13 sty 2020

Zniszcz mnie - Anna Langner PRZEDPREMIEROWO


Barry, którego cechą charakterystyczną są tatuaże i deskorolka, tak naprawdę jest zagubiony. Uchodzi za duszę towarzystwa, ale w rzeczywistości to tylko pozory. Tatuaże, piercing i fryzura służą mu za przykrywkę.

Pewnego dnia zauważa tajemniczą dziewczynę, która w pośpiechu gubi swój szkicownik. Barry przegląda go, podziwiając jej talent, ale jednocześnie jest zaskoczony, bowiem większość rysunków przedstawia jego osobę.

Amy uważana jest za dziwoląga. Kiedyś miała wszystko, dziś pozostaje sama, a jej jedyną przyjaciółką jest pokręcona Becky. Karze siebie za skutki pewnych wydarzeń, bowiem uważa, że jej się należy.

Tym czasem chce odzyskać swoją własność. Prawda jest taka, że dziewczyna od jakiegoś czasu wzdycha do chłopaka, ale ten jest poza zasięgiem. Chociaż...Po głębszym zastanowieniu Amy wpada na pomysł, jak może wykorzystać chłopaka...

***

Po udanym debiucie z Wszystko, czego pragnę w te święta, byłam bardzo ciekawa kolejnej książki Anny Langner. Zwłaszcza, że opis historii brzmiał zachęcająco, a okładka przykuwała wzrok. W dodatku relacje na Instagramie utwierdzały jedynie w przekonaniu, że to świetna historia. Czy ja również tak uważam?

Zarówno Amy jak i Barry to bardzo specyficzne postaci. Muszę zaznaczyć to już na samym początku, bowiem naprawdę to się rzuca w oczy. Bardzo często prowadzą wewnętrzne monologi, co przez kilka rozdziałów było w porządku, ale z czasem, niestety, mnie już męczyło. One również były bardzo specyficzne i nie każdemu może to przypaść do gustu.

Obecna Amy to przeciwieństwo dawnej Amy. Teraz to taka samotna dusza, nie chodzi na imprezy, nie rzuca się w oczy, jest cicha i często się peszy. Karze siebie za wydarzenia, które sprawiły, że jej siostra ucierpiała. Tak samo, jak były chłopak. Nie będę wdawała się tutaj w szczegóły, żeby nie zdradzać fabuły, ale te wydarzenia mocno wpłynęły na bohaterkę. Kieruje się wręcz w stronę samo destrukcji i nie widzi w tym nic złego.
Potrafi się jednak postawić, choć zdarza się to rzadko. Zazwyczaj unika konfliktów, a jeśli już podejmuje walkę to bardzo się denerwuje i przez to gada głupoty. Naprawdę.

Barry uchodzi bardziej za śmieszka niż grupowego przystojniaka, ale wcale mu to jakoś nie przeszkadza. Nie wychyla się przed szereg, zażywa narkotyki i w sumie....Chyba nie wiem, co więcej można o nim powiedzieć, albo co wiemy. No jeszcze, że u niego w rodzinie nie jest jakoś tak kolorowo, że z ojcem się dogaduje, bo musi, bo obydwoje mają na siebie haka. I to tylko. Jak tak teraz się zastanawiam, to mam wrażenie, że jego postać chyba jest niedopracowana, albo było za mało pomysłów. Kiedy dostrzega to, co robi sobie Amy, kiedy dowiaduje się prawdy, to stara się jej przetłumaczyć, że nie ma racji, ani to nie jej wina. Stara się być jej głosem rozsądku, a w tej całej relacji czuć między nimi chemię. Choć warto zaznaczyć, że Barry nie ma ochoty od razu zaciągnąć ją do łóżka, co akurat uznaję za plus.

Jak dla mnie, minusem są te wewnętrzne monologi chłopaka i dziewczyny, o czym wspomniałam już na początku. Z czasem są męczące i bez sensowne, ale to specyfika tych postaci. Reszta jest w porządku - styl jest dobry, łatwy w odbiorze, a dialogi nie biją sztucznością.

Kiedy skończyłam czytać, to doszłam do wniosku, że tak naprawdę to nie wiem, o czym jest ta historia. Jakie ma przesłanie. Nie zrozumcie mnie źle, to nie jest zła książka. Naprawdę byłam bardzo zaciekawiona i momentami ciężko było mi się oderwać, ale mam wrażenie, że jest ona trochę o wszystkim i o niczym. Tak jakby na początku pomysł był inny, a w trakcie realizacji był ciągle modyfikowany. Zaś koniec tej historii... Jest dla mnie dziwny, bowiem pozostajemy z pytaniami bez odpowiedzi - co z kolei sprawia, że najchętniej już bym sięgnęła po dalszą część tej historii :D

Podsumowując, spodziewałam się trochę czegoś innego, ale jak dla mnie Zniszcz mnie zasługuje na taką czwórkę z minusem :)

Tytuł: Zniszcz mnie
Autorka: Anna Langner
Data premiery: 29.01.2020
Ilość stron: 455


Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiece.



27 komentarzy:

  1. No cóż... nie dla mnie... ale znam takie, co by brały ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Troszkę ostudziłaś mój entuzjazm ale chyba i tak dam jej szansę:-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, zawsze lepiej samemu się przekonać :) ale tak jak pisałam, oczekiwałam czegoś lepszego po tych zachwytach :)

      Usuń
  3. Szkoda, że koniec jest taki dziwny. Przyznam, że intryguje mnie ta książka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Koniec dziwny, bo może będzie kontynuacja? Ja bym chciała poznać tę książkę 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno ma być :) co nie zmienia faktu, że jednak ma jakieś wady i oczekiwałam czegoś lepszego po tych wszystkich zachwytach :) ale nie jest zła!

      Usuń
  5. hm, chyba niestety nie dla mnie :D Ale dzięki za recenzję

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba prędzej sięgnę po debiut autorki niż tę powieść.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  7. Niby ostatnio siedzę w podobnych klimatach, ale trochę mnie już zaczynają męczyć i muszę odetchnąć jakims innym gatunkiem, więc podziękuję tym razem :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę w końcu poznać książki tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Niestety nie moje klimaty.
    Pozdrawiam!^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka nie za bardzo w moim stylu:) Myślę że takie monologi i mnie by nudziły i nawet nie dotrwałabym do końca.

    https://redamancyy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku jeszcze ujdą, ale z czasem są niestety męczące :c

      Usuń
  11. Po przeczytaniu jednej książki tej autorki nie mam ochoty na więcej, zatem po ten tytuł nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jakoś mnie nie przekonuje ta pozycja.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ostatnio często o niej słyszę ♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Chyba nie dla mnie, już mnie okładka odstrasza :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie czuję się porwana opisem i raczej spasuję ;)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy komentarz! Staram się odwiedzać Wasze blogi na tyle, na ile pozwala mi czas. Jeśli macie pomysł na jakiś post inny niż recenzje książek - jestem otwarta na sugestie. Mogą to być posty związane z nauką języków obcych, tłumaczeniem seriali, czy innego typu.
Jeśli masz pytania to zapraszam do kontaktu: misako.amaya@wp.pl

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia