Dla Borysa najważniejsza jest praca, święta mogłyby dla niego nie istnieć. Na ten czas szuka pomocy do pracy i tak trafia na Zoję, która jest jego totalnym przeciwieństwem. Żadne z nich się nie spodziewa, że koniec końców stworzą parę. Jednak po pewnym czasie zgodnie stwierdzają, że to nie to i się rozstają. Obiecują jednak sobie spotkanie za jakiś czas. Tyle, że Borys na nie dociera…
To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Autorki i kompletnie się nie spodziewałam, że okaże się takie dobre. Ta książka to z pewnością coś innego. Nie podejrzewałam, że Autorka pokieruje fabułą tak, a nie inaczej. W dodatku ukazała tutaj problem bezdomności. Myślę, że śmiało mogę powiedzieć, że to jeden z głównych wątków.
Bardzo polubiłam się z bohaterami, nawet z takim zgorzkniałym Borysem, który wyznaje pracocholiczne wartości. Zmienia się dopiero przez pewne wydarzenia, które rzucają mu światło na swoje życie. Zoja to z kolei taka dobra dusza, uwielbia innym pomagać, nawet za cenę swojego szczęścia.
Ta powieść wywarła na mnie ogromne wrażenie, a styl i język Autorki okazały się być bardzo w moim guście. Mam na półce jeszcze Lunę tej Autorki i nie mogę się doczekać, aż w końcu za nią się wezmę.
Tytuł: Luna
Autorka: Gabriela Gargaś
Ilość stron: 336
Wydawnictwo Czwarta Strona
Czytaliście ten tytuł?
Tej książki autorki jeszcze nie czytałam, ale mam ją w planach.
OdpowiedzUsuńJuż dawno nie czytałam żadnej książki tej autorki, więc chętnie sięgnę po ten tytuł.
OdpowiedzUsuńSuper, że zrobiła na tobie pozytywne wrażenie.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk