Zola co jakiś czas jest inną osobą - zmienia kolor włosów, oczu, charakter, imię i nazwisko, styl ubioru, zachowanie. a także miejsce zamieszkania. Obecnie jej życie to jedna wielka gra - od kilku lat co kilka miesięcy przybiera nową postać razem ze swoją ciotką Camillą. Jest to jedyny sposób, żeby dziewczyna mogła żyć dalej.
Ale kolejna przeprowadzka, tym razem do nadmorskiego miasteczka, zmienia wszystko. Zola jest zmęczona ciągłą grą i ucieczką, dlatego też ten jeden raz pozwala sobie na bycie dawną "ja" chociaż przez chwilę. Nie sądzi jednak, że ten wybryk sprawi, że zwróci na siebie uwagę całej szkoły, a to przecież ostatnia rzecz, jaka powinna się wydarzyć. Ciotka zaczyna się o nią martwić, bo widzi, jak Zola ma tego wszystkiego dość.
Czy Zola będzie miała w końcu szansę na normalne życie i powrót do swojej prawdziwej tożsamości?
***
Tak zerkam właśnie sobie na tył okładki i widzę, że to new adult. A patrząc na powyższy opis, to gdybym czytała go pierwszy raz, to w życiu bym na to nie wpadła. I tak jak się teraz zastanawiam to stwierdzam, że trochę mało tutaj tego gatunku. To takie moje pierwsze spostrzeżenie, ale wróćmy do bohaterów i fabuły!Zola musiała uciekać przed potworem i dlatego też od kilku lat co trzy miesiące zmienia tożsamość. Z resztą nie tylko ją, bo wygląd i zachowanie również. Nie ma czasu na przyjaźnie, czy uczucia, choć prawda jest taka, że tak się nie da żyć. Za każdym razem po prostu musi zostawić to, co sobie znowu zbudowała.
Wydaje się być taką małą buntowniczką, ale i nie do końca. Ma dość takiego życia i pragnie w końcu wrócić do prawdziwej siebie. Pozwala sobie na chwilę zapomnienia i przez tę głupotę wszyscy w szkole wiedzą, że pojawiła się nowa uczennica, a jest nią właśnie Zola, a raczej Ava. W dodatku zadziera ze śmietanką szkolną i działa na nerwy Satianie, która jest siostrą Liam'a. Satiana to mam wrażenie, że jest jakąś wariatką, tak przynajmniej się zachowuje, jak jakaś porąbana dziewucha. Strasznie irytująca.
No i mamy Liam'a. Przystojniak, szkolna gwiazda sportu, tu niby dupek, ale w rzeczywistości się okazuje, że tylko takiego gra. Ava zainteresowała go swoim zachowaniem i tak jakoś wychodzi, że chłopak postanawia poznać ją bardziej. I choć Ava jest temu przeciwna, to szybko się okazuje, że ma do niego słabość. Choć doskonale zdaje sobie sprawę, że powinna zapomnieć o jakimkolwiek uczuciu.
Wkrótce prawda wychodzi na jaw, a ciotka Camilla wyjeżdża na kilka dni, bo rzekomo ma plan. Tyle, że po tych kilku dniach nie daje żadnego znaku życia i biedna dziewczyna nie wie, co się dzieje. Może jedynie liczyć na swoich nowych przyjaciół - grupkę wyrzutków.
Ze wszystkich postaci najbardziej jeszcze zirytowała mnie matka Zoli. To ona pchnęła dziewczynę do ucieczki, a koniec końców ma do niej pretensje o to, co się wydarzyło i jeszcze chce bronić potwora. Super nie?
Kiedy zaczęłam czytać tę książkę, to przez myśl przeszło mi jedno: gdzieś to już czytałam... Ciągnęło to się ze mną naprawdę długo. Jeśli chodzi o styl, jakim posługuje się autorka, to jest on dobry. Dobrze się czytało, a początek każdego rozdziału zaczyna się od cytatu, który pasuje do danej sytuacji. Są to różnego rodzaju cytaty, co bardzo mi się podobało.
Książkę oceniam na dobrą. Nie jest to literatura wysokich lotów, przynajmniej dla mnie. Oczekiwałam czegoś trochę odrobinę lepszego.
Dopóki starczy mi sił to historia, która pokazuje, jak bliska osoba może wywrócić do góry nogami całe nasze życie. Bo kto by się spodziewał, że to właśnie przez nią będziemy musieli uciekać przez kolejne lata i udawać kogoś innego? To także historia o cennej przyjaźni oraz miłości - uczuciu, które nie zawsze wygrywa.
Tytuł: Dopóki starczy mi sił
Autorka: Karolina Klimkiewicz
Ilość stron: 283
Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu NOVAE RES.
Sam pomysł fajny, taki szpiegowski, ale po twojej recenzji nie mam ochoty sięgnąć :D
OdpowiedzUsuńTaki średniak tak czy siak :)
UsuńNie moje klimaty. Zdecydowanie po new adult nie sięgam.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Ja się w tym lubuję :)
UsuńTrochę szkoda mi czasu na kolejną średnią powieść. ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem jak najbardziej :)
UsuńOstatnio dość często spotykam tę książkę na blogach. Jestem jej bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuń:) Przekonaj się sama :)
Usuńczasami warto cos tego typu przeczytac
OdpowiedzUsuńMnie książka bardzo się podobała. I to prawda, może nie ma tu dużo new adult, ale czytało się fajnie 😊
OdpowiedzUsuńFajnie, że Ci się podobała :)
UsuńKsiążka w piątek do mnie dotarła, więc niebawem będę ją czytać i jestem ciekawa, jakie wywrze na mnie wrażenie.
OdpowiedzUsuńCzekam na Twoja opinie :)
UsuńNie moje klimaty ale książka znajdzie zainteresowanych :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOstatnio lubię takie historie, na sto procent przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak Ci się spodoba :)
UsuńSympatyczna lektura. Miło ją wspominam :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak zakończy się ta historia. Fabuła mnie zaintrygowała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
:)
UsuńSam pomysł fabuły wydaje się bardzo ciekawy, chociaż jeśli jest średnia, to nie wiem czy będę chciała po nią siegnąć :D
OdpowiedzUsuńTeż bym sie wahala :)
UsuńAutorkę uwielbiam za jej poprzednie książki – może będzie mi dane przeczytać i tę ;)
OdpowiedzUsuńJa nie czytałam poprzednich jeszcze :)
UsuńJak to średniaczek to sobie odpuszczę ;). Chyba, że gdzieś przypadkiem się natknę na tę książkę...
OdpowiedzUsuńA no :)
Usuń