Jedna noc latem sprawiła, że nic już nie będzie takie samo jak kiedyś...
Dwa zaprzyjaźnione małżeństwa kupiło dom nad jeziorem, który miał być ich oazą spokoju. To tutaj przyjeżdżali na wakacje, by wypocząć i uciec od codzienności. Ale każdy pobyt pokazywał, że życie to nie sielanka. Pojawiało się coraz więcej kłótni, zażyłość nie była już taka sama jak dawniej, a w obydwóch małżeństwach dzieje się coś niedobrego. Mijają lata, pojawia się coraz więcej uraz, powstają niedomówienia, sytuacje również się zmieniają.
Aż w pewną letnią noc dochodzi do tragedii. Czy można było jej zapobiec? Czy to był wypadek?
***
Nie umiałam inaczej opisać o czym jest ta książka. W innym przypadku od razu musiałabym się wdać w szczegóły, a ja zawsze lubię na początku napisać kilka słów o fabule. Czytałam wiele pozytywnych opinii na temat tej książki, ale dość długo się powstrzymywałam. W końcu jednak postanowiłam dać szanse i... O matko, to było takie świetne! Żałuję, że tak długo zwlekałam.
Zacznę od tego, że historia przyjaciół przedstawiana jest dwutorowo. Na przemian mamy rozdziały kiedyś i teraz. Myślałam, że to strasznie namąci, ale powiem szczerze, że był to bardzo dobry pomysł.
Agata i Adam kupili razem dom z Basią i Bartkiem. Wszyscy się przyjaźnią i pomysł wspólnego domu na wakacje wydawał się być świetnym pomysłem. Tyle, że mieszkając razem, czy chcieli tego, czy nie, brali również udział w swoich kłótniach.
Agata zaczęła mieć dość zachowania Adama, który jest chorobliwie zazdrosny i zaborczy. Byle kto się uśmiechnie do Agaty, Adam już się wkurza i wydziera. Powiem szczerze, że nie polubiłam mężczyzny. Ma straszny charakter. Wyśmiewał Agatę, że nie pracuje, wydzielał jej pieniądze albo dawał jej z łaską. A Agata to naprawdę świetna babka, ale Adam ją tłamsił. Nic dziwnego, że coraz częściej myślała o rozwodzie. Pominę fakt, że zachował się jak skończony dupek, kiedy Agata wyjawiła mu prawdę o tragedii, jaka się jej przydarzyła, a on jeszcze ją o to obwinił! W tym momencie skreśliłam go całkowicie.Od tamtej pory między nimi też było już co raz gorzej. W dodatku musiał wyjechać zagranicę, bo tutaj stracił pracę. I co? Typowy facet. Znalazł sobie inną babę i zostawił Agatę z dzieckiem.
Basia i Bartek też są ciężkim małżeństwem, ale w ich przypadku nie polubiłam Baśki. Była takim drugim Adamem. Wiecznie coś jej nie pasowało, Bartek nic nie robi, a to spojrzy na kogoś. Baśka wiecznie jęczy jak jej źle i mówi, że rozwód ich czeka, a za chwilę się migdalą i jest wszystko ok. Lubi się też wpierniczać w sprawy innych. A Bartek to taki spokojny chłop, mimo wszystko kochany. Ma wady, jak każdy inny, ale kto ich nie ma?
Pewnego lata do domu Agata przyjeżdża z nowym partnerem, Ignacym. Nie informuje o tym swoich przyjaciół, więc Baśka oczywiście zachowuje się jak obrażona królowa. A Ignacy...wydaje mi się, że pomógł Agacie trochę odżyć, ale od początku mi nie leżał. Był od niej trochę młodszy i choć Agacie się wydawało, że przesadzała, to faktycznie oglądał się za innymi kobietami.
W domu jest również Kinga, piętnastoletnia córka Basi i Bartka. Kinga wie, że Baśka chce odejść od męża, dogryza jej na każdym kroki. Małżeństwo się kłóci, Bartek wyjeżdża a do jego córki przyjeżdża koleżanka, z której też jest niezłe ziółko. I w dodatku przystawia się do Ignacego. On w sumie do niej też. Agata wkurzona idzie spać, w między czasie i tak słyszy ich rozmowę, ale postanawia to olać. I wtedy dzieje się tragedia...
Nie chcę spojlerować, dlatego nie powiem, co się stało. Ale muszę przyznać, że wydarzenie to zostało bardzo dobrze poprowadzone i było istotne w tej historii. Uwierzcie mi, musicie sami się przekonać.
Styl, jakim posługuje się autorka jest prosty i łatwy w odbiorze. Czyta się naprawdę szybko, a sama historia wciąga już od początku. Ja przepadłam. W dodatku okładka jest śliczna - mój klimat.
Księżycowa kołysanka to historia pełna emocji. Opowiada o przyjaźni - o jej zaletach i wadach. Pokazuje, że nie zawsze jest idealna, że bywa trudna, a dokonane przez nas wybory potrafią nieść za sobą straszne konsekwencje...
Po prostu przeczytajcie. Nie pożałujecie!
Tytuł: Księżycowa kołysanka
Autorka: Katarzyna Misiołek
Ilość stron: 320
Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Książnica.
Świetna książka, którą bardzo gorąco polecam.
OdpowiedzUsuńJa się cieszę, że w końcu się na nią zdecydowałam ❤️
UsuńMam coraz większą ochotę, by poznać tę historię 😊
OdpowiedzUsuńPolecam bardzo :D
UsuńMam nadzieję, że kiedyś nadarzy się okazja, aby poznać tę historię. 😊
OdpowiedzUsuńKoniecznie!
UsuńBrzmi naprawdę mega! Dziwne, że nie słyszałam wcześniej o tej historii. Jeśli będę miała okazję, z chęcią sięgnę po nią sięgnę :D
OdpowiedzUsuńPolecam, mnie naprawdę zaskoczyła :D
UsuńBardzo ciekawa historia. Książkę dopisuję do czytelniczej listy :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńNiby wszystko fajnie, ale mnie jakoś nie przekonuje ta książka. ^^
OdpowiedzUsuńJools and her books
Są gusta i guściki :)
UsuńWydaje się odpowiednia na wakacje ;)
OdpowiedzUsuńTeż :)
UsuńOgólnie nie jestem przekonana do takich książek, ale do tej coś mnie ciągnie, więc pewnie w przyszłości zapoznam się z nią :)
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie do mnie na lustrzana nadzieja :)
Też zazwyczaj nie jestem przekonana do takich książek, ale postanowiłam dać szansę i nie żałuję :D
UsuńKsiążka brzmi fajnie, ale obawiam się, że bohaterzy by mnie irytowali :(
OdpowiedzUsuńsunreads.blogspot.com
rozumiem :)
UsuńJestem ciekawa jaka to tragedia, ale bohaterów to Ty nie pokazałaś w dobrym świetle :D
OdpowiedzUsuńBo mają same wady bohaterowie xd
UsuńTo może być coś dla mnie ^^ zapisałam sobie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki tej autorki
OdpowiedzUsuńO widzisz :D
Usuń