Dorota to spokojna dziewczyna, która wiąże koniec z końcem. Na co dzień pracuje w kawiarni, a wieczorami dorabia sobie na serwisie z seks-kamerkami. Jako Mademoiselle D. jest pewna siebie i seksowna. Nie pokazuje jednak mężczyznom zbyt wiele. Postawiła sobie wewnętrzną granicę, której nie zamierza przekroczyć. Ma wierne grono widzów i to dzięki nim stopniowo może pozwolić sobie na więcej, jeśli chodzi o kwestie finansowe. Zwłaszcza, że dość często pomaga swojej siostrze i jej synkowi.
Pojawia się jeszcze denerwujący sąsiad z budynku naprzeciwko. Z jego balkonu wciąż słychać tylko hałas i widać pijane dziewczyny. Dorota bierze Norberta za nadzianego kolesia, który lubi ostro się zabawić. Jednak podobnie jak ona, Norbert ma swoje drugie oblicze.
Los sprawia, że ich ścieżki się przecinają i to nie jeden raz. Wygląda na to, że Święta będą musieli spędzić razem. Czy się udadzą? A może jednak skończą się katastrofą?
***
Podeszłam do lektury z dystansem, gdyż obawiałam się, że historia może mi się trochę nie spodobać. I nie ukrywam, że na początku ciężko było mi się wczuć, a czytanie się dłużyło. Jednak gdzieś w połowie to się zmieniło i naprawdę byłam ciekawa, jak to wszystko się skończy.
Pomimo tego od początku i tak towarzyszyło mi uczucie: gdzieś to już czytałam. Niestety, nie mogłam się go pozbyć. Tak samo tego, że tyle się wydarzyło w tak krótkim czasie. Z jednej strony dużo, a z drugiej czas został strasznie rozwleczony.
Jeśli chodzi o głównych bohaterów to z pewnością można powiedzieć, że się dobrali. Takie trochę dwa przeciwieństwa, ale o dobrych sercach.
Dorota jest wrażliwą dziewczyną. Pomaga swojej siostrze i jej dziecku, choć sama przez to czasami ledwo wiąże koniec z końcem. Wybawieniem wydają się być seks-kamerki, gdzie może zarobić naprawdę sporo. Nie pokazuje twarzy, nie ma spotkań w realu. Wydaje jej się, że wszystko ma pod kontrolą. Nie zdaje sobie jednak sprawy, jak bardzo się myli. Z czasem te pieniądze uderzają jej do głowy, ale cieszę się, że w miarę szybko się opamiętuje.
Norberta na początku nie lubiłam. Można powiedzieć, że założyłam dokładnie to samo, co Dorota - nadziany typ, w dodatku przystojny, zbyt pewny siebie i samolubny. Tylko imprezy mu w głowie i gołe panny. Cóż, rzeczywistość okazuje się być inna, bowiem Norbert wcale taki zły nie jest, a ma nawet dobre serduszko! Lubi pomagać innym, choć do tego nie chce się przyznać i bardzo pilnuje, by nikt o tym się nie dowiedział. W stosunku do Doroty jest z pewnością uparty.
Relacja tej dwójki jest skomplikowana, ale i zabawna. Nie brakuje śmiesznych dialogów, czy sytuacji. Momentami czytelnikowi aż się robi ciepło na serduszku. Chociaż jak tak się zastanowię, to mam wrażenie, że jednak mało poznajemy Norberta. Nie brakuje też tutaj świątecznej magii, ale nic nie zdradzę, bo warto samemu się przekonać :)
Styl i język cechują się prostotą. Nie ma tutaj nic wymyślnego ani udziwnionego. Rozdziały są różnej długości. Czyta się przyjemnie, choć tak jak wspomniałam już na początku - ma się wrażenie, że gdzieś się to już czytało. Ogólnie oceniam tę historię dobrze i nie żałuję czasu spędzonego przy niej.
Jeśli macie ochotę na lekturę świąteczną, to polecam tę książkę - nie kończy się tylko na ładnej okładce :)
Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiece.
Bardzo miło wspominam lekturę tej książki. Nietuzinkowa historia, która wciąga.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podobała ;)
UsuńMyślę, że to taka fajna, lekka odmóżdżająca historia. Będę o niej pamiętać!
OdpowiedzUsuńAromatycznych Świąt Bożego Narodzenia i Szczęśliwego Nowego Roku!
Dziękuję i wzajemnie 🎅
UsuńMam coraz większą ochotę na lekturę tej książki.
OdpowiedzUsuńW takim razie nadrabiaj :)
Usuń