Tragedia sprawia, że rodzina Oliwii rozpada się na kawałki. Każdy przeżywa ten dzień na swój sposób. Wszyscy upadają, ale podnoszą się i żyją dalej. No prawie wszyscy, bowiem ojciec Oliwii nie potrafi sobie poradzić z wypadkiem. Za każdym razem pojawia się co raz więcej "gdyby"...
Po trzech latach Oliwia próbuje żyć normalnie. Stara się nie zwracać uwagi na problemy w domu, choć nie podoba jej się to, jak ojciec traktuje ją i jej matkę oraz to, co robi ze swoim życiem. Po prostu stacza się na dno.
Dlatego też dziewczyna chętnie pracuje jako wolontariuszka w przedszkolu. Uwielbia dzieci, a czas spędzony z nimi jest dla niej po prostu beztroski. Brakuje jej wewnętrznego spokoju.
Podczas pracy poznaje Mikołaja, który wywiera na niej negatywne wrażenie, bowiem....straszy przedszkolaka! Oliwia karci go za to, a potem jak na złość ciągle go widzi w szkole. Jakby tego było mało, Mikołaj ma ochotę przeprosić ją za to, co zrobił i przekonać do siebie. A plotki o nim krążą nie najlepsze.
Są z dwóch różnych światów i choć z początku są wobec siebie nieufni, to z czasem pojawia się między nimi wzajemna sympatia. Zaczynają się spotykać, wydaje się, że wszystko idzie w dobrym kierunku, a w rzeczywistości życie nie jest takie kolorowe...
***
Zapowiadało się naprawdę dobrze i czytałam wiele pozytywnych opinii, więc z chęcią przysiadłam do lektury. Niestety, w rzeczywistości dostałam...hm... Nic specjalnego i zero emocji.
Oliwia zmaga się z problemami rodzinnymi. Alkohol, przemoc, rozpacz, brak pieniędzy... Matka haruje na kilka etatów, ona też sama pracuje jako hostessa i stara się odłożyć pieniądze na studia, bo ma swoje plany na przyszłość. Nie lubi chodzić na imprezy. Przyjaźni się z Tamarą, która jest bardziej towarzyska, ale dziewczyny świetnie się dogadują i mogą na siebie liczyć.
Mikołaj jest hmm... Taki zwykły. Niby na początku był kreowany na cwaniaka, by za chwilę jednak przyjść z podkulonym ogonem i próbować zrobić dobre wrażenie. Ta spokojniejsza i może normalniejsza wersja jakoś bardziej do mnie przemawiała. Nic więcej niezwykłego w nim nie ma. Ojciec komendant, matka nie pamiętam co robi, ale ogólnie pieniędzy im nie brakuje.
Dziewczyna z początku jest ostrożna w stosunku do chłopaka, ale z czasem przekonuje się do niego i między nimi rodzi się sympatia. Towarzyszymy im randkom, przygotowaniom do studniówki. W między czasie czytamy o problemach Tamary... Ale tak jakoś to wszystko było takie mdłe i nudne. Nie ukrywam, że kartkowałam strony, bo po prostu się nudziłam.
Styl autorki prosty, zwykły. Nie potrafiła sprawić, bym poczuła to, co nasza bohaterka. Nie wciągnęłam się w tę historię. Czekałam w końcu na coś, że się zacznie dziać. I kiedy pojawia się poważny problem, to w rzeczywistości jest on hm... Rodem z jakiegoś filmu. Trochę błahy...No nie wiem. Po prostu do mnie to nie przemówiło. Z czasem też odniosłam wrażenie, że Oliwier i Mikołaj byli ze sobą, bo byli. Nie czułam między nimi chemii. No cóż, po prostu się zawiodłam :(
Wiem, że znajdą zwolennicy tej pozycji, ale ja, niestety, do nich nie należę. Jednak nie skreślam całkowicie autorki i jeśli tylko trafi w moje łapki jakaś inna jej powieść, to z chęcią dam jej szansę :) Kilka razy już tak miałam, że pierwsza przygoda nie była udana, a druga wypadała o wiele lepiej :)
Tytuł: Nowe jutro
Autorka: Agata Polte
Ilość stron: 285
Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.
Szkoda, że lektura Cię zawiodła. Ja uważam, że to bardzo wartościowa książka dla młodzieży i nie tylko.
OdpowiedzUsuńSą gusta i guściki :)
UsuńSzkoda, że książka nie spełniła Twoich oczekiwań. Mam ją w swojej biblioteczce, więc pewnie kiedyś przeczytam. 😊
OdpowiedzUsuńMoże Ci się spodoba :)
UsuńMoże właśnie kolejna książka autorki spodoba Ci się bardziej. Mam tę pozycję w planach, ale dopiero za jakiś czas po nią sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńSię okaże :)
UsuńPrzeczuwam, ze nie poczułabym się częścią tej historii...
OdpowiedzUsuńSpokojnych i radosnych Świąt ;)
Dziękuję i wzajemnie :)
Usuńnie skuszę się ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMnie nie przekonuje :)
OdpowiedzUsuńweronikarecenzuje.blogspot.com
:)
UsuńOj, to jednak chyba nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze cię zawiodła. Jak dla mnie to dobra młodzieżówka.
OdpowiedzUsuńCzytałam lepsze :)
UsuńCóż, ta książka czeka u mnie do przeczytania, mam nadzieję, że nie będzie aż tak źle :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Fantastic Chapter
Twoja recenzja zalicza się do tych mniej przychylnych jeśli chodzi o tą książkę. Osobiście mam ją w planach.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Z chęcią przeczytam Twoją recenzję :)
UsuńHmm, chyba się nie skuszę. Może po jakąś inną pozycję autorki sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńRaczej po nią nie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKsiążka wydaje się być ciekawa, ale na razie nie mam jej w planach:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Pola.
www.czytamytu.blogspot.com
Myślę że ważne jest to wczucie autora w sytuację. Wtedy cała książka jest bardziej realna i prawdziwa. Bez takiej umiejętności wejścia w skórę bohaterki książka często się gubi w wątku. Przynajmniej takie jest moje zdanie. Muszę Ci wspomnieć o serii mafijnej którą dzisiaj skończyłam. Jestem ciekawa czy czytałaś, bo na blogu nie znalazłam :)
OdpowiedzUsuń