Jack McLachlan jest najpopularniejszym kawalerem do wzięcia w Australii. Mało tego - jest też bogaty i nie jedna kobieta chciałaby zostać jego wybranką. Ale sam Jack uważa, że związki nie są dla niego. Głównie dlatego, że wie, iż sukces, sława i pieniądze mogą przyciągać tylko niewłaściwe kobiety. Dlatego też wiąże się z kobietami na krótko i na określonych zasadach - pełna anonimowość. Nie poznają nawet swoich prawdziwych imion. Związek to dla niego gra według jego własnych reguł. Nie chce żadnych komplikacji i taki układ jak najbardziej mu odpowiada.
Laurelyn Prescott jest piosenkarką z Ameryki, która przylatuje do Australii na trzy miesiące, by odpocząć od życiowych problemów. Ma to być przygoda jej życia. Jack dostrzega ją pewnego wieczoru i już wie, że to jej zaproponuje kolejny układ - tyle, że tym razem będzie on inny, dłuższy. Laurelyn nie jest do niego skłonna, ale tylko na początku. Bowiem potem obydwoje przekonują się, że ciągnie ich do siebie. Zasady są proste - anonimowość, nie opowiadają o sobie zbyt wiele, a Jack traktuje ją jak księżniczkę. Im dłużej są ze sobą, tym bardziej zmieniają się reguły gry...
Patrząc na okładkę, myślałam, że będzie to jakiś mocniejszy erotyk, a tym czasem bardzo miło się zaskoczyłam. Owszem, sceny seksu występują, ale nie są ani obsceniczne, ani obrzydliwe. Są normalne w odbiorze i dopełniają całość.
Jack to przystojny bogaty facet. Nie raz przejechał się na kobiecie, bo te ciągnie przecież do sławy i pieniędzy. Dlatego trzymał się jedynie romansów i wcale mu to nie przeszkadza.
Zaś Laurelyn pomieszała uczucia z pracą zawodową i na tym ucierpiała, dlatego też potrzebuje odetchnąć od tego życia. Na początku jest sceptycznie nastawiona do układu z Jack'iem, który proponuje wprost, bez żadnych ogródek. Ale ich przyciąganie jest silne, więc to była jedynie kwestia czasu, aż znajdą się w tym nowym położeniu.
W między czasie pojawia się problem w zawodzie Jack'a i jest on związany z poprzednim "związkiem" mężczyzny. Uważam, że ten wątek mógł być bardziej rozwinięty, ale dobre chociaż tyle, ile go jest.
Można się domyśleć, że w końcu rodzi się coś między nimi i przekraczają postawione granice - głównie przez życie. To ona zaczyna coś do niego czuć, ale według mnie Jack również, tylko nie chce się do tego przyznać.
Ale ta historia nie może dobrze się skończyć i autorka zostawia nas w takim momencie, że czytelnik ma ochotę ją udusić :D Ja sama nie mogę doczekać się kolejnej części :)
Nawiążę jeszcze do tytułu - gdzieś w połowie lektury stwierdziłam, że tytuł nie jest adekwatny do całości. Ale czytając ostatnie strony, zmieniłam całkowicie zdanie :)
Styl autorki jest prosty i łatwy w odbiorze. Bardzo dobrze się czyta. Nie ma długich opisów, a dialogi są w porządku. Chłonęłam stronę po stronie. Mogę z czystym sumieniem polecić Wam tę pozycję!
Tytuł: Piękno bólu
Autorka: Georgia Cates
Ilość stron: 326
Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.
Lubię takie zakończenia, tylko by potem nie było rozczarowania :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję :D
UsuńMyślę, że ta książka mogłaby mnie wciągnąć.
OdpowiedzUsuńNa pewno :)
UsuńNie moja tematyka, więc sobie ją odpuszczę.
OdpowiedzUsuńNo jasne, są gusta i guściki :D
UsuńMam już jako ebooka, więc nie mogę się doczekać aż się zanurzę w tej książce. :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, czy Ci się spodoba :D
UsuńKiedy będę miała nastrój na tego rodzaju książki, na pewno wezmę pod uwagę ten tytuł. 😊
OdpowiedzUsuńJa się na narazie waham co do tego tytułu.
OdpowiedzUsuńBędę namawiać, byś sięgnęła ;)
UsuńWłaśnie zaczynam te książkę, i jestem bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńTo czekam w takim razie na recenzję :D
UsuńOoo brzmi spoko.. mam ochotę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPolecam, spodoba Ci się :D
UsuńChyba mnie przekonałaś. :D Zapisuję tytuł. ;)
OdpowiedzUsuńJools and her books
Cieszę się :)
Usuń