W dniu osiemnastych urodzin Jasmine otrzymuje od rodziców list, który wywraca jej życie do góry nogami. Okazuje się, że jako niemowlę była adoptowana, a jej jedynym żyjącym krewnym jest tajemniczy miliarder. Dziewczyna postanawia go poznać i wybiera się do niego na pewien okres. Z czasem okazuje się, że stryj nie mówi jej wszystkiego. Mało tego, obieca jej, że zostanie jedyną spadkobierczynią, o ile w ciągu roku wyjdzie za mąż za członka tajemniczej organizacji Silver Seven.
To kolejna próba Autora w YA – jak dla mnie wypada to lepiej niż w przypadku Mojego ostatniego miesiąca, ale jak dla mnie wciąż nie jest jakoś super wow.
Nie wkręciłam się na tyle w całość, żeby trudno było mi się oderwać od lektury. Sam pomysł nie jest jakiś zaskakujący, a jeśli chodzi o bohaterów to jak to typowi nastolatkowie. Jasmine nie zyskała mojej sympatii, nie wzbudzała we mnie jakiś pozytywnych emocji. Zdarzało się, że mnie irytowała.
Całość jest przewidywalna, ale czyta się dobrze. Dla mnie to trochę za mało, zwłaszcza jeśli mówimy o młodzieżówkach. Nie zniechęcam się jednak. Podejrzewam, że ciekawość przy kolejnych tytułach i tak zwycięży, zwłaszcza że na końcu mamy zwrot akcji i ciekawe zakończenie, skłaniające do dalszej lektury :D Wierzę, że w końcu coś bardzo trafi w mój gust 😉 Póki co mroczniejsza strona pisarska Autora wygrywa.
Tytuł: The candidates. Panna Richwood
Autor: Marcel Moss
Ilość stron: 399
Wydawnictwo FILIA
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Filia, któremu dziękuję za możliwość lektury.
Mnie przewidywalność w tego typu lekturze nie przeszkadza.
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś, ale na razie mam co czytać, dzięki za recenzję :D
OdpowiedzUsuńByła spoko, ale mnie też nie chwyciła za serce. W ostatnim czasie znalazłam lepsze książki ;)
OdpowiedzUsuń