Siedem lat po opuszczeniu kliniki psychiatrycznej wydawałoby się, że życie Oskara wróciło do normalności. Kupił dom pod miastem, wydał kilka książek, które stały się bestsellerami. Wydaje się być szczęśliwy. Można by rzec, że jest człowiekiem sukcesu.
Ale prawda jest całkowicie inna. Oskar nie wyleczył się z miłości do Luizy. Wcale jej nie zapomniał. Nie pogodził się z jej śmiercią. Udaje, że jest całkowicie inaczej, bowiem został zmuszony do regularnych wizyt u swojej lekarki, Marty. Jako jedyna nie wierzy mu, że wszystko jest w porządku. I ma rację, bowiem brak Luizy co raz bardziej doskwiera Oskarowi. Chłopak jest tak bardzo zdesperowany, że postanawia zastąpić swoją ukochaną inną kobietą. Nie przychodzi mi jednak do głowy, że innym może to się nie spodobać. Jemu to jednak nie przeszkadza. Zrobi wszystko - nawet jeśli ma poświęcić czyjeś życie ludzkie...
***
Inspiracja była moją pierwszą stycznością, jeśli chodzi o twórczość Bednarka. Jeśli nie pamiętacie, to książka wywarła na mnie ogromne wrażenie dopiero po dwustu stronach, a finał bardzo mocno mnie zaskoczył. Tak bardzo pozytywnie, że od razu wiedziałam, iż z pewnością sięgnę po kontynuację.
Oskar w końcu ma pieniądze. Uwolnił się od ojca, który wyjechał zagranicę. Chłopak kupił sobie dom. Wydał serię książek, które okazały się hitem, więc pieniądze na jego koncie szybko się rozmnożyły. Z zewnątrz wydaje się być pogodzonym z przeszłością chłopakiem. Ale to wszystko to tylko i wyłącznie pozory, bowiem to, co się dzieje jego w głowie, to po prostu hardcore.
Oskar bardzo się postarał, by jego terapeutka, Marta, stwierdziła, że wyzdrowiał. Pogodził się ze śmiercią swojej ukochanej Luizy. Ale to wszystko to tylko pozory, a Marta podstępem uwiązuje go do siebie. Wciąż musi przyjeżdżać na obowiązkowe sesje, podczas których próbuje ją przekonać, że wszystko jest w jak najlepszym porządku.
A z chłopakiem jest coraz gorzej. Ma urojenia, rozmawia z Luizą. Tak bardzo doskwiera mu brak, że postanawia znaleźć żywą kopię dziewczyny. Jest w stanie poświęcić wszystko, byle by znów być z Luizą. Móc ją dotknąć, kochać się z nią, rozmawiać.
Konsekwencje jego decyzji będą okropne, bolesne i nieodwracalne. Oskar staje się szaleńcem. W pewnym momencie możemy się po nim spodziewać już wszystkiego. Wpada w obłęd. W dodatku fakt, że wciąż musi przyjeżdżać do Marty, bardzo go irytuje i stara się wymyślić coś, by się w końcu od niej uwolnić.
W tej części poznajemy trochę bardziej Martę Makuch i muszę przyznać, że się nie spodziewałam tego, kim w rzeczywistości była. Nie będę spojlerować - wystarczy, że już wiecie, iż Autor zaserwował nam jakąś niespodziankę dotyczącą tej postaci. Uwierzcie mi, że dla mnie były to kolejne niespodzianki.
Nie brakuje również Melanii, siostry Luizy. Wydaje mi się, że tutaj widzimy właśnie prawdziwe oblicze dziewczyny. Już w Inspiracji mogliśmy trochę ją poznać, ale moim zdaniem to tutaj się rozwinęła. I nie ukrywam, nie lubię jej. Już wcześniej też za nią nie przepadałam.
W przypadku Obsesji wciągnęłam się od razu. Autor nas niejednokrotnie zaskakuje swoimi pomysłami. To co tutaj wyczynia, to po prostu jeden wielki sztos. Nie patyczkuje się z postaciami. Serwuje im prawdziwy rollercoaster.
Czyta się szybko, bo pozwala na to akcja. Czasami mamy dłuższe opisy, ale jeśli ja je zniosłam, to Wam również nie będzie przeszkadzało. Z długością rozdziałów jest różnie, ale mi to odpowiadało. Może jedynie epilog, jak dla mnie, miał za dużo stron.
Obsesja to prawdziwy sztos. Ciężko oderwać się od lektury, a Oskar nas wielokrotnie zaskakuje. Pewne jest jedno - zrobi to jeszcze nie jeden raz. Można się po nim spodziewać jedynie szaleństwa.
Czekam na finał serii!
Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu NOVAE RES.
Koniecznie muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńO tak :)
UsuńCzytałam "Inspirację" i aktualnie koczuję właśnie na "Obsesję". Końcówka pierwszej części tak mnie wciągnęła, że nie mogłam się oderwać, a to otwarte zakończenie... Nic, tylko czytać Bednarka. :)
OdpowiedzUsuńWedług mnie Obsesja lepsza :)
UsuńLubię tematy psychologiczne, a więc chętnie bym przeczytała ;)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńChętnie przeczytam tę książkę, ale najpierw muszę nadrobić poprzednią część. Chociaż zdarza mi się zaczynać serie od połowy to jednak wolę zaczynać od początku. :D
OdpowiedzUsuńW przypadku tej lepiej zacząć po kolei :D
UsuńPoczekam na opinie po 3 i dopiero wtedy może sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńMożna i tak :D
UsuńInspiracja była świetna! Planuję przeczytać i tę część 😉
OdpowiedzUsuńObsesja wypada jeszcze lepiej :D
UsuńMam jeszcze do przeczytania pierwszą cześć, ale po tę również na pewno sięgnę.
OdpowiedzUsuńSuper :)
UsuńMiło czytać tak pozytywną opinię. Pewnie po książki autora sięgnę za jakiś czas.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Polecam :)
UsuńRzadko sięgam po współczesnych polskich autorów, a twórczość Bednarka jest mi dotąd zupełnie obca, ale na "Inspirację" nabrałam chęci pod wpływem wielu już zachęcających recenzji. Muszę kiedyś dać tej książce szansę. Niebywale podoba mi się okładka z tą imitacją rozmazanej palcem krwi... Boska.
OdpowiedzUsuńO tak, okładka jest super :D Gdyby Inspiracja niekoniecznie Ci podeszła to się nie zniechęcaj. Mnie samej dopiero po 200 stronach bardzo się spodobała :D A Obsesja to sztos.
UsuńZ jednej strony to nie jest mój ulubiony gatunek, ale Twoje podekscytowanie tą książką się na mnie przerzuciło i pod koniec recenzji już czuję się przekonana żeby ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuń