Wszyscy byliśmy za młodzi to najprościej mówiąc powieść o dorastaniu – o podejmowaniu decyzji, poszukiwaniu samego siebie, czy próbie zrozumienia własnego „ja”.
Muszę przyznać, że z początku zostałam wciągnięta w historie bohaterów, ale gdzieś z czasem książka zaczęła mnie nużyć. I nie potrafię tutaj określić, co było tego powodem. Bo nie da się tutaj nudzić – Alison, Josh, Simon, Chase, Chloe, Ivy, każde z nich mierzy się ze swoją dorosłością.
Narracja prowadzona jest przez każdego z bohaterów – wydawałoby się, że jest ich za dużo, by wszystkich dopuścić do głosu, ale w rzeczywistości to mylne wrażenie. Autorka bardzo trafnie oddała myśli, jakie krążyły w głowach młodzieży.
Zabrakłoby mi znaków, żeby wypowiedzieć się na temat każdego z nich, ale mogę napisać jedno – są prawdziwi, nieidealni, popełniają błędy. Próbują odnaleźć się w dorosłym świecie, w który wkraczają, choć niekoniecznie chcą to robić. Próbują w pojedynkę radzić sobie z problemami, bo nie każdy widzi pomoc, jaką chce nieść druga osoba.
To obszerna pozycja i dobra, ale w mojej opinii do czwórki czegoś brakuje. Jednak wciąż jest to dobra pozycja.
Tytuł: Wszyscy byliśmy za młodzi
Autorka: Maria Lichoń
Ilość stron: 568
Wydawnictwo Moondrive
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Moondrive, któremu dziękuję za możliwość lektury.
Ja póki co się jednak nie skuszę.
OdpowiedzUsuń