18 paź 2020

Marzenia mają twoje imię - Karolina Klimkiewicz

Życie Cedricka jednego dnia legło w gruzach. Miał wszystko zaplanowane, wydawało mu się, że jest szczęśliwy i tak zostanie. Nie miał pojęcia, jak bardzo się mylił.

Letty przyjęła to, co przygotował dla niej los. I choć żyła marzeniami, to nie miała nadziei, by się spełniły.

Ta dwójka spotyka się w najgorszym i najlepszym dniu. Wydawałoby się, że to przeznaczenie ich połączyło, ale nie wszyscy w to wierzą. Czy będą potrafili cieszyć się teraźniejszością? Tym, co tu i teraz?

***

Wcześniej czytałam już jedną książkę Autorki i choć nie wywarła na mnie ona super wrażenia, to postanowiłam dać szansę przy kolejnej. Zwłaszcza, że okładka i opis naprawdę zachęcały do lektury. Czy czuję się usatysfakcjonowana? Czy mi się podobało? Zapraszam do lektury!

Cedrick wydaje się być szczęśliwym facetem. Ma dobrą pracę, ma narzeczoną, jest szczęśliwy. W ich życiu łóżkowym również się układa. Przynajmniej tak uważa, choć dostrzega, że coś się dzieje z tą jego narzeczoną. I się nie myli, bo wkrótce dowiaduje się, że ślubu nie będzie, ona go nie kocha, ma kogoś i w ogóle jest z tym kimś w ciąży. Mężczyzna jest wściekły, najchętniej kogoś by rozwalił i w takim stanie spotyka Letty.

Letty wydaje się być dobrą dziewczyną. I choć w pierwszej chwili Cedrick na niej się wyładowuje, ta się nie zniechęca. Zwłaszcza, że za jakiś czas znów spotyka tajemniczego mężczyznę z windy. Ona uważa to za przeznaczenie, a on z tego się śmieje. Nie wierzy w takie rzeczy. Tyle że na jednym spotkaniu się nie kończy. Wpadają na siebie znów i postanawiają zagrać w grę - mieć układ. Robią co chcą, mówią co myślą, skupiają się na sobie - liczy się teraźniejszość, tu i teraz.

Powiem szczerze, że miałam problem z tymi bohaterami. Do żadnego z nich nie zapałałam sympatią. Cedrick potrafi być głupkiem, trochę zadufanym w sobie. Od Letty wymagałby wiele, a sam nie daje nic. 
Letty z kolei wydaje się być wariatką - ale spokojnie, całe szczęście to nieprawda (tak nie do końca może bym powiedziała). Przez jej zachowanie przez większość lektury zastanawiałam się, czy ona w ogóle istnieje naprawdę, czy to może jakiś wątek paranormalny i zjawa, która pojawia mu się przed oczami. Dość długo człowiek nie rozumie zachowania głównej bohaterki. Popada z jednej skrajności w drugą. Jest bardzo tajemnicza, ale zmusza mężczyznę to zastanowienia się nad swoim życiem i sobą.

Niektóre wydarzenia były dla mnie tutaj na siłę i nienaturalne, jakoś nie pasujące do bohaterów. Od początku też jakoś ciężko było mi się wczuć w tę historię i poczuć to coś. Nie czytałam jej z zapartym tchem. Chwilami się nudziłam i przewracałam oczami. Brakowało mi tutaj realności, prawdziwego odczucia. Uczucia między bohaterami również do mnie nie przemówiły.

W pewnym momencie, dość późno zaczęłam uważać, że tutaj jednak chodzi o coś innego (mam na myśli Letty). Zaczęłam coś podejrzewać i te podejrzenia potwierdziły się na koniec - tutaj muszę za to przyznać Autorce plus, bo sprytnie i dobrze ukryła całą prawdę. Serio, ja przez długi czas sądziłam, że możemy mieć tutaj wątek paranormalny ^^'. A kiedy poznałam tę tajemnicę, to zaczęłam się zastanawiać nad zachowaniem Letty. Doszłam do wniosku, że ją to przytłoczyło psychicznie. Nie dała sobie też pomóc. Trwała przy swoim.

Wiem, że może Wam się wydawać to wszystko niespójne to, co napisałam, ale nie chciałam za bardzo zagłębiać się w fabułę, bo ta jednak potrafi na koniec zaskoczyć. Jeśli chodzi o styl i język to jest on w porządku, choć czasami niektóre dialogi wydają się być nienaturalne. Całościowo zabrakło mi tego czegoś.

Jedno jest pewne - ta historia pokazuje, że często zapominamy o dziś. Skupiamy się na przyszłości, a zapominamy o teraźniejszości. Warto się zatrzymać na chwilę i to zmienić. Bo nigdy nie wiadomo, jaki los nas czeka jutro, czy pojutrze.

Nie skreślam Autorki, ponieważ ma potencjał i pomysły. Z miłą chęcią będę śledzić jej postępy :)

Tytuł: Marzenia mają twoje imię
Autorka: Karolina Klimkiewicz
Ilość stron: 300

Za możliwość recenzji dziękuję Autorce oraz Wydawnictwu Inanna.

Na trzecie urodziny bloga będzie zorganizowane rozdanie, w którym do wygrania będzie egzemplarz tej książki :)



13 komentarzy:

  1. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki ale ta książka chyba nie do mnie przemawia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuję za recenzję i uwagi. Mam nadzieję, że w przyszłości uda mi się dogodzić literacko i oddać to czego oczekujesz od książki. Pozdrawiam 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie poznałam jeszcze prozy tej autorki, ale na pewno podoba mi się przesłanie tej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli będziesz miała okazję nadrobić, to zachęcam mimo wszystko :)

      Usuń
  4. Mam książkę i na pewno będę ją czytała.

    OdpowiedzUsuń
  5. Planuję ją przeczytać. Pomimo kilku minusów, o których piszesz, dostrzegasz w autorce potencjał, to dobrze zwiastuje na przyszłość.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że czegoś w tej powieści zabrakło, ja jednak chciałabym ją przeczytać i poznać twórczość autorki. ;)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy komentarz! Staram się odwiedzać Wasze blogi na tyle, na ile pozwala mi czas. Jeśli macie pomysł na jakiś post inny niż recenzje książek - jestem otwarta na sugestie. Mogą to być posty związane z nauką języków obcych, tłumaczeniem seriali, czy innego typu.
Jeśli masz pytania to zapraszam do kontaktu: misako.amaya@wp.pl

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia