Dominika jest zawodową uwodzicielką. Zbiera dowody zdrad mężczyzn do spraw rozwodowych. W końcu żaden mężczyzna nie może się jej oprzeć - Dominika jest idealna, a każdy facet myśli tylko o jednym.
Kobieta zamierza zakończyć swoją działalność - jeszcze tylko ostatnie zlecenie, które będzie zwieńczeniem jej kariery. Malarka Anna chce doprowadzić do zdrady męża, Roberta. Dominika staje się przy tym bezwzględna. Nie przypuszcza jednak, że jej klientka może się wycofać. Przecież jej się nie odmawia. Dominika wchodzi w to zlecenie jeszcze głębiej. Wszystko okazuje się być inaczej niż sądziła. W dodatku przeszłość w końcu chce się na niej zemścić.
Czyżby ostatnie zlecenie miało ją zrujnować?
***
Bardzo długo zwlekałam z napisaniem opinii o tej książce. Czytałam ją i czytałam, a kiedy skończyłam, nie do końca wiedziałam, co takiego dostałam i co o tym sądzić.
Jak już wspomniałam na początku, Dominika jest zawodową uwodzicielką. W dodatku bardzo zadufaną i zapatrzoną w sobie. Materialistka, która nie liczy się z uczuciami innych, wykorzystująca bliskich. A te jej angielskie wstawki w dialogach tak irytują i tylko utwierdzają czytelnika w przekonaniu, jaka to ona jest pusta. Tak. Dominiki nie da się lubić, naprawdę.
Uważa się za super uwodzicielkę. Żaden facet nie ma prawa się oprzeć, a na wszystkie przeciwności Dominika ma plan.
Sprawa Ani i Roberta ma być ostatnia. Jest ona o wiele bardziej skomplikowana, bowiem Robert to naprawdę porządny gość, a to Ania nie jest taka święta, jakby się wydawało. Nie chcę wchodzić za bardzo w szczegóły, bo jeśli to zrobię, to zdradzę Wam całą fabułę.
Wszystko się też komplikuje, kiedy to Dominika dostaje groźby - prawdopodobnie od jakiegoś pokrzywdzonego faceta. Jej wspólnik postanawia się tym zająć i sądzi, że mu się udało. No cóż, był w błędzie.
Przez trzy czwarte książki nie wiedziałam, co myśleć. Miałam wrażenie, jakbym ciągle czytała jakiś wstęp. Większość to opisy, przemyślenia bohaterów i jest to męczące, bo naprawdę tego dużo. A jak już pojawiają się dialogi to te Dominiki są denerwujące, ale to przez to jaki jest z niej człowiek. I przez te trzy czwarte nie wiedziałam też, w którą stronę idzie ta historia. Dopiero pod koniec coś się dzieje, ale bieg wydarzeń można było przewidzieć. I cóż, gdybym miała to podsumować, to w sumie nie wiem, jak to zrobić. Nie wiem, co takiego więcej mogła przedstawić ta historia.
Podsumowując - niestety, była to ciężka lektura. Wywarła na mnie negatywne wrażenie. Gdzieś czytałam, że to kobiecy thriller, ale gdzie te cechy, to ja nie wiem. Może innym się spodoba, ale ja niestety nie polecę tej książki.
Tytuł: Ostatnie zlecenie
Autorka: Katarzyna Wilk
Ilość stron: 400
Wydawnictwo Otwarte
Wydawnictwo Otwarte
Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwarte.
Trochę słabo wypadła ta książka, dlatego sobie raczej ją daruję. :)
OdpowiedzUsuńA no.
UsuńSzkoda, że lektura Cię zawiodła. Czasami tak po prostu bywa.
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńSzkoda, że książka Cię rozczarowała. Ja w najbliższym czasie nie planuję tej lektury 😉
OdpowiedzUsuńNawet nie polecam :)
Usuńnie skusze się na jej przeczytanie ;) Dziękuje za recenzję
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPo samym opisie jakoś mnie nie porywa a skoro Cię rozczarowała to tym bardziej po nią nie sięgnę
OdpowiedzUsuńA no.
UsuńMiałam ją w planach przeczytać, ale skoro jest taka kiepska, to nie będę tracić czasu na jej lekturę. 😊
OdpowiedzUsuńSzkoda czasu.
UsuńNie polubiłabym Dominiki, dobrze jej, że groźby dostała xDD
OdpowiedzUsuńI nie tylko to xd
UsuńMoja kuzynka ją czyta:)
OdpowiedzUsuńO proszę :)
Usuńnie wiem jaki wydźwięk mają angielskie wstawki u Dominiki, ale osobiście uważam, że to wcale nie jest puste, no ale wiadomo, zawsze zależy od kontekstu ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i obserwuję!
Przy jej charakterze to naprawdę fajnie nie wygląda :)
UsuńTą bohaterkę zdecydowanie kopnęłabym w tyłek :D
OdpowiedzUsuńPiona :D
Usuń