29 cze 2020

Bezlitosna siła. Tom 4 Mars - Agnieszka Lingas-Łoniewska PRZEDPREMIEROWO



Mars i Liwia są jak ogień i woda - wydawałoby się, że każde z nich gra w innej lidze. W dodatku dzieli ich także różnica wieku. Ale kiedy Mars widzi doktor Liwię na horyzoncie, zaczyna wariować. Pragnie tę kobietę, choć ona uważa go za dzieciaka. Bo Mars na takiego się kreuje - odreagowuje w ten sposób bolesną przeszłość.

Liwia również nie miała lekko, ale podniosła się i jest teraz silną kobietą, która pomaga innym. Ciągnie ją do Marsa, choć stara sobie tłumaczyć, że jest inaczej. Ale chemia między nimi tylko rośnie.

Czy ta dwójka będzie w stanie zaufać sobie i pozwolić na szczęście, godząc się jednocześnie z przeszłością?

Finałowy tom serii Bezlitosna siła.

***

Na Marsa chyba czekałam najbardziej! Choć nie ukrywam, że z początku nie przepadałam za tym chłopakiem. Dopiero z czasem naprawdę go polubiłam i byłam bardzo ciekawa jego historii. W dodatku ta okładka :D Jak tu się nie rozpłynąć? :D

Mars, czyli Darek, to bardzo sprzeczna osobowość. Bezwzględny, głodny śmierci, a jednocześnie to taki śmieszek, głuptasek. Te jego żarciki chyba i sposób bycia luzaka do mnie przemówił najbardziej. Przez to odbierany jest przez innych czasami jako taki duży dzieciak. A w rzeczywistości też mężczyzna został bardzo zraniony i cierpi po dzień dzisiejszy. I szuka zemsty, której zamierza dokonać.

Liwia już raz porządnie sparzyła się na facecie, co kosztowało ją wiele. Została skrzywdzona, a bliska jej osoba się od niej odsunęła - z resztą nie tylko ona. Nie brnie w nowe związki, choć ostatnio próbuje. Tylko, że jej myśli zaprząta Mars.

Jedynie do czego mogę się przyczepić, to że faktycznie w tej serii uczucia między bohaterami pojawiają się zbyt szybko. Brakuje trochę tej chemii, która jest na początku. W Marsie rzuciło mi się to najbardziej. Jest to chyba jedyny mankament - no i może fakt, że czwarty tom jest taki krótki :D

Darek i Liwia to naprawdę dwa przeciwieństwa. Darek jest wybuchowy, kiedy Liwia jest spokojna. Można powiedzieć, że najpierw myśli, a dopiero potem działa. Darek z kolei nie zawaha się użyć siły, by obronić kogoś, na kim mu zależy.

W tym tomie po raz kolejny został poruszony problem krzywdzonych kobiet. Jest to popularny motyw, ale niestety wciąż na czasie. Liwia pomaga takim kobietom pozbierać się, zacząć żyć na nowo. Sama kiedyś została tym dotknięta. Jest naprawdę silna.
Wbrew pozorom Darek również jest silny. Dusi w sobie chęć zemsty. Stracił kogoś, kogo mocno kochał. Był wręcz zaślepiony chęcią zemstą, nie dopuszczając do siebie myśli, że coś mogło być inaczej niż sądził.

Pojawiają się także bohaterowie poprzednich części. Wszyscy są szczęśliwi, a co najważniejsze - mogą na siebie liczyć w trudnych chwilach. Tworzą wspaniałą rodzinę - trochę poturbowaną przeszłością, ale wciąż silną. Bo razem są naprawdę silni.

Mars to idealne zwieńczenie Bezlitosnej siły. Nie ukrywam, będę tęsknić za bohaterami, bo naprawdę się z nimi polubiłam. Fajnie było czytać, jak odnajdują siebie nawzajem i są w końcu szczęśliwi. Bo każdy z nich zasługuje na szczęście. Na uśmiech za wszystkie wylane łzy.

Tytuł: Mars
Seria: Bezlitosna siła
Autorka: Agnieszka Lingas - Łoniewska
Data premiery: 1.07.2020
Ilość stron: 256


Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Burda.





Czytaj dalej »

25 cze 2020

To, co bliskie sercu - Katherine Center


Cassie pracuje w straży pożarnej, gdzie jest szanowaną kobietą strażak. Jest ambitna, odpowiedzialna i świetnie dogaduje się z kolegami z pracy. W remizie nie odczuwa tego, że jest kobietą. Ba, odnosi same sukcesy zawodowe i szykuje się jej kolejny. Tylko problem polega na tym, że dowiaduje się o nim po tym, jak ją ponosi i okłada pięściami pewnego znanego polityka.

W dodatku jej matka, która kiedyś zostawiła ją i jej ojca, dzwoni z prośbą o opiekę - jest ciężko chora i sobie nie radzi. Cassie z początku nie zamierza przystawać na jej propozycję. Nie chce zmieniać pracy, ani się przeprowadzać. Ale po wpadce nie ma wyjścia i musi się na chwilę usunąć. Przeprowadza się do matki i zmienia remizę, gdzie zaczyna od nowa.

Ląduje w staroświeckiej remizie, gdzie wszyscy panowie uważają, że kobieta nie powinna być strażakiem. Są braki w sprzęcie, którego nie ma, albo który szwankuje. Oprócz Cassie tego samego dnia zaczyna pracę też inny strażak - obydwoje zaczynają od zera.
W między czasie próbuje nauczyć się życia z matką. W pracy stara się nie wychylać i pamiętać o wszystkich zasadach, o których mówiła jej kapitan w poprzednim miejscu pracy. Staje się to trudny, bo jej nowy kolega jest nieziemsko przystojny - z tego też powodu Cassie postanawia go unikać.

Jednak nic nie jest kolorowe....W pracy zaczyna się wszystko komplikować, a jakby tego było mało, Cassie dowiaduje się, że matka ją okłamywała... Czy Cassie poradzi sobie z tym wszystkim?

***

Napiszę prosto z mostu - nie sądziłam, że to będzie taka świetna lektura! Zapowiadało się dobrze, a wyszło jeszcze lepiej :)

Cassie to równa babka. Z chęcią bym się z nią zakumplowała. Pracuje jako strażak i jako kobieta radzi sobie naprawdę świetnie. Pnie się po szczeblach kariery i naprawdę na to zasługuje. Momentami można odnieść wrażenie, że to chłopczyca. Może dlatego, że większość czasu przebywa z chłopakami w pracy. Ona chyba sama zapomniała, jak to jest być kobietą. I to nie tylko z powodu pracy, ale i pewnych wydarzeń z przeszłości, które odcisnęły na niej piętno.
Stara się nie dawać ponieść emocjom, a kiedy daje im upust to cóż - idzie na całego, naprawdę.
Nie jest chętna na pomoc matce. Upiera się przy odmowie, ale kiedy się okazuje, że może zostać zwolniona z powodu pewnego wybryku, sama proponuje, że się przeniesie. I w ten o to sposób przeprowadza się do matki, która jest chora. Cassie nie ma jednak pojęcia w jakim stopniu.

W tym samym momencie w nowej remizie pracę zaczyna frycek - w przeciwieństwie do Cassie on jest żółtodziobem, ale jakim przystojnym! Wesoły, gadatliwy, przyjacielski. Nie da się go nie lubić. A jak się z czasem okazuje frycek również ma za sobą trudną przeszłość i jego praca strażaka wcale nie jest taka pewna.

Nie chcę dalej zagłębiać się w fabułę, ale pewnie się domyślacie, że nie bez powodu wspomina się o przystojnym strażaku. Owszem, Cassie na niego leci, ale czy ze wzajemnością? Tego już Wam nie powiem.

Zwrócę jednak uwagę na to, że autorka świetnie się przygotowała do napisania tej książki. Zrobiła bardzo dobry research, o czym sama pisze w podziękowaniach. Dlatego też wszystkie opisy akcji, żarciki strażaków, ich praca, zostały bardzo dobrze odzwierciedlone. Czyta się to z dużym zaciekawieniem. Nic tutaj nie zostało przerysowane.
Rozdziały nie są długie, choć zdarza się kilka takich. Ale jest ich naprawdę mało. Autorka zazwyczaj kończy rozdziały w takich momentach, że trudno jest nie zacząć czytać kolejnego.

Jest to świetny romans. Pełno tutaj humoru, a kreacja bohaterów wypada super. Każdy ze strażaków jest taki prawdziwy. Jednych się lubi, a drugich już niekoniecznie. Choć momentami się bałam, że za chwilę się znudzę, bo nie ma tutaj jakiś spektakularnych wydarzeń, to za każdym razem okazywało się to być zbędną obawą.

Jeśli macie ochotę na świetny romans z kobietą strażak w tle - gorąco polecam. Gwarantuję, że się nie zawiedziecie.

Tytuł: To, co bliskie sercu
Autorka: Katherine Center
Ilość stron: 480

Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Muza.



Czytaj dalej »

22 cze 2020

Ciche dni - Abbie Greaves



Maggie i Frank nie zamienili ze sobą ani jednego słowa już od pół roku, a są małżeństwem już kilkadziesiąt lat. Maggie jest zdruzgotana, bo nie ma zielonego pojęcia, dlaczego jej mąż przestał z nią rozmawiać. Próbuje wielu rzeczy, by go zmusić do rozmowy, aż w końcu daje mu czas, by sam się odezwał. Tylko, że ten czas powoli mu się kończy...

Maggie posuwa się do drastycznych kroków i postanawia targnąć się o własne życie. Lekarze wprowadzają ją w śpiączkę farmakologiczną. Jej rokowania nie są najlepsze, dlatego też Frank trwa przy jej szpitalnym łóżku i zaczyna w końcu mówić. Przedstawia jej wyjaśnienie swojego zachowania z nadzieją, że Maggie go nie zostawi. Czy prawda ją uratuje?

***

Muszę od razu napisać, że ta historia mnie zaskoczyła i to bardzo pozytywnie. Sądziłam, że w rękach trzymam książkę o problemach małżeństwa, a w rzeczywistości dostałam coś innego, głębszego i poważniejszego.

Wydaje się, że małżeństwo Maggie i Franka jest udane, a oni szczęśliwi. Jednak przez ostatnie pół roku wszystko się popsuło. Frank przestał odzywać się do swojej żony, a ta jest zrozpaczona, bowiem nie ma zielonego pojęcia.

Frank od zawsze był nieśmiały - czy to za młodu, czy to nawet na starość. Jest trochę wycofany z życia na własne życzenie, ale to z powodu jego charakteru. Ale pomimo tego udało mu się poznać Maggie i się w niej zakochać.

Maggie zaś od zawsze była obrotna i pogodna. Dziwiłam się, że taka kobieta jak ona wyszła za Franka. Czasami miałam wrażenie, że do siebie nie pasują, a chwilę potem czytałam, jak to się wzajemnie uzupełniają.

Ale Frank przestaje się odzywać do Maggie, a ta jest naprawdę zdesperowana i zdecydowana posunąć się daleko, byleby jej mąż zaczął mówić. Nie wie, czy go czymś uraziła, czy może coś ukrywa. Kiedy Frank w szpitalu zaczyna w końcu opowiadać o tym, co go skłoniło do milczenia, okazuje się, że za tym wszystkim stoi coś głębszego. Cała ta sprawa dotyczy jeszcze kogoś i tego zupełnie się nie spodziewałam. Nie chcę tutaj pisać dokładnie o co i o kogo chodzi, bo byłyby to spojlery. A sądzę, że jeśli sięgnięcie po tę książkę, to Was to też zaskoczy.

Czy postępowanie Maggie i Franka można usprawiedliwić? Powiem szczerze, że nie wiem, co o tym wszystkim sądzić. W trakcie czytania dowiadujemy się, że nie tylko Frank miał jakąś tajemnicę - Maggie miała ich o wiele więcej i myślę, że one bolą bardziej.

Styl, jakim została napisana ta historia, jest dobry. Czytało się naprawdę dobrze. Ja się wciągnęłam już od samego początku - jest to dla mnie ważne, bo rzadko kiedy sięgam po taki gatunek literacki.
Autorka świetnie oddała emocje naszych bohaterów i stworzyła naprawdę bardzo dobrą historię, która mnie zaskoczyła. Choć momentami się domyślałam, co może się wydarzyć z pewną postacią, to reszta była dla mnie niespodzianką.

Książka Ciche dni pokazuje, że nie ma małżeństwa idealnego. Wszyscy popełniają błędy i ważne jest, by ze sobą rozmawiać, a nie dusić w sobie to, co nam leży na sercu.

Tytuł: Ciche dni
Autorka: Abbie Greaves
Ilość stron: 320

Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu MUZA.



Czytaj dalej »

18 cze 2020

Zapomnij, że istniałem - Beata Majewska



Po śmierci żony i synka Rafał Snarski postanawia wyjechać i zacząć od nowa, choć wie, że już nigdy nie będzie tak samo. Przenosi się do niedużej wioski, gdzie wszyscy wszystko wiedzą i o wszystkim plotkują. Niekoniecznie jest miły, mówi co myśli i z pewnością nie pozostawia po sobie dobrego wrażenia.

Luiza to młoda kobieta, która pełni funkcję sołtysa. Jest bardzo profesjonalna, dlatego też stara się nie patrzeć na Rafała jak na mężczyznę, a wyłącznie jak na mieszkańca. Chociaż ich pierwsze spotkanie jest bardzo burzliwe. Nie zniechęca to jednak kobietę. Ta postanawia mu pomóc i nawet zaczynają się dogadywać, a ich spotkania zaczynają być na porządku dziennym. Przez to narzeczony Luizy, Damian, staje się o nią zazdrosny i posuwa się do pewnych czynów. W między czasie mydli jej oczy, ale Luiza dowiaduje się prawdy i zaczyna kwestionować ich związek.

Sytuacja Rafała również się zmienia. On także musi podjąć się pewnych kroków i zapomnieć o Luizie, bowiem przeszłość zapukała do jego drzwi. Musi zostawić Luizę w spokoju, ale ta jest bardzo upartą kobietą...

***

Twórczość Beaty Majewskiej, a także Augusty Docher, jest dla mnie bardzo specyficzna, dlatego nie od razu zdecydowałam się na lekturę. Wzięłam się jednak za nią z otwartym umysłem, ale niestety, już na początku ciężko mi było się wczuć w historię.

Zarówno Luiza, jak i Rafał to irytujące postaci. Są warci siebie, naprawdę. Jak tak zastanowię się po dłuższym namyśle, to ani jej, ani jego nie polubiłam.

Luiza jest bardzo pewna siebie, momentami arogancka. Jest także panią sołtys i mam wrażenie, że przez to wywyższa się jeszcze bardziej. Dba o to, by nienagannie się prezentować oraz odpowiednio zachowywać. W końcu jest panią sołtys - tak, podkreśla to za każdym możliwym razem. Mieszka z rodzicami i odnoszę wrażenie, że nie zawsze ich docenia.
Na innych patrzy krytycznie, a sama czasami zachowuje się nie lepiej. Dziwiłam jej się od początku, że związała się z Damianem i nie widziała tego, jaki z niej jest człowiek. Widać to było gołym okiem, że zależało mu jedynie na jej pieniądzach. Jemu samemu szkoda było wydawać pieniądze na własną dziewczynę, a co dopiero na ślub!

Rafał to taki prosty chłop i to w dodatku arogancki. Nie patrzy na to, co mówi, czy to właściwe czy nie. Jego język również pozostawia wiele do życzenia. Nie potrafiłam go polubić, choć naprawdę się starałam. Chociażby ze względu na jego historię. Czasami sam nie wie, czego chce. Jest też dość wybuchowy. Nigdy nie wiadomo, co mu siedzi w głowie.

Tak jak na wstępie wspomniałam, od początku ciężko mi się było wczuć - ale oprócz tego ciężko też mi się czytało. Odniosłam wrażenie, że styl był jakiś specyficzny, ale ciężko mi tutaj wskazać coś konkretnego.
Sama fabuła mnie zaskoczyła - chociaż nie wiem, czy wątek sensacyjny, który pojawia się później, tutaj pasuje. Myślę, że mi przeszkadzał, a przez to całość nabrała innego wymiaru. Tą drugą część czytało mi się jeszcze gorzej, właśnie przez niego, bo nie zrobił na mnie pozytywnego wrażenia. Ale pomimo tych wad (w mojej ocenie), to Autorce udało się mnie zaskoczyć na sam koniec! Na tyle, że na pewno sięgnę po kontynuację, kiedy już powstanie :)

Cóż, mnie akurat ta historia się nie spodobała, choć naprawdę dałam jej szansę. Wiem jednak, że jest dużo osób, którym ta książka naprawdę się podobała. Dlatego tak jak zawsze zachęcam, abyście sami przeczytali i ocenili :)

Tytuł: Zapomnij, że istniałem
Autorka: Beata Majewska
Ilość stron: 376


Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Jaguar.





Czytaj dalej »

15 cze 2020

W twoim cieniu - Anna Kasiuk



Agnieszka postanawia zaryzykować i stawia duży krok w swoją przyszłość - przeprowadza się z małej miejscowości do Warszawy, gdzie podejmuje pracę w korporacji. Jej marzenia zaczynają się spełniać, ale nie przypuszczała, że będzie jednak to trudne. Praca w korporacji okazuje się nie być taka, jak to sobie wyobrażała.

Dziewczyna jednak się nie poddaje. Realizuje kolejne zadania, a w między czasie zaprzyjaźnia się z sąsiadem, do którego szybko zaczyna czuć coś więcej i to ze wzajemnością. Wspierają się pod każdym względem.

Jednak wszystko się komplikuje, kiedy Agnieszka dowiaduje się prawdy na temat swojego sąsiada...

***

Jeśli chodzi o twórczość Anny Kasiuk, to wcześniej czytałam jedynie Kwiaciarkę, ale pamiętam, że historia bardzo mi się podobała. O nowej serii słyszałam wiele dobrego, dlatego też chętnie sięgnęłam po ostatnią nowość jej autorstwa.

Nie ukrywam, że z Agnieszką nie bardzo się polubiłam. Może dlatego, że jak dla mnie jest spokojną postacią, taką trochę szarą myszką. Ma ambitne plany, a rodziców trochę surowych (a raczej to matka jest tutaj "ciężka"). Pracuje u matki, ale nie jest z tego zadowolona. Marzy jej się stolica i kariera. Dlatego też postanawia aplikować o pracę w Warszawie. W końcu jej się udaje i ma zaledwie kilka dni na przeprowadzkę do nowego miejsca.
Myśli rozsądnie - nie pcha się do centrum, bo nie bardzo byłoby ją stać. Woli obrzeża, co też jej nie przeszkadza. Mieszkanie, które wynajmuje również bardzo jej się podoba. Jeśli chodzi o sąsiadów to nie przepada za wszystkimi.
W pracy jest ambitna i dobra. Wykonuje wiele roboty i choć jej się nie podoba, że jej przełożona ją wykorzystuje, to siedzi cicho i robi dalej, co jej każą.
Szybko zaczyna pracę przynosić do domu. Wpada w wir pracy, zaczyna trochę się zaniedbywać. Zaczyna jej też pomagać Eryk - sąsiad, za którym z początku nie przepadała.

Eryk w pierwszej chwili wydaje się być gburem, cwaniakiem - przynajmniej w moim odczuciu. Dlatego też go nie lubiłam przy pierwszym poznaniu. Dopiero z czasem moje uczucia wobec jego osoby się zmieniły, bowiem naprawdę dobrze traktował Agnieszkę. Chociaż jedno jego zachowanie sprawiło, że znów go nie lubiłam xD Dopiero z czasem wszystko się wychodzi na jaw. Bowiem okazuje się, że nasz Eryk nie do końca był szczery - po części, bo o niektóre rzeczy po prostu Agnieszka nie pytała. Nie będę tutaj więcej pisała na ten temat, bo nie chcę spojlerować, ale kiedy dziewczyna się dowiaduje wszystkiego, to według mnie trochę przesadnie reaguje. Zapatrzona jest w swój światopogląd i próbuje się go trzymać.

A to co najważniejsze to temat, jaki jest tutaj poruszany przez Autorkę, a mianowicie praca w korporacji. Autorka nie przedstawia jej w samych superlatywach. Ukazuje także tę "ciemniejszą" stronę pracy. Agnieszkę dotyka praktycznie każda wada tej pracy. Nic tutaj nie jest przekoloryzowane.

Czyta się dobrze, choć na początku ciężko było mi się wczuć. Trochę mi zajęło, by też przyzwyczaić się do stylu, jakim jest napisana ta historia. Nie jest to żaden minus, bo całościowo wypada naprawdę bardzo dobrze. Mnie ta książka bardzo pozytywnie zaskoczyła i czytałam z zapartym tchem.

Jeśli macie ochotę na historię z życia wziętą - serdecznie polecam. Ja sama z miłą chęcią sięgnę po pozostałe książki z tej serii :)

Tytuł: W twoim cieniu
Seria: Oczami kobiet
Autorka: Anna Kasiuk
Ilość stron: 352


Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.


Czytaj dalej »

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia