20 paź 2020

PInk Tattoo Tom 3 Jaśmina - Anna Szafrańska


PInk Tattoo to nie tylko azyl Jaśminy - to także rodzina. W końcu znalazła spokój i choć wciąż uważa siebie za winną, to po sobie nie daje tego poznać. Wygadana, pyskata, żywiołowa dziewczyna. Dusza salonu.

Tymon przekonał się na własnej skórze, co to znaczy odpowiedzialność za własne czyny. Zmienił się, mrok zajrzał do jego duszy, ale postanowił spróbować nauczyć się żyć na nowo. Zwłaszcza, że wszyscy są chętni do pomocy.

Żadne nich nie spodziewało się, że we własnych ramionach mogą znaleźć ukojenie i upragniony spokój. Tylko czy pozwolą sobie na chwilę szczęścia?

***

Przyszedł czas na finał serii PInk Tattoo! Nie mogłam się doczekać, bo serię naprawdę polubiłam. Czy ostatni tom mnie usatysfakcjonował?

Jaśmina to z pewnością dusza całego PInk Tattoo. Dziewczyna ma charakterek, jest wygadana i pyskata. Mówi, co myśli, choć przy okazji uważa, by nie zranić najbliższych. Dla każdego poświęci swój czas, a przy okazji w tym wszystkim zaniedbuje siebie. Bo pod maską tej szczęśliwej i uśmiechniętej Dżas, kryje się poraniona dusza, która uważa, że nie zasługuje na szczęście. Uważa, że nie da szczęścia swojemu wybrankowi, dlatego też postanowiła iść przez życie w pojedynkę.

Tymon w końcu mógł znowu zacząć żyć, choć po tym, co przeżył, z pewnością jest to trudne. Na własnej skórze przekonał się, co to znaczy odpowiedzialność. Wiele razy się odwracał, by przeżyć. Zamknął swoją duszę, zapomniał o uczuciach. Teraz miał pozwolić na to wszystko. Musiał nauczyć się na nowo żyć wśród ludzi. Nie przyszłoby mu do głowy, że widok Dżas sprawi, że będzie miał w głowie swoją przyszłość.

Z całą pewnością można napisać, że ta para bohaterów to prawdziwa mieszanka wybuchowa. Ich pierwsze spotkanie może trochę oklepane, ale jak się potem okazuje - wcale już nie tak bardzo. Dżas ten jeden raz pozwala sobie na coś więcej i szybko tego żałuje. Z drugiej strony zachowanie Tymona wydaje się być w jego stylu - przynajmniej na tamtą chwilę. W rzeczywistości tak naprawdę już wtedy zawładnęli swoimi serduszkami.

Tak jak w poprzednich tomach, tutaj uczucie między bohaterami również pojawia się dość szybko. Trochę to kłuje w oczy, ale można powiedzieć, że niech będzie - tyle się już wycierpieli, to niech chociaż szczęśliwie się zakochują w sobie. Gdybym miała się jeszcze czegoś przyczepić, to jednego z wydarzeń, a mam tutaj na myśli ślub pewnych osób. Kobieta przy załatwianiu ślubu cywilnego podaje urzędnikowi nazwisko, jakim będzie się posługiwać. A w książce wyszło na to, że mówi o tym dopiero w dzień ślubu. Chyba, że zostało to specjalnie powiedziane, by ta Pani się pochwaliła, że będzie mieć dwuczłonowe nazwisko. Chyba tylko to mi się tak rzuciło w oczy.

Po raz kolejny nie jest to kolorowa historia. Dżas naprawdę wiele wycierpiała i wciąż cierpi, a to wszystko przez niewiedzę i czyjeś kłamstwa. Jak sobie pomyślę, że można tak kłamać i to w dodatku na taki temat, to aż mnie skręca. Powyrywałabym nogi temu komuś. Specjalnie piszę tak tajemniczo, bo nie chcę Wam niczego spojlerować.
Tymon także nie ma lekko - musi od nowa zbudować zaufanie nie tylko swoje, ale i bliski. Musi nauczyć się na nowo żyć, być wrażliwym na innych. Musi nauczyć się ludzkich odruchów, które się w nim zatarły. 
Plus z pewnością jest taki, że ta dwójka to bardzo pozytywne postaci. Ich rozmowy często kończą się na docinkach i kłótniach niczym jak u dzieci. Dobrali się idealnie i wcale nie czuć różnicy wiekowej między nimi - oni sami także jej nie zauważają.

Nie ukrywam, że zakończenie tego tomu mnie zaskoczyło. Z pewnością to jeden wielki rollercoaster emocjonalny. A epilog wydawał mi się być napisany na już - tak, jakby zostało rzucone hasło, że już trzeba kończyć. Chyba dopiero dodatek daje czytelnikowi satysfakcję :)

Czyta się naprawdę dobrze i szybko. Od początku można się wciągnąć. Rozdziały są różnej długości - ja osobiście preferuję te krótsze, bo łatwiej jest skończyć w danym miejscu :) Emocje targane bohaterami zostały bardzo dobrze oddane. Autorka świetnie to zrobiła i wczuła w swoich bohaterów.

Nie ukrywam, że polubiłam się z całą rodzinką PInk Tattoo i będzie mi ich brakować. Cała seria to historia poturbowanych przez życie osób, które w końcu znajdują własne szczęście i prawdziwą rodzinę. Nie zapominają o przeszłości, bo ta zawsze będzie ich częścią. Po prostu godzą się z nią, zamykają ten rozdział swojej historii i idą dalej - z uśmiechem na twarzy i miłością w sercu.

Tytuł: Jaśmina
Seria: PInk Tattoo
Autorka: Anna Szafrańska
Ilość stron: 355

Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Autorce i Wydawnictwu NieZwykłe.



17 komentarzy:

  1. Torturujesz mnie tą serią. Muszę ją poznać 😁

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się, ze to emocjonalny rollercoaster wiec może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie, że zakończenie aż tak Cię zaskoczyło.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam tej serii, ale jesienią sięgam po bardziej mroczne klimaty książkowe. 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam same dobre recenzje o tej serii. Mam nadzieję, że wpadnie w moje czytelnicze łapki:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam jeszcze tej serii, ale miałam już styczność z autorką i myślę, że spodobają mi się jej kolejne książki :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytałam poprzednich tomów i nie planuję na razie zapoznawać się z tą serią. Najważniejsze, że tobie się podobała i miło będziesz ją wspominać.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy komentarz! Staram się odwiedzać Wasze blogi na tyle, na ile pozwala mi czas. Jeśli macie pomysł na jakiś post inny niż recenzje książek - jestem otwarta na sugestie. Mogą to być posty związane z nauką języków obcych, tłumaczeniem seriali, czy innego typu.
Jeśli masz pytania to zapraszam do kontaktu: misako.amaya@wp.pl

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia