Elliott i Catherine poznali się, kiedy byli dziećmi. Dość szybko się zaprzyjaźnili, a ta przyjaźń zaczęła przeistaczać się w coś więcej. Jednak pewnego dnia Elliott wyjechał i nie wrócił, chociaż obiecał to Catherine. Zniknął z jej życia w najgorszym momencie, kiedy dosięgła ją prawdziwa tragedia.
Po kilku latach znów się spotykają. Są innymi ludźmi. Elliott to wschodząca gwiazda sportowa, a Catherine stała się dziwadłem i pomaga matce w prowadzeniu rodzinnego pensjonatu. Elliott stara się, by dziewczyna mu wybaczyła, bowiem on wciąż ją kocha. Kiedy udaje mu się odbudować jej zaufanie, w mieście dochodzi do tragedii a Elliott staje się głównym podejrzanym.
Catherine nie wierzy w oskarżenia, wspiera go całym sercem. Jednak skrywa sekret, który może wszystko pogrążyć.
***
Już na samym początku muszę Wam napisać, że ta książka, bardzo, ale to bardzo mnie zaskoczyła - i to pozytywnie! Nie ukrywam, że sądziłam, iż to będzie zwykła młodzieżówka - tak się zapowiadało. Aż w pewnym momencie wszystko się zmieniło. Zastanawiałam się nawet, czy rozdział został dobrze przetłumaczony XD. A to po prostu taki szok zaserwowała nam Autorka!
Spotkanie Catherine i Elliott'a, kiedy to byli jeszcze dziećmi, było przypadkowe. Choć prawda jest taka, że chłopak często ją obserwował. Miał wrażenie, że w jej domu dzieje się coś złego. Pewnego dnia Catherine go dostrzegła i zaczęli rozmawiać, a potem po prostu spędzać wspólnie czas. Ich przyjaźń pięknie się rozwijała i nie przeszkadzał im fakt, że chłopak przyjeżdżał tu tylko na wakacje. Obiecał jej, że będzie wracał. Cóż, nie był wstanie dotrzymać obietnicy, czym bardzo zranił Catherine, bowiem odszedł w najgorszy dzień w życiu dziewczyny.
Skupię się bardziej na ich charakterach, kiedy to są już w liceum. Catherine stara się nie rzucać w oczy. Stała się dziwadłem - głównie dlatego, że pensjonat, przy którym pomagała matce, budził w niektórych strach, a fakt, że dziewczyna nikogo tam nie wpuszczała, tylko pogarszał sprawę. Wciąż była nękana przez te same dziewczyny, co kiedyś. Odwrócili się także od niej przyjaciele. Skazana jest tylko na siebie, ale to z własnej woli.
Jest bardzo pracowita i rodzinna, a przede wszystkim - pomocna. Niesie na swoich barkach wiele, zbyt wiele.
Jest bardzo miła dla gości pensjonatu, choć ci potrafią dać jej w kość. Niektórych się nawet boi, ale nie narzeka przed matką. Czasami stara się zawalczyć o siebie, ale koniec końców i tak wybiera matkę i pomoc jej.
Elliott z kolei stawia na swoim. Mówi, co myśli. Nie boi się konfrontować ze swoimi rodzicami, bowiem przez nich miał trudne dzieciństwo. To także przez nich musiał opuścić Catherine, a ci nie pozwalali mu wrócić.
Stara się odbudować zachowanie Catherine. W szkole radzi sobie dobrze, jest wschodzącą gwiazdą sportową, ale też nie ma łatwo ze względu na kolor skóry.
Dba o Catherine, opiekuje się nią i próbuje ściągnąć z jej barków brzemię, które dźwiga, ale ta nie chce nic powiedzieć.
A wszystko się komplikuje, kiedy ktoś znika. I głównym podejrzanym staje się Elliott.
Więcej tutaj z fabuły nie przytoczę, ale możecie być pewni, że ta Was zaskoczy jeszcze nie jeden raz. Naprawdę, nie sądziłam, że autorce uda się mnie tak zaskoczyć. Nawet kilka razy zaczynałam czytać końcówkę jednego rozdziału, a początek kolejnego, bo sądziłam, że chyba coś przegapiłam. Dopiero po chwili zorientowałam się, o co tak naprawdę chodzi. Coś tam się domyślałam, ale nie w ten sposób.
Początek może mnie nie wciągnął, ale dalsza lektura tak mnie pochłonęła, że ciężko było mi się oderwać i zarwałam nockę, by skończyć lekturę (całe szczęście moja córka dała mi pospać - wiedziała, że mama czytała dobrą książkę :D). Rozdziały są dobrej długości, nie przedłużają czytania. Dialogi w porządku, a styl prosty w odbiorze.
Książka porusza wiele ważnych tematów - rasizm, problemy rodzinne, znęcanie się nad innymi, przemoc. Nic tu nie jest przekoloryzowane. Większość to niestety z życia wzięte. Spotyka to wielu ludzi na świecie.
Nasze wszystkie światła to naprawdę dobra, zaskakująca młodzieżówka, poruszająca trudy życia młodych ludzi, którzy często zostawieni są sami sobie ze swoimi problemami. Próbują sami walczyć, ale ich wysiłek idzie na marne, bowiem prawdziwy świat jest niestety bardzo okrutny.
Tytuł: Nasze wszystkie światła
Autorka: Jamie McGuire
Ilość stron: 488
Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Young.
Te zaskoczenia to coś, co mnie bardzo gorąco zachęca do przeczytania tej książki.
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńW takim razie mnie zaciekawiłaś. Bo z okładki, no nie oszukujmy się, to jakaś przewidywalna młodzieżówka. A jednak jest w niej coś takiego, co ją wyróżnia. I dlatego z pewnością ją przeczytam!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Tak samo myślałam!
UsuńFaktycznie książka wydaje się ciekawa. Bardzo dajna recenzja. Zachciałas do sięgnięcia po ta książkę :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńDobrze, że autorka potrafi zaskoczyć. Lubię takie nieprzewidywalne historie, więc dam jej szansę. ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się ❤️
UsuńJeszcze się nad tą książką zastanowię. Fajnie, że autorka zaskakuje.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
:)
UsuńPo opisie z tyłu też pomyślałam że to zwykła młodzieżówka, więc i Twoja recenzja mnie zaskoczyła. Będę o niej pamiętać, jak przyjdzie mi ochota na taki typ książek ;)
OdpowiedzUsuńSama byłam zaskoczona :D
UsuńNie spodziewałabym się, że ta książka może okazać się tak dobra. Bardzo zachęcająco o niej piszesz 😊
OdpowiedzUsuńTak jak ja :D
UsuńPatrząc na okładkę też nie spodziewałabym się niczego ciekawego po tej książce, ale po Twoim opisie widzę, że jednak można się pozytywnie zaskoczyć :)
OdpowiedzUsuńOwszem :)
UsuńWydaje się warta uwagi ;)
OdpowiedzUsuńNabrałam ochoty, aby poznać tę historię. 😊
OdpowiedzUsuńPolecam :l
UsuńCoś dla mojej mamy:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKusząca recenzja :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńMam w planach sięgnąć po tę książeczkę. Słyszałam już nie raz, że zaskakuję i też jestem ciekawa, czy i mnie zaskoczy. :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńUwielbiam tą książkę ♡
OdpowiedzUsuńŚwietna jest! Nie spodziewałam się, że tak mi się spodoba i tak mnie zaskoczy.
Usuń