Marta właśnie zaczęła swoją pierwszą pracę - terapeutki na więziennym oddziale leczenia uzależnień. Tam poznaje Adama.
Kulturalnego, przystojnego, inteligentnego młodego mężczyznę, który twierdzi, że w więzieniu znalazł się przez fatalny zbieg okoliczności. Że nie popełnił zbrodni, o które go oskarżono. Marta mu wierzy. Nie tylko dlatego, że jego argumenty trafiają jej do przekonania, także dlatego, że on budzi w niej zupełnie nieznane emocje. Pożądanie, ekscytację, ale też strach.
Czy ostatecznie zdecyduje się na krok, po którym nie będzie już powrotu do bezpiecznej, choć nudnej codziennej rutyny? Czy postawi wszystko na jedną kartę, da się porwać namiętności? To historia uczucia, niemożliwego do spełnienia, rodzącego się między spokojną dziewczyną, wciąż próbującą zapomnieć o traumie sprzed lat i płatnym zabójcą.
Historia ucieczki z wygodnego życia, które okazuje się ciasną klatką, przez kolejne kraje, morze i pustynię. Przez zatracenie w upojnym seksie. Ta miłość zmusi oboje bohaterów do zmiany systemu wartości, przełamania własnych ograniczeń, lęku. Bo jaki związek ma Adam z tragiczną śmiercią ojca Marty, której świadkiem była jako dziecko? I o co mu chodzi: o miłość, seks, wolność - a może tylko o zagadkę, klucz do rozwikłania której kryje się we wspomnieniach Marty?
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
***
Fanką audiobooków nigdy nie byłam, ale kiedy korzystałam z darmowego okresu Spotify, przekonałam się do słuchania podcastów - co prawda językowych, ale był to dobry początek. Przez przypadek wykupiłam sobie również abonament audiobooków i ebooków w Empik Go - a skoro już to zrobiłam to postanowiłam spróbować słuchać książek. Kiedyś była już jedna próba, ale skończyła się fiaskiem. Dałam drugą szansę, bo był moment, kiedy wszyscy zachwalali audiobooki. Przewijała mi się również wszędzie Ucieczka Ady Nowak, więc postanowiłam ją posłuchać.
Ogólny pomysł na tę historię podobał mi się, ale do pewnego momentu. Tym bardziej, że to wszystko było jak dla mnie mało realne - okej, w książkach wszystko dozwolone, ale jakoś fabuła do mnie nie przemówiła. Tak samo to, w jaki sposób zrodziło się uczucie Marty, początkującej terapeutki w więzieniu, do Adama, skazańca, który upiera się, że niczego nie zrobił. Mam wrażenie, że po prostu wypełnił jej pustkę. Dziewczyna była tak spragniona uczuć, że znalazła je w nim, choć nie wiem, z czego tak naprawdę się zrodziły. Ich relacja była dziwna, więc tym bardziej nie potrafię zrozumieć, kiedy i co do niego poczuła na tyle, by zaryzykować dla niego nie tylko swoją karierę, ale i całe życie. Jak dla mnie Zuza była strasznie naiwna jak na swój wiek.
Słuchało mi się dobrze - głos Zuzanny Galewicz potrafi wciągnąć w historię. Nie powiem, były momenty, że nie potrafiłam się skupić, bo słuchałam książki podczas pracy, ale jednak większość pamiętam. Nie było aż tak trudno podzielić uwagę. No ale sam głos lektorki nie wystarczy, bo wykonanie, czyli to, co napisała Autorka, było już na poziomie średnim. Momentami słuchałam naprawdę z zainteresowaniem i niecierpliwie czekałam, co dalej. Ale chwilami po prostu się nudziłam i przewracałam oczami na zachowanie bohaterki. Styl Autorki nie jest wyszukany, jest raczej dobry i prosty w odbiorze.
Całość wypada dla mnie średnio. Końcówkę już męczyłam, ale obiecałam sobie, że dobrnę do końca.
Znacie? Słuchacie audiobooków? Czy może jednak wolicie tradycyjne książki? :)
Mnie tez ta historia do końca mnie nie przekonała.
OdpowiedzUsuńA wolę tradycyjną książkę. Jakoś zawsze mogę bardziej się skupić 😉
:)
UsuńJa mam tę książkę w formie papierowej. Ale jeszcze jej nie czytałam.
OdpowiedzUsuńCzekam w takim razie na wrażenia :)
UsuńJeśli nadarza się ku temu okazja, to pewnie przeczytam tę książkę, ale nie będę jej specjalnie szukała.
OdpowiedzUsuńJasne :)
UsuńNie znam, zazwyczaj w formie audiobooka puszczam sobie lekkie książki przy wykonywaniu obowiązków domowych :D.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Też muszę zacząć tak robić :)
UsuńPo audiobooki sięgam rzadko, bo zwykle wolę czytać niż słuchać książki. A po ten konkretny tytuł raczej nie sięgnę. Bo i po co, skoro średnia i końcówkę męczyłaś? :)
OdpowiedzUsuńTeż wolę jednak książkę w formie papierowej :)
Usuń