Issac kiedyś nie miał zupełnie nic, teraz ma wszystko. Pieniądze, sławę i zainteresowanie ludzi o które w dzieciństwie i młodości w desperacki sposób rozpaczliwie błagał. Popełnił wiele błędów, a to odbiło piętno na jego charakterze. Przystojny i arogancki bad boy liczy się tylko z dwójką swoich przyjaciół z którymi prowadzi studio tatuażu. Nicholas i Kallan są dla niego, jak bracia. Wychowali się razem w domu dziecka. Mieli tylko siebie, a moment w którym ich zgłoszenie do reality show o tatuażystach wygrało z tysiącami innych zgłoszeń, odmienił ich życie na zawsze.
Nina to dziewczyna enigma. Zjawiła się w studiu chłopaków na jedną chwilę, by w ostatecznie zrezygnować ze zrobienia sobie tatuażu. Dla Issaca to codzienność, ale ta klientka wyjątkowo zapadła mu w pamięci. Dodatkowo, kilka dni później, to właśnie ją spotkał, gdy obudzi się rano, na kacu, po imprezie nad basenem domu swojego producenta. Wydawało mu się, że widzi anioła, ale on po prostu jeszcze dobrze nie wytrzeźwiał… Mężczyzna postanawia spędzić z dziewczyną dzień, a to wystarcza, by dostrzegł w dziewczynie coś innego niż w każdej innej. Szybko dociera do niego, że Nina to nie panienka na jedną noc, a gra emocji i uczuć, która wybucha między tą dwójką, jest nie do zatrzymania. I gdy Issac jest przekonany, że dopadła go w końcu strzała Amora, i to z wzajemnością, to Nina nagle rozpływa się w powietrzu.
Zdesperowany i zraniony tatuażysta nie może się z tym pogodzić. Postanawia odnaleźć dziewczynę i dowiedzieć się, co tak naprawdę się wydarzyło.
Kim jest jego Nina? I do czego doprowadzi prawda, którą pozna Isaac?
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
***
Sięgnęłam z wielkim entuzjazmem po nową książkę Kasi Haner, mając nadzieję, że po tak długiej przerwie od jej twórczości, coś się zmieniło (dla niewtajemniczonych – zrobiłam sobie przerwę od jej twórczości po Ring Girl, bowiem po prostu przestały odpowiadać mi czytelniczo). Niestety, ten wielki entuzjazm niestety szybko zniknął. Bowiem dawno tak bardzo się nie wynudziłam podczas czytania tak jak przy tej pozycji. Serio. Doszło do tego, że zaczęłam czytać tylko dialogi.
Mamy grupkę przyjaciół, którzy razem prowadzą salon tatuażu. By się odbić od dna, biorą udział w reality show, które ukazuje ich pracę, choć nie do końca tak jest w rzeczywistości.
Pewnego dnia do studia przychodzi tajemnicza dziewczyna, by zrobić sobie tatuaż, ale koniec końców rezygnuje z tego. Dla Isaac’a to nie pierwszy raz, ale ta dziewczyna wyjątkowo zapada mu w pamięć. Kilka dni później znów na siebie trafiają i tak zaczyna się znajomość pełna tajemnic i niedopowiedzeń ze strony Niny.
Isaac jest typowym bad boy’em – wybuchowy, trochę agresywny przystojniak, dla którego seks bez zobowiązań to codzienność.
Nina to cicha, dość dziwna dziewczyna. Poukładana, ale od czasu do czasu lubiąca zaszaleć. Od pierwszych stron czytelnik czuje, że coś ukrywa. Ja się w sumie połapałam w tym wszystkim już na samym początku, więc dla mnie nie było żadnego zaskoczenia. Całość po prostu jest bardzo przewidywalna.
Jak już wspomniałam wcześniej, strasznie się nudziłam. Nie potrafiłam się wczuć w historię. Nie poczułam dużego zaciekawienia. Chciałam jednak dać szansę, ale skończyło się na tym, że czytałam tylko dialogi. Nie ukrywam, że zarówno Issac jak i Nina mnie bardzo irytowali, a ona to już szczególnie. Myślę, że więcej mogło być tutaj jego przyjaciół, którzy są dla niego jak bracia. Tak samo postać Kiry – na początku trochę zamieszania wokół jej osoby, a później odleciała na dalszy plan.
Z plusów to mogę wspomnieć o okładce, która jest fajnie zrobiona. Bowiem w dotyku to tylko tytuł jest gładki, a reszta jest jakby chropowata. Daje to naprawdę fajny efekt. Dodatkowo na końcu mamy do wycięcia zakładkę z postaciami z książki – bardzo fajny dodatek!
No cóż. Miałam szczere chęci, ale niestety one nie wystarczyły. Tylko się utwierdziłam w przekonaniu, by dalej trwać w przerwie od lektur Kasi. Wiem jednak, że inni są bardzo zadowoleni i jest dużo fanów historii Issac’a i Niny, więc sięgnijcie, by się sami przekonać ;)
Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Akurat.
Szkoda, że powrót do książek autorki nie przyniósł oczekiwanej przyjemności.
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej książki i raczej jej nie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ta książka Cię zawiodła i w sumie cieszę się, że nie mam w planach przeczytania tej powieści. :)
OdpowiedzUsuńNiestety podzielam Twoje odczucia po przeczytaniu LOVEINK YOU. Autorka przyzwyczaiła mnie do wielkich emocji, a tym razem nie zaiskrzyło.
OdpowiedzUsuń