Szczęście w końcu się uśmiechnęło do Oliwii i ostatni rok był naprawdę udany. Czuje się kochana i bezpieczna. I kiedy wydaje się, że nic już tego nie zepsuje, pojawia się matka Oliwii i jej nowiny.
Czy nadchodzące Święta przyniosą upragnione ukojenie?
***
Pierwsza część jakoś głęboko w pamięć mi nie zapadła, ale pomimo tego postanowiłam sięgnąć po kontynuację. Jeśli dobrze pamiętam, to Najcenniejszy podarunek został tak zakończony, że jednak czytelnik jest ciekaw, co dalej.
Przez ostatni rok wiele się zmieniło w życiu Oliwii - przede wszystkim miała teraz Oskara. Chłopaka, którego wcześniej unikała i o którym chciała zapomnieć. A tym czasem okazał się być nie tylko przyjacielem, ale kimś bliskim. Są w sobie zakochani, nie spieszą się z kolejnymi etapami w związku.
Baśka również przeszła przemianę. Zaczęła bardziej pomagać w domu, a jej buntownicza strona odeszła w zapomnienie (choć czasami jeszcze się pojawi, ale nie jest już taka wredna). Ojciec dziewczyn również wziął się w garść, pracuje i nawet poszedł o krok dalej.
Spokój jednak zaburza przyjazd matki dziewczyn oraz pewne wydarzenie, które niekoniecznie dobrze kończy się dla Oliwii i Oskara - chociaż to Oskar zostaje bardziej poszkodowany.
Basia i Oliwia boleśnie się przekonują, że ich matka się zmieniła. Nie ma już śladu po tej kochanej kobiecie. Zastąpiła ją egoistka. I choć dziewczyny starają się dać jej szanse, to ta psuje wszystko za każdym razem.
Nie jest to jakaś spektakularna, wyszukana historia. To po prostu kawałek z życia bohaterów. Nic przekoloryzowanego. Samo prawdziwe życie. Jednak jest w tym trochę magii świąt i jak tak się zastanowię, to książkę tę oceniam dobrze. Może nie wywarła na mnie jakiegoś super wrażenia, by za jakiś czas znowu po nią sięgnąć, ale z pewnością nie był to też stracony czas.
Warto też wspomnieć, że specjalnie miejsce w tej historii ma Sara - psiak Oliwii i jej rodziny. Autorka świetnie oddała miłość bohaterów do zwierzęcia.
Czyta się dobrze. Język i styl cechuje prostota. Odnoszę wrażenie, że warsztat Autorki jest dość specyficzny, ale dojrzały. Jedynie jak dla mnie rozdziały bywały momentami zbyt długie, ale to wiecie, że ja za takimi po prostu nie przepadam.
Czy polecam? Można przeczytać przed świętami :)
Czytaliście już ten tytuł? Znacie Autorkę? :)
Nie miałam jeszcze okazji poznać pióra tej autorki. Wszystko przede mną.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńU mnie sytuacja wygląda podobnie, jak u Wioli. 😊
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCzasami mam ochotę na niezobowiązującą książkę, lekką i przyjemną. O Bianek słyszałam wiele dobrych opinii, ale nie miałam jeszcze czasu na sięgnięcie. Chyba się skuszę. :)
OdpowiedzUsuńWarto samemu się przekonać :)
UsuńCiekawa jestem tej książki, ale najpierw musiałabym nadrobić pierwszą część 😉
OdpowiedzUsuńA no :)
UsuńMoglabym zerknąć ;)
OdpowiedzUsuńNie mam w planach czytania tej książki.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńIdealna na Świąteczny relaks :)
OdpowiedzUsuń