Evie i Leo poznali się, kiedy zamieszkali z tą samą rodziną zastępczą. Obydwoje mieli ciężkie dzieciństwo, a rodzina zastępcza miała dać im szansę na lepsze jutro. Jednak tym ludziom bardziej zależało na czekach niż dzieciach. Owszem, chodzili nakarmieni, ubrani, ale jednak czegoś brakowało.
Z początku obydwoje nieśmiali, jednak się zaprzyjaźnili. A przyjaźń zmieniła się w miłość. Byli przekonani, że zawsze będą razem, a tym czasem los planował im pokrzyżować ich plany.
Leo dostał szansę na lepsze życie w innej rodzinie zastępczej. Nie ma co ukrywać, była bogatsza. Chłopak przyrzekł, że nigdy nie zapomni o Evie i do niej wróci. Jednak swojej obietnicy nie dotrzymał.
Po ośmiu latach wspomnienia powodują ból, który Evie czuła po stracie przyjaciela. Pojawia się Jake, przyjaciel Leo. Oznajmia Evie, iż Leo nie żyje i prosił go, by się przekonał, że wszystko u niej w porządku. Już od pierwszego spotkania Evie czuje coś dziwnego w towarzystwie chłopaka. Jakby Jake nie mówił jej całej prawdy. Ale uczuć nie da się oszukać. A prawda w końcu wychodzi na jaw. Czy złamie dziewczynę? Czy pozwoli sobie na uczucia?
***
Byłam bardzo podniecona myślą o wydaniu nowej książki Mii Sheridan. Bez słów zdecydowanie jest moim hitem. Inny tytuł niekoniecznie mi się spodobał, ale lubię dawać szansę autorkom.
Tym razem niestety się zawiodłam.
Historia Leo i Evie jest pełna bólu, ale jest też piękna. Od dziecka ta dwójka była dla siebie niesamowitym wsparciem. Byli dla siebie jak rodzina, której nie mieli. Leo zawsze stawał w obronie Evie, a ta zawsze troszczyła się o niego.
Brak odzewu ze strony Leo nie był bez powodu, choć z czasem wydaje się, że te powody były błahe. Złamał tym jej serce, ale Evie jakoś się pozbierała. Niby ruszyła na przód, ale jej przyjaciel wciąż był w jej pamięci.
Evie wyrosła na twardą kobietę. Bardzo dobrze radzi sobie w życiu i nie wstydzi się tego, kim jest ani co osiągnęła.
A Jake? Jake wydaje się być idealny i dziwnie przyciąga do siebie dziewczynę. Jednak ta odnosi wrażenie, że Jake nie mówi jej całej prawdy. A jeśli chce z nią coś stworzyć, to musi wszystko wiedzieć.
Pewnie dalej nie wiecie, czemu się zawiodłam. Bo pierwsza część książki to cała historia, od początku do końca, przedstawiona oczami jednej postaci, a druga część - oczami drugiej. Tak naprawdę wszystko jest powtórzone. Tylko patrzymy oczami tej drugiej osoby. Pewnie był to celowy zabieg, ale ja przez to czułam niedosyt całej tej historii. Jakby została opowiedziana na szybko, ot tak. Szybkie szczęśliwe zakończenie i w ogóle.
Jestem jednak pewna, że fankom Mii Sheridan ta historia również przypadnie do gustu, więc nie zrażajcie się moją opinią tylko śmiało sięgajcie po lekturę :)
Tytuł: Bez tajemnic
Autorka: Mia Sheridan
Ilość stron: 520