynajmniej w moim odczuciu. Nie ukrywam, że miałam ochotę rzucić książkę w kąt i przerwać czytanie, bo nie wierzyłam w to, co czytałam. No ale dotrwałam do końca.
Jeśli chodzi o styl i język to zdarzało się wiele powtórzeń, które rzucały się w oczy. Poza tym czytało mi się dobrze, ale całościowo oceniam jedynie na dwójkę. Może kolejny tytuł w przyszłości bardziej przypadnie mi do gustu.
Tytuł: Kocham cię, mamo
Autorka: Aleksandra Polańska
Ilość stron: 368
Wydawnictwo FILIA
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Filia, któremu dziękuję za możliwość lektury.
Sama nie wiem. Nie mówię nie, ale póki co się nie skuszę.
OdpowiedzUsuń