Magiczny i fantastyczny świat, w którym toczy się odwieczna walka między dwoma królestwami elfów, znany polskiemu czytelnikowi z trylogii ,,Okrutny książę” i innych książek autorki.
Szesnastoletnia Kaye jest współczesną koczowniczką. Uparta i niezależna, podróżuje z miasta do miasta z zespołem rockowym swojej matki, póki złowróżbne wydarzenie nie zmusi jej do powrotu w rodzinne strony. Tam, w przemysłowym krajobrazie New Jersey, Kaye odkrywa, że stała się pionkiem w odwiecznej walce o władzę między dwoma rywalizującymi królestwami elfów, walce, która może się skończyć jej śmiercią.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
***
Nie często czytam fantastykę. Jeśli już to ta musi mnie naprawdę zaciekawić. Z Okrutnym księciem Holly Black nie polubiłam się od razu, ale całość mi się podobała. Dlatego też z wielką chęcią sięgnęłam po kolejną serię tej Autorki. Ale niestety - tym razem się nie polubiłyśmy.
Tak naprawdę to nie do końca nawet wiem, o czym była ta historia i co w ogóle miałabym napisać. Z resztą nie tylko ja miałam podobne odczucia. Czytając pozostałe recenzje, innym również ta historia nie przypadła do gustu.
Kaye jest bardzo irytującą postacią. Jest młoda, a zachowuje się momentami tak, jakby rozum pozjadała. Stara się zachowywać dorośle, co jej nie wychodzi. Widać po niej że wciąż jest dzieckiem. W ogóle odnoszę wrażenie, że Autorka chciała chyba tutaj pokazać taką luzacką, prostacką społeczność. Nie chcę pisać, że gorszą, bo wcale tak nie jest. Może postawiła sobie za cel, żeby nie była to kolorowa historia?
W każdym bądź razie, Kaye irytuje na każdym kroku. Przez dziecinne zachowanie odpycha od siebie czytelnika. Jej przyjaciółkę również trudno polubić - tak samo z resztą jak pozostałych bohaterów. Jej matka z pewnością nie zostałaby matką roku. Jedynie babcia jeszcze w miarę się zachowuje.
A jeśli chodzi o magię, elfy, itd. to ciężko mi się było połapać w tym wszystkim. Głównie też dlatego, że Autorka ma specyficzny styl i w tej historii to bardzo widać. Przez to ciężko się czyta. Nie ukrywam, że momentami po prostu kartkowałam i czytałam jedynie dialogi.
Nie poczułam tutaj tego czegoś, co było widoczne w poprzedniej serii. Niestety, ale po kolejne tomy nie sięgnę, bo na sam koniec nie byłam ani zaintrygowana dalszymi losami, ani zadowolona z lektury.
Jednak zachęcam Was, byście przeczytali i sami wyrobili sobie opinię. Tak zawsze jest najlepiej :)
Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Jaguar.
Ładna okładka❤
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNiestety nie moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńNic na siłę :)
UsuńSzkoda, że książka nie spełniła twoich oczekiwań.
OdpowiedzUsuńA no.
UsuńJa póki co nie mam w planach tej książki.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMnie kompletnie nie ciągnie do Holly Black. Kiedyś przeczytałam Okrutnego księcia, ale szczerze mówiąc, niewiele z niego pamiętam. I nie wiem, czy w ogóle sięgnę po Złego króla :)
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńRaczej nie będę czytała tej książki.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBa razie skuszę się na ,,Okrutnym księciu", bo na półce kurzy się już ponad rok.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Nadrabiaj :D
UsuńSzkoda, że nie jesteś zadowolona z lektury. Ciekawa jestem czy miałabym o niej podobne zdanie, więc może kiedyś to sprawdzę. ;)
OdpowiedzUsuńA no :) warto samemu się przekonać :)
Usuń