Tak się złożyło, że Lucy zamieszkała u swojej przyjaciółki, Olive, i jej męża. Ich sąsiadem z kolei jest słynny aktor, Adam Connor. Lucy, jak to Lucy, czasem go sobie podgląda. Wiecie, wchodzi na drabinę i obserwuje. Pewnego dnia, gdyby tego nie zrobiła, zdarzyłaby się tragedia. Jednak w pierwszej chwili mężczyzna oskarża ją o stalking.
Lucy go nienawidzi. Przynajmniej tak sobie wmawia, bowiem z czasem wszystko się zmienia…
Tak bardzo się obawiałam tej historii i jak się okazało – zupełnie niepotrzebnie! Fakt, jest bardzo specyficzna. Powiedziałabym, że to postać głównej bohaterki jest bardzo specyficzna – Lucy dużo analizuje, dużo mówi o nieprzyzwoitych rzeczach i uważa, że jest przeklęta jeśli chodzi o miłość. Broni się przed nią, blokuje swoje serce i jest po prostu uparta.
Ze wszystkich postaci to chyba Adam jest tutaj najnormalniejszy. W sensie, na takiego wygląda, bowiem Lucy jest naprawdę specyficzna. I choć mamy tutaj dużo śmiechu, to pojawiają się też poważniejsze tematy – samotne rodzicielstwo, zdrada. Wbrew pozorom to nie tylko taka głupiutka historia.
Czyta się dobrze, w miarę szybko, choć jak dla mnie momentami rozdziały były trochę zbyt długo. Narracja prowadzona jest z punktu widzenia Lucy i Adama.
Tytuł: To hate Adam Connor
Autorka: Ella Maise
Ilość stron: 448
Wydawnictwo Znak
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Znak, któremu dziękuję za możliwość lektury.
Jestem bardzo ciekawa tej specyficznej bohaterki, więc może się skuszę.
OdpowiedzUsuń