William nie jest mężczyzną w typie Olimpii. Wydaje się, że ich znajomość skończy się po jednym spacerze ulicami Torunia, ale William ma wobec dziewczyny inne plany i nie spocznie, dopóki nie osiągnie celu. To opowieść o Kopciuszku, w której nie ma złej macochy, ale jest okrutny ojciec. Jest bajkowa miłość, ale są i całkiem zwyczajne problemy. Jest mnóstwo śmiałych scen, które wywołują wypieki na twarzy, ale i tak najważniejsza jest miłość, która jest w stanie pokonać wszystkie przeciwności losu.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
***
Wzięłam się za czytanie z wielkim entuzjazmem, a już po kilku stronach mój zapał został ostudzony. Owszem, przed lekturą czytałam opinie, że to taka bajka dla dorosłych i lepiej potraktować tę książkę właśnie w ten sposób, ale w moim przypadku mi to nie pomogło.
Nie mam nic do bajek, naprawdę, ale tutaj to strasznie raziło w oczy. W sensie takim, że mało co z tego mogłoby się wydarzyć. Nawet jak na bajkę.
W tej historii Olimpia jest Kopciuszkiem - może nie ma tutaj złej macochy, ale mamy za to okrutnego ojca. I muszę powiedzieć, że momentami uważałam to za naciągane. Nie odczułam tego, żeby bohaterka miała tak przechlapane jak tytułowy Kopciuszek. Coś tam się zdarzyło, ale miałam wrażenie, że tylko po to, by było. Dziewczyna ma charakter, a raczej takie chyba było założenie, bo momentami o nim zapominała. Jakoś nie polubiłam się z Olimpią, która też bywa niezdecydowana. Niby jest speszona całym bogactwem Will'a, a dość szybko przyzwyczaja się do luksusu i jej zmieszanie znika.
Tak samo z jej przyjaciółką, która była pyskata, ale raczej mało przyjemna. Relacja Majki z Will'em miała polegać na przekomarzaniu się, dogryzaniu, a w rzeczywistości wypada nienaturalnie. Przynajmniej w moim odczuciu. Z kolei jej związek z Michałem to już w ogóle mógł zostać pominięty, bo chłopak pojawia się na krótko i wypada z historii z hukiem. Ich związek to już w ogóle jak dla mnie zbędna rzecz i naciągana (wiem, powtarzam się, ale ja tak uważam). Taki zapychacz trochę.
No i mamy jeszcze księcia Will'a, którego bycie szarmanckim i gentelman'em również wypada sztucznie. Okej, jest księciem i zachowuje się odpowiednio, ale on sam jest jakiś taki sztuczny. Nie czułam tutaj żadnego realizmu.
Powiem szczerze, że czytałam tę książkę, bo czytałam. Mimo iż starałam się pamiętać, że ma to być bajka, to jednak mi to nie pomogło w odbiorze historii. Zabrakło mi tego czegoś.
Rozdziały są krótkie, niektóre aż za bardzo. Narracja jest z perspektywy Will'a i Olimpii. Język prosty w odbiorze. Ogólnie czyta się dobrze i szybko, ale dla mnie to za mało.
Podobno to nie koniec historii bohaterów z tej książki, ale powiem szczerze, że ja chyba się nie skuszę na kolejny tom.
Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Akurat.
nie jest to niestety pozycja dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNie namawiam :)
UsuńTwoja recenzja mnie nie przekonała. Nie planuję jej czytać.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Nie polecam, więc popieram decyzję :)
UsuńNie miałam jeszcze czasu do niej zajrzeć, ale książka już czeka na mojej półce.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, czy Ci się spodoba :)
UsuńNa razie nie planuję, ale może jak mnie najdzie na naiwną bajkową historię to będę o niej pamiętała ;)
OdpowiedzUsuńJa nie polecam, także nie zachęcam xD
UsuńA mnie się podobała. Fajnie było choć tak na kartach książki poczuć się jak w bajce 😉
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jesteś zadowolona :)
Usuń