Dzień przed osiemnastymi urodzinami Mackenzie, jej siostra bliźniaczka Willow odebrała sobie życie - popełniła samobójstwo. Tej nocy dziewczyna miała nocować w obcym domu. Poszła tylko po coś do picia, a kiedy wróciła do pokoju, okazała się, że go pomyliła i wylądowała w łóżku razem z Ryan'em - ale nie zrozumcie tego na opak. Ona po prostu w nim spała, do niczego nie doszło. Poczuła się bezpiecznie. W tamtej chwili nie przyszłoby jej do głowy, że to miejsce będzie jedynym, w którym będzie mogła spokojnie spać. Jego pokój stał się miejscem, gdzie mogła przez chwilę odetchnąć.
Czy Mackenzie poradzi sobie ze stratą drugiej połówki? Jak poradzi sobie z tym wszystkim jej rodzina?
Zacznę od okładki, która jest prześliczna i według mnie sprawia, że czytelnik zatrzymuje na niej wzrok. Jestem wzrokowcem i z pewnością nie przeszłabym obok niej obok. Zwłaszcza, że postawa dziewczyny intryguje.
Mackenzie jest przeciwieństwem swojej bliźniaczki - uczy się dobrze, wystarczą jej czwórki z plusem. Nie jest tak bardzo popularna, lubi się trochę poopierniczać, a nawet być leniwą. Nie rzuca się w oczy i nie wszyscy wiedzą, że ona to ona.
Z kolei Willow to gwiazda. Wszyscy ją znają, wiedzą, kim jest. Szóstkowa uczennica, ambitna. Jednak z czasem zaczyna coś się dziać w nocy, a Mackenzie nie do końca wie, o co chodzi. Jednak postanawia zostawić ten temat.
Pewnej nocy znajduje swoją siostrę martwą. W kałuży krwi - i jak potem się okazuje - z listem w ręku. Świat dziewczyny się zawala. Nie rozumie, dlaczego jej siostra odebrała sobie życie. Można by pomyśleć, że miała wszystko - dobrze się uczyła, miała mnóstwo znajomych, plany na przyszłość.
Rodzice dziewczyny zostawiają ją na noc u sąsiadów. Tam, ma nocować z Peach, z którą niekoniecznie się kumpluje. Wychodzi do kuchni po coś do picia i wraca, jak się okazuje, do innego pokoju. Pokoju brata Peach - Ryan'a.
Ryan to przystojniak, gra w piłkę nożną i w dodatku doskonale wie, przez co przechodzi dziewczyna. Kiedyś przechodził przez coś podobnego. Staja się pewnego rodzaju bezpieczną przystanią dla Mackenzie. Nie wygania jej, nie odwraca się od niej. Trwa przy niej i nie ma w tym żadnego konkretnego celu. Pozwala jej spać obok siebie, i to nie jeden raz, ale nie wykorzystuje jej. Do niczego nie nawiązuje. Jeśli dziewczyna nie chce rozmawiać, to jej do tego nie zmusza. Poznaje ją z innymi swoimi znajomymi.
A co się dzieje w głowie Mackenzie? Słyszy Willow. Ba, z czasem zaczyna ją nawet widzieć. Ta myśli, że wariuje i z początku z nikim się o tym nie dzieli. Mówi o tym dopiero później Ryan'owi, który stał się jej przyjacielem.
Rodzice wysyłają dziewczynę na terapię, ale ta albo wychodzi bez słowa, albo na nią nie dociera. No ale właśnie, jak pozostali członkowie rodziny sobie radzą z sytuacją? No cóż, nie radzą sobie. Dziewczyna została zostawiona sama sobie - a przynajmniej tak sądzimy na początku. Jej brat, który jest pilnym uczniem, zostaje odesłany do szkoły z internatem, bowiem rodzice stwierdzili, że dobrze by było ich rozdzielić. Bo przecież Mackenzie może zwariować i to źle się na nim odbije. To był jeden z wielu błędów.
Wszyscy nie rozmawiali i uważam, że to był najważniejszy błąd. Przez to dziewczyna kompletnie na opak rozumiała zachowanie swoich rodziców. Kiedy zaczęła od nich czegoś wymagać, uzewnętrzniła się, to w końcu, powoli zaczęło się układać. A między nią i Ryan'em coś zaczęło się dziać.
Sama Mackenzie przez to, że słyszała i widziała Willow, trochę się zmieniła. Stała się pewniejsza siebie, bywała chamska wobec innych, ale głównie wobec pustych lalek i suk, które próbowały uprzykrzyć jej życie czy poderwać Ryan'a. Ciężko było w niej zobaczyć dawną Mackenzie.
Jednak koniec tej książki, a raczej ostatnie słowa Mackenzie, były dla mnie szokiem. Nie będę spojlerować, bo koniecznie sami musicie sięgnąć po tę książkę. Ja byłam wstrząśnięta. Zaczęłam nawet analizować całą historię od początku, by dostrzec wskazówki. Nie spodziewałam się tego po prostu.
Znów pokochałam Tijan, bowiem przedstawiła naprawdę poważny problem. Język, jakim się posługuje, jest prosty. Szybko się czyta, czytelnik nawet nie wie, kiedy zbliża się do końca. Nie nudziłam się. Żadne opisy, czy dialogi nie były nudne, ani ciężkie.
Pozwól mi zostać pokazuje, że warto rozmawiać o tym, co nas trapi. Należy mówić o problemach, nie warto ich dusić w sobie. Samobójstwo to poważna sprawa, a kiedy dotyka bliskich osób, nie wolno ich zostawić samych sobie. Z czasem nauczymy się żyć na nowo. Ale ta droga jest długa i ciężka, więc warto mieć przy sobie drugą osobę, która będzie naszą bezpieczną przystanią.
Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiece.
Tytuł: Pozwól mi zostać
Autorka: Tijan
Ilość stron: 320
Również mam ochotę poznać tę historię. 😊
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńZ chęcią przeczytam te książkę :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDaj znać, jeśli faktycznie przeczytasz :)
UsuńSłyszałam wiele dobrych opinii o tej powieści i na pewno postaram się ją przeczytać. A okładka rzeczywiście jest bardzo przepiękna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Polecam! Na mnie zrobiła ogromne wrażenie :D
UsuńMiałam tego nie czytać.. a ty zmieniłaś moje zdanie, wielkie dzięki :D
OdpowiedzUsuńHaha widzisz :D myślę, że też Ci się spodoba :)
UsuńA, to mnie zaintrygowałaś...spodziewałam się jakiejś łzawej historii...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
O widzisz :)
Usuń:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że to książka w mądrym przekazem, a takie właśnie lubię.
OdpowiedzUsuńSpodoba Ci się :)
UsuńDo tej pory nie słyszałam o tej książce. Ale może rzeczywiście warto?
OdpowiedzUsuńjustmajka.blogspot.com
Warto :)
UsuńZaintrygowała mnie ta książka. Tytuł zapisany :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńNie mogę się doczekać, kiedy i ja przeczytam :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa Twojej opinii :)
Usuńjuż na mojej liście na nowy rok!
OdpowiedzUsuńSuper :)
UsuńJestem bardzo ciekawa tej książki, ze względu na ten ciężki temat.. i nie powiem ale zaciekawiłaś mnie tym zakończeniem, aż sama chcę sprawdzić, co tam się takiego szokującego dzieje. Mam nadzieję, że o niej nie zapomnę i niedługo przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci polecam, ja sama czuje niedosyt :)
UsuńPiękna powieść, ogromnie mnie wzruszyła :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOkładka jest taka... magiczna na swój sposób :)
OdpowiedzUsuńOwszem :)
UsuńCzytałam książkę i bardzo mi się podobała. I zgadzam się, co do zakończenia! Sprawia, że inaczej patrzy się na jej stratę..
OdpowiedzUsuńhttp://sunreads.blogspot.com/
Jak dla mnie to mogłoby być jeszcze kilka więcej stron po takiej prawdzie...
UsuńMyślę, że bym ją pochłonęła jednym tchem ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie spotkałam się jeszcze z tą książką, ale ufam Twojej opinii :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie >> https://hiddenxguns.blogspot.com/2018/11/top-5-filmow-ktore-warto-obejrzec.html
Polecam :)
UsuńBardzo intryguje mnie ta książka i chcę ją przeczytać. :D Okładka również mi się podoba. :)
OdpowiedzUsuńJools and her books
Okładka jest magiczna, kojarzy mi się z baletem - czyli czymś perfekcyjunym i bolesnym zarazem, uosobieniem piekna i bólu - o! :)
OdpowiedzUsuńAle mnie Twój wpis wciągnął. Obstawiam że jedna bliźniaczka zabiła drugą i podszyła się pod nią bo jej czegoś zazdrościła :D. Jak przeczytam to zweryfikuję :D
OdpowiedzUsuń