30 maj 2018

Without Merit - Colleen Hoover PRZEDPREMIERA


Tytuł: Without Merit
Autorka: Colleen Hoover
Ilość stron: 311
Data premiery: 20.06.2018
Wydawnictwo Otwarte

Merit nie ma normalnego życia. Jej matka mieszka w piwnicy i z niej praktycznie nie wychodzi, boi się ludzi. Z kolei na piętrze mieszka ojciec z nową żoną i dziećmi z obu małżeństw. Honor jest śliczną bliźniaczką, Merit uważa ją za tę lepszą. Brat Utah - ułożony, wszystko ma starannie zaplanowane, nie ma u niego miejsca na spontaniczność. Jest jeszcze Moby - owoc romansu z Victorią.
Dziewczyna czuje, że jest ich totalnym przeciwieństwem. Ciągle jej się coś nie udaje. W dodatku wydaje się, że rodzina zaczyna się oddalać od siebie, a wszystkiemu temu były winne tajemnice. Bo każdy z nich coś skrywał.
Merit poznaje chłopaka. Sagan wydaje się być nią zaintrygowany, a ona sama się dziwi, kiedy ten ją całuje i czuje tę chemię między nimi. Jednak wszystko to znika, kiedy się okazuje, iż chłopak myślał, że całuje Honor - jej siostrę... To dobija Merit. Czuje się jeszcze gorsza, a los wydaje się z niej kpić, kiedy w swoim domu zastaje Sagana.
Cała ta sytuacja i te wszystkie tajemnice zaczynają ją przerastać. Przestaje chodzić do szkoły, śpi całymi dniami, zaszywa się w pokoju. W pewnym momencie postanawia zrobić drastyczny krok. Co prawda żałuje go i całe szczęście jej się nie udaje. Czy uda jej się polubić własną siebie? Czy ich rodzina znów będzie normalna?

Pokładałam duże nadzieje w nowej książce Hoover, zwłaszcza, że It ends with us nie porwało mnie tak jak innych czytelników. Niestety, tutaj poczułam dokładnie to samo. Mam wrażenie, że jej książki z poważniejszymi zagadnieniami totalnie do mnie nie przemawiają. Nie zrozumcie mnie źle, są to poważne i ważne problemy, ale według mnie nie do końca potrafi to oddać. Nie wychodzi jej to tak dobrze, jak inni się zachwycają.

Merit nie zdaje sobie sprawy z tego, co jej dolega. Nie widzi, że tak naprawdę to wszystko ją przerasta. Rozpaczliwie pragnie normalnej rodziny, czyli takiej bez tajemnic i dziwacznych sytuacji. Nie potrafią nawet przetrwać jednego wspólnego posiłku do samego końca. Uważa się za gorszą, a Honor wydaje się jej być tą lepszą. Czuje, że gdyby zabrakło Honor, to wszyscy by to zauważyli i się tym przejęli. A gdyby ona sama zniknęła, nikt by tego nie dostrzegł.

Mam za to mieszane zdanie, jeśli chodzi o Sagana. Mam wrażenie, że autorka miała na niego jakiś pomysł, ale nie do końca go dopracowała. Czuję, jakby czegoś brakowało w tej postaci. To on uświadamia Merit, że dziewczyna musi przede wszystkim pokochać siebie, jeśli chce ruszyć dalej. Wydaje się być jej oparciem, ale odnoszę wrażenie, że to trochę takie na siłę.

Honor ma za sobą przykre wydarzenie, jeśli chodzi o uczucia. Jej siostra uważa, że ciągnie się to za nią, bo ta spotyka się z chłopakami, którym zostało już nie wiele czasu. A w rzeczywistości powód jest inny.

Utah z kolei nie jest świadomy tego, jaką kiedyś wyrządził krzywdę. Może inaczej - wie, że źle postąpił, ale myślał, że wszystko zostało zapomniane.

Jeśli chodzi o ich rodziców...Chyba nie zrozumiem zachowania ojca. Wdał się w romans, zostawił matkę swoich dzieci, która zamieszkała w piwnicy, ożenił się z Victorią, ma z nią dziecko...Ale i tak wciąż wraca do tamtej. Kocha ją. Myślę, że wszystko to zaczęło się w chwili, kiedy nie powiedział swoim dzieciom prawdy o ich matce.

Styl i język, jakimi posługuje się autorka, to nic innego jak prostota. Przez to czyta się w miarę szybko, aczkolwiek uważam, że rozdziały są troszeczkę za długie.

Nie mówię, że jest to zła książka. Jest to dobra książka, bo porusza poważny problem, na który trzeba zwracać uwagę. Pokazuje, że człowiek nie zdaje sobie sprawy, w którym momencie ta cienka granica zostaje przekroczona. Nie widzi objawów, dopóki ktoś mu ich nie uświadomi. Uważam jednak, że niestety, ale Hoover nie poradziła sobie z tym. Nie poczułam tego. Przedstawiła problem, odsłoniła wszystkich tajemnice i co? Nic. Jest to jednak moje zdanie i macie prawo się z tym nie zgodzić :).

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwarte,








Czytaj dalej »

28 maj 2018

Bez lęku - Mia Sheridan PRZEDPREMIERA


Tytuł: Bez lęku
Autorka: Mia Sheridan
Ilość stron: 328
Data premiery: 06.06.2018
Wydawnictwo Otwarte

Holden Scott ma ogromny problem. Myślę, że można śmiało powiedzieć, iż stoczył się na dno. Imprezy, alkohol, używki, przygodny seks. A przecież kochał sport, był sławny, odnosił sukcesy. Czyżby sobie z tym nie poradził?
Przyjaciel zawozi go do willi, która położona jest w środku lasu z dala od ludzi. Wokół tylko cisza i spokój. Jest to jego ostatnia szansa, by wziąć się w garść. Ma szansę poukładać sobie wszystko na nowo, ale musi też chcieć. Wydawałoby się, że wokół nie ma żywego ducha, dopóki nie dostrzega dziewczyny w białej sukience. W pierwszej chwili ma wrażenie, że jest z nim już tak źle, ale potem okazuje się, że ta dziewczyna istnieje naprawdę i ma na imię Lily. Holden szybko zaczyna rozumieć, że tylko Lily może go utrzymać przy życiu i w swoim postanowieniu.

Do tej pory jestem zaskoczona tą książką i wciąż nie wiem, co tak naprawdę przeczytałam. Co z tego było prawdą? Z wielką chęcią sięgałam po tę książkę, bowiem Bez słów byłam oczarowana i miałam nadzieję, że Bez lęku też będzie ciekawa. A tym czasem nie wiem, co powiedzieć.

Holden stoczył się na dno. Uzależniony jest od środków przeciwbólowych. Przygodny seks był u niego codziennością. Był sławnym sportowcem. Ale wydarzyła się tragedia, z którą nie potrafił się pogodzić. Całe szczęście próbuje się ogarnąć, aczkolwiek mam wrażenie, że gdyby nie jego kumpel, to sam by się nie zdecydował na taki krok. Ląduje sam w lesie. I mimo iż jego rzeczy zostały przeszukane, to i tak Holden przemyca ze sobą tabletki. Trzeba jednak zaznaczyć, że naprawdę próbuje pozbyć się nałogu, ale nie jest to takie proste i szybko się poddaje. Dopóki nie widzi JEJ.

Nocna Lilia. Dziewczyna z początku wydaje się być zagadką. Czytelnik może się domyślać, że prawdopodobnie mieszka gdzieś sama, aczkolwiek na początku zastanawiamy się, czy jednak nie jest wyimaginowanym obrazem Holden'a. Oprowadza go po lesie, zaczynają coś do siebie czuć, ale Lily wie, że nie może to być trwałe. Z czasem dowiaduje się też o jego problemach.

I w pewnym momencie dzieje się coś, co mnie zaskoczyło. Naprawdę, nie pomyślałabym, że ludzki umysł może tak zareagować na tragedię. Nie powiem wprost o co chodzi, nie będę spojlerować, bo uważam, że jest to mega ciekawe i sami powinniście się przekonać. Od tego jednego momentu tak naprawdę człowiek nie wie, co jest prawdą, co do tej pory było prawdą.

Z czasem okazuje się też, że to nie tylko Holden z czymś walczył. Lily również miała poważne problemy. I kiedy czytelnik dowiaduje się tego wszystkiego to nie wie, co tak naprawdę z tego wszystkiego było prawdziwe, co się w rzeczywistości wydarzyło, a co nie. I przez to właśnie nie wiem, co ja sądzę. Chyba po raz pierwszy brak mi słów. Epilog również zmusza człowieka do zastanowienia się nad losem bohaterów. Myślałam, że tylko Lily wciąż ma problemy, ale po tym zakończeniu odnoszę wrażenie, że nasz główny bohater również. Chyba razem przechodzą przez to wszystko. Jeśli faktycznie tak jest, to ludzki umysł znów mnie zaskoczył.

Styl, jakim posługuje się autorka, jest dla niej charakterystyczny. Czuć, że czyta się historię napisaną przez Mię. Czyta się naprawdę szybko, łatwo się wciągnąć.

Bez lęku to poszukiwanie siebie w gąszczu problemów, próba pogodzenia się z tym, czego nie można zmienić, a przede wszystkim to zaufanie wobec drugiej osoby i zapewnienie, że zawsze nas znajdzie.

Jeśli sięgnięcie po tę lekturę to Wam gwarantuję, że na końcu zabraknie Wam słów i nie będziecie wiedzieli, co z tego było prawdziwe, a co nie.

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwarte. 





Czytaj dalej »

25 maj 2018

Elementals Tom 1 Proroctwo cieni - Michelle Meadow


Tytuł: Elementals Tom 1. Proroctwo cieni
Autorka: Michelle Meadow
Ilość stron: 288
Wydawnictwo Kobiece

Nicole przeprowadza się do nowego miasta i zmienia też szkołę. Pierwszy dzień okazuje się być bardzo zaskakujący. Nie dość, że miała większość przedmiotów rozszerzonych, to w dodatku słyszy, że ma magiczne moce i spokrewniona jest z greckimi bogami. Na początku podchodzi do tej całej sytuacji bardzo sceptycznie, ale im więcej się dowiaduje, tym bardziej zaczyna wierzyć w to wszystko.

Kiedy na niebie pojawia się Kometa Olimpijska, Nicole i czwórka pozostałych osób z klasy (Kate, Chris, Blake, Danielle) zostają obdarzeni mocami żywiołów. W tym samym czasie osłabiony zostaje portal, przez które przedostaje się zło, a któremu będą musieli stawić czoło. Wszystko wydawałoby się dużo prostsze, gdyby między Nicole a Blake'm nie zaczęło się rozwijać uczucie...

Dobrze wiecie, że rzadko kiedy czytam fantasy, ale w tym przypadku okładka bardzo mnie do siebie zachęciła. Opis oczywiście też, a dokładniej nawiązania do mitologii greckiej.
Mam wrażenie, że na początku akcja dzieje się bardzo szybko, za szybko. Nicole pojawia się w nowej szkole, widzi coś magicznego, okazuje się, że ma moce, pojawiają się wyjaśnienia i w ogóle. Troszeczkę za szybko według mnie to szło. A z kolei gdzieś w połowie odniosłam wrażenie, że akcja zwolniła aż za bardzo. Ale uwierzcie mi, że nie ma co się zniechęcać!

Każdy z bohaterów ma przypisany sobie żywioł. Myślę, że Wam nie zdradzę, kto ma jaki, ale jak pewnie zauważyliście, pojawia się piąty i jest on według mnie ciekawy. Wszystkich bohaterów polubiłam, ale skupmy się tutaj na relacji Nicole i Blake'a. To oczywiste, że coś musiało między nimi się zrodzić, bo co to byłaby za historia. Jak tylko pierwszy raz się zobaczyli, Nicole poczuła to coś. Ale muszę przyznać, że spodobało mi się to, iż w pewnym momencie powiedziała mu "nie". Polubiłam ją za to.

Język, jakim posługuje się autorka jest prosty, czyta się szybko, a rozdziały wcale nie są długie, co mi bardzo odpowiadało. Jest to przyjemna lektura na wieczór, góra dwa. Ale z pewnością sięgnę po kolejny tom, jak tylko się ukaże!

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiece.





Czytaj dalej »

23 maj 2018

Chłopak taki jak ty - Ginger Scott



Tytuł: Chłopak taki jak ty
Autorka: Ginger Scott
Ilość stron: 352
Wydawnictwo Kobiece

Tego jednego dnia rodzina Josselyn się rozpadła. Oprócz tego powinna też zginąć, ale uratował ją Christopher - chłopak, odrzutek, dziwadło dla innych. Wszyscy go unikali, śmiali się z niego, a jedynie Joss okazywała jakieś zainteresowanie, czy traktowała go normalnie. I to właśnie on ją wtedy uratował. Ale zaraz potem zniknął.
A dziewczyna się zmieniła. Osiem lat później, Joss mieszka z ojcem, który nadużywa alkoholu. Matka odeszła, więc musi sobie sama radzić z problemem ojca. Co weekend się upija i dzwoni do niej, a ona go ogarnia.
W szkole spotyka nowego chłopaka, który wydaje się być bardzo znajomy. Mimo że przedstawia się jako Wes, to Joss jest pewna, że to jest własnie ten Christopher, który ją wtedy uratował. Ale Wes nie ma zielonego pojęcia, o czym mówi dziewczyna. W dodatku Wess znów nie jeden raz ją ratuje, dba o nią i to on jest w tych najgorszych chwilach. Czuje się przy nim dokładnie tak samo jak wtedy, kiedy uratował ją mały chłopiec.
Czy Wes i Christopher to faktycznie ta jedna i ta sama osoba? Czy Joss poradzi sobie z problemami? Czy może jednak los jej nie da spokoju i pozwoli, by życie znów ją skrzywdziło?

Powiem szczerze, że mam mieszane zdanie na temat tej książki. Nie do końca chyba też wiem, co powinnam o niej myśleć. Czuję się troszeczkę zagubiona. Miałam wielkie oczekiwania do tej książki, bo zapowiadała się świetnie, a w sumie wyszła to trochę taka średnia pozycja. Miała dobry potencjał, ale nie jestem pewna, czy został dobrze wykorzystany.

Joss próbuje sobie radzić z całą tą sytuacją na swój sposób. Niestety, sięga po używki, ale z czasem na szczęście z nich rezygnuje. Ojca praktycznie nie ma. Wiecznie jej coś wypomina, że za mało się stara, że coś tam, że nie powinna marnować czasu. Nie czuje się kochana. Ba, uważa, że jej ojciec lepiej traktuje chłopaków z drużyny niż własną córkę. Przychodzi weekend i zalewa się w trupa. Do kogo dzwoni po pomoc? Tak, do tej złej Joss. Wspomnienie Christophera jakoś ją utrzymuje przy normalności.

Wes czasami czuje się zagubiony. Dziwią go niektóre sytuacje i z początku czytelnik nie rozumie, dlaczego tak się dzieje. Wydaje się, ba, jest odpowiedzialnym chłopakiem. Dba o Joss, stara się ją chronić, ale jak to sam mówi - nie jest w stanie ją ochronić przed samą sobą. Jest spokojniejszy w porównaniu do swojego przyszywanego rodzeństwa.

O co tutaj tak naprawdę chodzi? Joss odnajduje jakiś spokój przy chłopaku. W dodatku dzięki niemu stara się uwierzyć w to, że jej ojciec próbuje się zmienić. Czasami mam wrażenie, że ukryty tutaj jest jakiś wątek paranormalny, ale nie wiem, czy to nie mój wymysł (spojler: chodzi mi o sytuacje, kiedy wydawałoby się niemożliwe, że Wes ratuje Joss przed krzywdą; np przed uderzeniem w twarz, czy podczas wypadku samochodowego, gdzie nie dzieje mu się zbyt wielka krzywda). Momentami myślałam, że może okaże się być duchem ha ha :D

Niestety, los nie jest łaskaw dla Joss, bowiem pewnie wydarzenia sprawiają, że jej życie zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. I nie ma wtedy przy niej najważniejszej osoby.

Styl autorki nie jest wyszukany, aczkolwiek mam wrażenie, że momentami było za dużo opisów. Myślę, że mogłyby być trochę krótsze. Nie jest skomplikowany, jest prosty w odbiorze i czyta się nawet szybko.

Książka kończy się w takim momencie, że jestem bardzo ciekawa, co dalej. Jak sobie Joss poradzi z nową sytuacją, czy znajdzie to, czego szuka. Osobiście trzymam za nią kciuki :)

Jak mogę ją podsumować? Jest to historia o tym, jak człowiek zmaga się z przeszłością, przez którą nie czuje się bezpiecznie. Próbuje sobie poradzić z teraźniejszością i trzyma się osoby, przy której jako jedynej czuje się jak w domu. I wcale nie jest to rodzina.

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Kobiece.





Czytaj dalej »

21 maj 2018

Cała ja - Augusta Docher PRZEDPREMIEROWO


Tytuł: Cała ja
Autorka: Augusta Docher
Ilość stron: 429
Premiera: 23.05.2018
Wydawnictwo OMG Books

Historię przedstawioną w książce poznajemy z perspektywy dwóch dziewczyn - Mileny i Pauli.
Wydawałoby się, że Milena jest szczęśliwa. Ma przecież chłopaka, ale nie odpowiada jej to, że ten wciąż powstrzymuje się przed jakimkolwiek dotykiem. Próbuje się z nim skonfrontować w tej sprawie, bowiem myśli, że ona po prostu go nie pociąga. Janek wyjaśnia jej swoje poglądy i to wyjaśnienie Milena kupuje. Jakie jest jej zdziwienie, kiedy na domówce jego przyjaciela, cała ta wymówka okazuje się być kłamstwem. Dziewczyna czuje się oszukana. Na pomoc przyjeżdża przyjaciel jej rodziny, dużo od niej starszy, Jacek. Milena jest w kiepskim stanie, więc zabiera ją do siebie i tak dziewczyna doznaje olśnienia w stosunku do mężczyzny. Odnajduje w nim to, co brakuje jej rówieśnikom. Jest pewna, że odnalazła swoje szczęście.

Paula próbuje się pogodzić z tragedią, która ją dotknęła. Przeprowadza się do innego miasta, gdzie próbuje zagłuszyć swój ból ciężką pracą. Naprawdę się stara, a jednocześnie żyje samotnie. Nie chce zbytnio specjalnie nawiązywać kontaktów, a już nie wspominając o nowych związkach. Ale czy będzie w stanie trwać w swoich przekonaniach, kiedy na jej drodze stanie pewien tajemniczy chłopak? Zwłaszcza, że w nowym miejscu znów ktoś chciał ją skrzywdzić?

Na początku miałam mieszane zdanie. Przyznam szczerze, że nie lubiłam Mileny. Przede wszystkim nie kupiłam tego, że nagle sobie uświadomiła, iż czuje coś do Jacka, przyjaciela rodziny. To zdarzenie wydaje mi się być mało prawdopodobne. W dodatku sam Jacek też mnie zirytował (serio uwierzył Milenie na sto procent, że ta się zabezpiecza? Dla mnie jej wyznanie na ten temat było mało przekonujące, tak czy siak powinien zadbać o jakieś zabezpieczenie, bo przecież nastolatki są różne).

Dużo bardziej interesowała mnie Paula. Milena pragnęła prawdziwego uczucia po tym, jak została oszukana. Uważam, że była w tej kwestii aż zdesperowana, przez co nie zachowywała się mądrze. Zaś Paula...widać było, że ma za sobą jakąś tragedię, z którą nie potrafi się pogodzić. Jest w stosunku do ludzi nieufna, a już na pewno do Pawła, którego poznała w miejscu pracy (jakby nie patrzeć to on też troszeczkę ją okłamał, ale ja mu wybaczyłam :D). Paula pracuje, ile jest w stanie, byleby nie myśleć. Dopiero w pewnym momencie poznaje swoją sąsiadkę i ta relacja też jej pomaga.

Nie pomyślałabym, że autorka tak bardzo skomplikuje sytuację Mileny. Według mnie matka dziewczyny już dawno powinna wyjawić swoją tajemnicę, oszczędziłoby to wiele bólu dziewczynie i stresu. Nie chcę za bardzo wyjaśniać, o co chodzi, bo powinniście sami przeczytać. Uwierzcie mi, będziecie zaskoczeni.

Ja sama byłam bardzo zaskoczona, kiedy zrozumiałam, jaki jeszcze jeden zabieg zastosowała autorka. Dopiero potem zrozumiałam niektóre rzeczy i stwierdziłam, że byłam głupia, by ocenić tę historię po kilku rozdziałach. Myślę, że to również zaskoczy Was tak samo, jak mnie.

Język, jakim posługuje się autorka, jest przyjemny dla oczu. Nie jest skomplikowany, jest prosty i łatwy w odbiorze. Szybko się czyta, nie ma do czego się przyczepić.

Cała ja to historia pełna bólu, straty uczucia, które wydawałoby się być całym życiem. To także próba spojrzenia w przyszłość pozytywnie i odnalezienia się w nowej sytuacji. Próba pokochania człowieka, kiedy nie jest się pewnym, czy będzie się w stanie kochać kogoś tak bardzo, jak kiedyś innego.

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwo OMG Books.





Czytaj dalej »

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia