Dwoje ludzi, niesforny labrador, kilka tajemnic i gorące spotkania
Kate poznajemy w momencie, gdy pijana wbiega na ścianę, by przedostać się na słynny peron 9 i 3/4. Taka właśnie jest: żywiołowa, radosna i spontaniczna. Pewna tajemnica z przeszłości kładzie się jednak cieniem na jej życiu i sprawia, że dziewczyna boi się zakochać. Wszystko może się zmienić, gdy przypadkiem znajduje na ulicy psa. Właścicielem labradora okazuje się przystojny Scott Weasly. Czy jego urok stopi lód w sercu Kate? Czy kilka przypadkowych spotkań wystarczy, żeby fascynacja przerodziła się w namiętność?
Katarzyna Bester znana jest z romansów pisanych z przymrużeniem oka, pełnych humoru i zwrotów akcji, które zawsze prowadzą do gorącego finału. Bohaterowie powieści „Mam coś twojego” popełniają błędy, są roztargnieni i mają swoje wady, ale właśnie dlatego tak bardzo się ich lubi! Ta historia jest jak pikantna komedia romantyczna, w której każdy chciałby zagrać główną rolę.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
***
Nie miałam wcześniej styczności z twórczością Autorki, ale opis brzmiał zachęcająco. Objętościowo książka wiele stron nie miała, więc pomyślałam, że może być to idealna lektura na jeden wieczór. I wiecie, co? Nie myliłam się!
Dawno tak dobrze nie bawiłam się podczas czytania! Naprawdę - bohaterów, a szczególnie główną bohaterkę, Kate, naprawdę bardzo polubiłam. Jeśli zachodzi potrzeba, to nie powstrzymuje swojego ciętego języka. Żartownisia z niej, a w dodatku lubi zwierzęta. Jest też z niej świetna przyjaciółka, siostra i córka.
Jeśli chodzi o Scott'a, to z początku wydaje się być tajemniczy, ale z czasem również do niego zapałałam sympatią. Sam pomysł na jego wątek (nie zdradzę, o co chodzi) jest naprawdę dobry. Chociaż momentami odnosiłam wrażenie, że jest postacią niedopracowaną, ale uważam to za mały niuans.
Całość otoczona jest zabawnymi momentami i dobrym humorem. Bohaterowie to zwykli ludzie, są prawdziwi. Autorka pozwoliła im popełniać błędy, by się na nich za chwilę czegoś nauczyć. Jedynie przyczepię się do postaci byłego Kate - jak dla mnie bardzo niedopracowany wątek, który miał potencjał i uważam, że był ważny, a w sumie pod koniec został zaniedbany. Liczyłam, że zrobi więcej zamieszania.
Czytało mi się naprawdę dobrze - lekko i przyjemnie. Nie brakowało śmiechu, na mojej buzi również często gościł uśmiech. Kibicowałam bohaterom i byłam ciekawa, jak to się skończy. Autorka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła i z przyjemnością stwierdzam, że sięgnę po inne jej książki.
Za możliwość lektury dziękuję Niegrzecznym Książkom.
Fajnie, że czytało Ci się ją dobrze. Na nie wiem czy po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Tak czy siak polecam, bo ja się pośmiałam :D
UsuńNa pewno zachęca mnie to, że nie brakowało śmiechu. Może się skuszę na tę lekturę.
OdpowiedzUsuńPolecam!
UsuńMoże kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie słyszałam wcześniej o tej autorce, zapisuję tytuł na wakacyjną literaturę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Polecam!
UsuńJa mam znowu przestój czytelniczy, chyba po prostu zniechęcam się jak trafię na kilka złych książek pod rząd. Może ta odmieni passę ;)
OdpowiedzUsuńJa swojego czasu miałam zastój za zastojem :/ Tak się demotywowałam...
Usuń